-ROZDZIAŁ PIERWSZY-

10 2 0
                                    

Nate zbladł na twarzy. Zgłodniał, i zrobiło mu się niedobrze. Był pewny, że za chwilę zwymiotuje ale usłyszał dzwonek do drzwi.
Zdziwiony przejechał ręką po włosach sterczących na wszystkie strony, podszedł do drzwi i powoli nacisnął klamkę. Nie spodziewał się tego, że zobaczy tam swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa - Erica.

- Pan Nathan! - uśmiechnął się rudowłosy chłopak z aparatem na zęby - Ale się zmieniłeś przez te osiem lat!
- Eric? Cholera, co ty tu robisz! - roześmiał się Nate - Nie mów do mnie pełnym imieniem, wystarczy Nate - chłopak podał mu rękę na przywitanie.
- Mogę wejść? - spytał niepewnie Eric
- Jasne, chodź.

Mieszkanie Nate'a nie było zbyt wielkie, ale nie było też zbyt małe. Odziedziczył je po babci, mamy jego ojca. Na komodzie stał ogromny telewizor, a obok półka z książkami i różnymi dokumentami, które nigdy nie były potrzebne. Do ściany przylegała szara sofa z trzema granatowymi poduszkami. Przed kanapą w niewielkiej odległości stał mały, kwadratowy, szklany stolik z drewnianymi nogami.

- Kawę, herbatę? - zawołał Nate z kuchni
- A to niech będzie herbata - rozsiadł się wygodnie na kanapie Eric - Z jedną łyżeczkę cukru!

Nate nalał herbaty do malutkiej białej filiżanki. Dodał łyżeczkę cukru, a następnie położył na stoliku w salonie w połowie pełną paczkę ciastek.

- A ty nic nie pijesz? - zapytał Eric
- Nieee - odpowiedział Nate - Piłem przed chwilą kawę.
- No, to opowiadaj, jak tam życie! - wykrzyknął rudowłosy chłopak...

FNAF | SZÓSTE DZIECKO Where stories live. Discover now