Ciężka decyzjia

172 4 0
                                    

Po dłuższych namysłach kto był by lepsza opcją czy:

Charles Geras nie normalny ojciec mojej ciocie który uważa się za Boga i kurde jakiegoś nie wiem stwórcę świata oraz ma nienormalną rządzą władzy,

Lub

Adrien Santan oprócz tego że jest chamski i wiekszość rzeczy traktuje jako żart uważa się za nie wiadomo kogo, a na dodatek kiedyś w wieku piętnastu lat rzuciła w niego nożem. Na pewno z wielką chęcią będzie chciał mi pomóc.( sarkazm, jakby ktoś nie zrozumiał )

Została mi więc jeden w miarę rozsądna decyzjia zadzwonię do Charlesa ojca Mai. Wolała bym chyba zadzwonić do kogoś bardziej profesjonalnego np. do takie Vinca lub Willa którzy gdybym nie była ich siostrom na pewno by przeprowadziła taką rozmowę spokojnie i z głowa na karku.

Niestety nie ma innego Vinca ani Willa został mi jedynie Charles Geras.

Nie mam nic do stracenia, taką rozmową przecież sobie nie zaszkodzę co takiego strasznego może się stać.

Pomyślmy...

W najgorszym wypadku...

W najgorszym wypadku Charles mnie wyśmieje albo poprostu zignoruje choś jest też opcja taka w której wykorzysta fakt posiadania na mnie haka ewentualnie poprostu najzwyczajniej w świecie powie o wszystkiemu mojemu najstarszemu bratu a gdy się dowie to Vincent zkazrze mi wszystkiego zamknie w wierzy postawi na straży cały swój oddział plus dołozy pięć smoków (siebie, Dylana, Willa, Shina, Tonego) zabierze elektronikę, zabierze ksiązki i nie wiem zrobi wszystko by mnie chronić a jednocześnie bym zrozumiała że zrobiłam źle.

Te scenariusze wcale nie są tak tragiczna a są najgorsze.

Nie no co ja gadam straszne było by takie życie. No trudno trzeba coś zaryzykować. Nawet własną wolność i życie.

Nie ma na czo czekać.

Upewniłam się czy na pewno wiem co robię i jak to zrobię. Zamknęłam drzwi na klucz by żaden nie proszony gość "brat" tu nie wszedł. Usiadłam wygodnie w moim ulubionym szarym fotelu i zaczęłam wklepywać numerki.

8
1
4

#
#
#

#
#
#
#

Podczas przepisywania numeru dwa razy z powodu zapewne stresu się pomyliłam.

Gdy skończylam wpisywać numer do naprawdę nieciekawej postaci wzięła jeszcze parę uspokajających wdechów i nacisnełam zielonom słuchawkę następnie przyłożyłam telefon do ucha.

Pierwszy sygnał.....

Drugi sygnał.....

Trzeci sygnał....

Czwarty sygnał...

Już miałam się poddać i odłożyć telefona na pólke jednak usłyszałam...

-Halo? - odezwał się mocny, silny, niski głos mężczyzny

Gdy usłyszałam jego niski głos aż ciarki przeszły mi po plecach.

Rodzina MonetWhere stories live. Discover now