Rozdział XIII

257 4 2
                                    

Hailey

Po opuszczeniu mieszkania przez Silvię, długo nie wiedziałam co miałam ze sobą zrobić. Jedyne co robiłam, to siedziałam na kanapie i wpatrywałam się w napisy końcowe Gry o Tron. Nie skupiłam się nawet wtedy, kiedy rozpoczął się kolejny odcinek. Miałam pustkę w głowie, ale coś nie dawało mi spokoju. Czułam w kościach, że coś pierdolnie. Coś złego. Przerażało mnie to, ale próbowałam uspokoić drżenie swoich rąk, które nienaturalnie zaczęły się trząść.

Rozmyślałam o rozmowie z Silvią. Czy rzeczywiście między mną a Michaelem coś się pojawiło? Czy na prawdę nie potrafiłam przed sobą przyznać, że pojawiło się jakieś dziwne uczucie wobec tego mężczyzny? Nie miała pojęcia. Przerażało mnie to. Niezobowiązujący seks był dobrą odskocznią od tego całego gówna. Jeżeli jednak pojawi się jakiekolwiek uczucie, to wszystko się spieprzy niczym domek z kart. Pogrążona w swoich myślach, czułam się strasznie osamotniona. Byłam sama. Z własnej winy, bo przecież nie lubię zwierzać się innym ludziom. Nawet najbliższej przyjaciółce. Pojebane to wszystko.

Bez namysłu ruszyłam w stronę kuchni i wyciągnęłam z szafki rozpoczęte czerwone wino. Wzięłam kieliszek i napełniłam po brzegi. Zabierając butelkę wina i paczkę papierosów ruszyłam do salonu. Nie skupiając się na serialu, który wciąż leciał tle, zamoczyłam usta w czerwonym trunku. Słodki posmak na ustach wywołał uśmiech na moim ustach. Chyba już mogłam siebie nazwać alkoholiczką prawda? Upiłam kolejny łyk alkoholu, tym razem większy i sięgnęłam po paczkę papierosów. Wyciągnęłam jednego i odpaliłam zieloną zapalniczką w kotki. Zaciągnęłam się tytoniem, odchylając głowę w tył. 

Alkohol i papierosy to było to, czego potrzebowałam w swoim życiu najbardziej. 

Popijając wino i wypalając papierosy, do mojego umysłu zagościł Michael. Miałam dość tego, że ciągle w nim gościł, jakby był jego panem. Zasiadł na tronie mojego umysłu i nic nie było w stanie go stamtąd usunąć. Jebany. 

Czułam ogromną złość. Nie z powodu naszej relacji, ale z tego, że sama siebie nie rozumiałam w tym wszystkim. Nie potrafiłam wyjaśnić co mnie łączy prócz seksu z tym mężczyzną. Uwielbiałam spędzać  z nim czas. Słuchać jego przeklętego akcentu. Kurwa uwielbiałam go. 

Po kolejnych kieliszkach wina i drugiej paczce fajek doszłam do jednego wniosku. Pierdolić Michaela i ten jego pierdolony akcent.

Szybko jednak złamałam swoje postanowienie.

***

Ze snu wyrwał mnie dzwoniący telefon. Z bólem głowy podniosłam się z niewygodnej kanapy i sięgnęłam po urządzenie, które leżało na szklanym stoliku. Widząc numer Silvii westchnęłam przeciągnęłam się i przetarłam twarz dłonią. Odebrałam połączenie i przyłożyłam urządzenie do ucha.

- Gdzie ty do cholery jesteś?! - Usłyszałam krzyk rudej na co się wzdrygnęłam i odsunęłam telefon na bezpieczną odległość. - Czy ty wiesz, która jest godzina?

- A powinnam?

- Masz pół godziny, aby dotrzeć na zajęcia. Nie możesz mieć kolejnej nieobecności a wykładzie i pani Gimprich. 

Kurwa. Przeklęłam i podniosłam się z kanapy, ruszając do sypialni. Nie słuchałam wywodów Silvii na temat mojego spóźnialstwa, bo nie miałam na to teraz czasu. Szybko wyciągnęłam czarne leginsy z szafy, do tego dobrałam kremowy sweter z golfem i wyciągnęłam czarną bieliznę.

- Zaraz będę. 

Rzuciłam do telefonu i się rozłączyłam, biegiem udając się do łazienki. Nie miałam czasu na prysznic, dlatego szybko opłukałam twarz zimną woda, aby pozbyć się uroków z wczorajszego wieczora. Wykonałam codzienną rutynę, podkreślając oczy tuszem do rzęs. Ubrałam się i opuściłam łazienkę, spinając włosy czarną klamrą, a na ramiona narzuciłam czarną skórzaną kurtkę. Wzięłam czarną torebkę pakując do niej laptopa i biegiem opuściłam mieszkanie, zamykając drzwi. Zbiegłam po schodach i wsiadłam do samochodu, szybko uruchamiając silnik i wyjeżdżając spod budynku z piskiem opon. 

Zagrajmy w Grę +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz