~5~

56 4 2
                                    


Odrazu wstałem i usiadłem na małym dywanie który znajdował się na środku pokoju.
Poklepałem miejsce przede mną by pokazać kacchanowi żeby usiadł tam a blondyn słusznie usiadł przede mną.

-mogę zacząć? - spytałem

-tak.. - odparł przynudzony.

-prawda czy wyzwanie?

-prawda.. - jeśli mam być szczery zdziwiło mnie to. Już sam fakt że kacchan się zgodził zagrać był dziwny a co dopiero to że wybrał prawdę.

-hm.. - pomyślałem chwilę i odpowiedziałem zapominając chyba z kim gram. -Czy tobie kiedykolwiek.. zależało..?

Nastała cisza. Moje pytanie zaskoczyło blondyna, myślał co odpowiedzieć a po chwili zaczął mówić.

-....zależało. ogromnie zależało. Myślisz że dlaczego cię przeprosiłem?! Myślisz że dlaczego cię odepchnąłem przy ataku shigarakiego?! Myślisz że czemu pomagałem ci przy treningu?! Myślisz że czemu na wojnie to ciebie złapałem za rękę by wykonać atak?! - jak widać katsukiego zirytowało to pytanie.

- o-okej.. - siedziałem zszokowany. Przyznam że miło mi się zrobiło na sercu. Z mojego chwilowego zdziwienia wyrwał mnie kacchan.

-prawda czy wyzwanie?

-..prawda. - odparłem.

-masz kogoś kogo lubisz ? - podkreślił słowo lubisz... Prawdopodobnie chodziło mu o te drugie znaczenie tego słowa.

Co miałem odpowiedzieć? Podobał mi się ktoś..? Tak podobał podobał? Jest taka osoba?

...

- nie jestem jeszcze pewny.. - odparłem zgodnie z prawdą, sam nie wiem czy lubię tą osobę... Może to tylko moje wymysły..?

-mhm... - odpowiedział już lekko zamyślony.

-p-prawda czy wyzwanie?

-wyzwanie.

- czy p. - chciałem zadać pytanie ale one nie było odpowiednie więc zmieniłem je.  -  zdejmij buty i skarpetki i zostań tak do końca gry. - nie miałem pomysłu.

Blondyn rozebrał to co kazałem i usiadł spowrotem.

-prawda czy wyzwanie? - spytał.

-prawda. - I to był błąd.

-kto ci się podoba? - Czemu ja się nie domyśliłem że o to spyta..

-...n-nie jestem pewien! Lepiej nie b-będe mówić! No powinno cię to obchodzić! - próbowałem się jakoś wymigać. Wstałem i oznajmiłem prędko. - nie grajmy już. Nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie.

Kacchan wstał i złapał mnie za nadgarstek i ścisnął przez co zasyczałem.

- kto ci się podoba? To taka tajemnica? Przecież jest twoim przyjacielem, możesz mi wszystko powiedzieć.

Wyrywałem się z uścisku, straciłem opanowanie i zacząłem krzyczeć.

-NIE MOGĘ CI POWIEDZIEĆ KTO TO JEST! ROZUMIESZ?! NIE MOGĘ! GDYBYM CI POWIEDZIAŁ NIE BYŁOBY TAK SAMO! WIĘC CI TEGO KURWA NIE POWIEM.

Blondyn się odsunął, zmarszczył brwi jednak w jego oczach było widać zdziwienie. Usiadł na swoim łóżku i już przez resztę tego dnia nie usłyszałem jego głosu, a już na pewno nie jego głosu mówiącego coś do mnie.

Sam ledwo wierzyłem że powiedziałen te słowa ale zrobiłem to. Nie mogłem mu powiedzieć kto CHYBA mi się podoba.

Bo osobą która mi się podoba jest..






Pov: katsuki

Następnego dnia obudziłem się z ogromnym bólem głowy. Popatrzyłem na łóżko izuku, chłopaka już tam nie było.

Pewnie już wyszedł z domku.

Wstałem z swojego łóżka, wziąłem ubrania i poszedłem do łazienki się ubrać i ogarnąć, ale to był błąd..

Otworzyłem drzwi a moim oczom ukazał się izuku...b-bez ubrań...

-K-KACCHAN! - zasłonił się a ja tylko prędko zamknąłem drzwi spowrotem.

-ZAMYKA SIĘ KA KLUCZ NERDZIE! - no co? Moja wina? To on się nie zamknął, skąd miałem wiedzieć?

Ale przyznam że deku ciało jest pię- he? KATSUKI OGARNIJ SIĘ!

Spoliczkowałem się i usiadłem na łóżku czekając aż zielonowłosy wyjdzie z łazienki.

Po około pięciu minutach izuku wyszedł z pomieszczenia, popatrzał się na mnie niepewnie na co ja tylko wstałem i udałem się do łazienki.

Pov:izuku

Boże.. jaki wstyd... Nie wierzę.. ja się chyba pod ziemię zapadnę..

I tak myślałem o tym jak głupi jestem gdy z moim rozmyślań wyrwał mnie kacchan.

-chodź na śniadanie idioto.

-a tak.. już.. - wstalem i poszedłem z blondynem który był już przy drzwiach.

Po śniadaniu aizawa dał nam 15 minut by spakować żeczy potrzebne na jezioro.

Poszedłem do łazienki w domku i ubrałem kąpielówki (oczywiście na to normalne ubrania) a kacchan zrobił to samo zaraz po mnie.

Spakowałem do plecaka czapkę z daszkiem, coś do zjedzenia, picie i krem przeciw słoneczny.

Wyszedłem przed domek, stali tam już Todoroki, Uraraka oraz Iida. Poszedłem do nich i wszyscy się ze mną przywitali.

- Spakowałeś wszystko co potrzebne? - spytał heterochromik.

-oczywiście, a ty?

-raczej tak.

-właśnie! Zapomniałam kremu! - przypomniała sobie brunetka i pobiegła do swojego domku.

Po kilku minutach dziewczyna wróciła a wtedy pan aizawa zaczął wszystkich liczyć. Gdy wszystko było okej i nikogo nie brakowało udaliśmy się na plażę.

Jezioro było kilkadziesiąt metrów od naszego pola z domkami więc po kilku minutach byliśmy już na miejscu.

Aizawa stanął przed całą klasa jednocześnie też zatrzymując ją. - możecie robić co chcecie. Tylko nie oddalać się od plaży i jeziora. - oznajmił I puścił nas byśmy poszli.

___________________________________

Ktoś to wogóle czyta? Nie ma komentarzy ani nic, ale cóż, i tak będę pisać ponieważ nudzi mi się w życiu.

807 słówek




Nie Zdążyłem Powiedzieć Ci.. | bakudekuWhere stories live. Discover now