Cześć XII

229 16 1
                                    

Minęły już dwa miesiące, odkąd Mark ponownie widział Axela, a także dwa miesiące, odkąd ten wrócił do swojego liceum, daleko. Dwa miesiące temu Mark również zdał sobie sprawę, że darzy go romantycznym uczuciem. W rezultacie od czasu tego odkrycia miał spore trudności z pokonaniem dystansu. Jednak, odkąd blondyn dołączył do ligi zawodowej, nie miał już problemów finansowych, więc był łatwiejszy do osiągnięcia. Dla największego szczęścia Marka, który musiał się powstrzymać, aby nie nękać go wiadomościami, ponieważ był tak szczęśliwy, że mógł z nim porozmawiać.

- Mark?

Kapitan otrząsnął się z zamyśleń i przyjął piłkę w głowę, przez co ten upadł do tyłu na tyłek.

- Śnisz, czy co? - zapytał młody Inarii, podchodząc do niego. - Zwykle nie masz problemu z zatrzymaniem moich strzałów.

- Przepraszam - Mark przeprosił - wracają, byłem trochę w chmurach, to prawda.

- Czy to dlatego, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia? - Roześmiał się Judę, który wiedział, o czym mówi.

Brunet poczuł, że jego policzki płoną, na szczęście nikt tego nie zauważył.

Niemniej jednak Judę trafił w samo sedno. Mark rzeczywiście miał nadzieję, że blondyn wróci w okresie świątecznym, jednak na razie więcej o tym nie mówił.

- To prawda, że to już w przyszłym tygodniu! - Inarii w końcu sobie przypomniał! - Zajęcia zaczynają mnie już męczyć, są męczące.

Mark skinął głową, rozmowa o świętach sprawiła, że zapragnął skontaktować się z Axelem i zapytać, czy przyjechałby do niego w tym okresie.

Pod koniec treningu Mark założył dres i wyciągnął telefon, aby wysłać wiadomość do Axela, po czym zmienił zdanie i zamiast tego zdecydował się do niego zadzwonić. Zajmie się tym, kiedy wróci do domu i nikt nie będzie mógł mu przeszkadzać, w przeciwnym razie ryzykował, że ponownie wpadnie na Inari ego. Właściwie ten ostatni nieustannie go naciskał i zadawał mnóstwo pytań, do tego stopnia, że Mark tracił cierpliwość i mógł być nieprzyjemny.

Po przebraniu spokojnie wrócił do domu i gdy już zadomowił się w swoim pokoju, wybrał na klawiaturze numer blondyna. Zanim jego przyjaciel odebrał, rozległy się trzy sygnały.

- Tak Marku?

- Cześć Axel, nie przeszkadzam ci? - zapytał brunet.

- Wcale nie, właśnie skończyłem treningi z drużyną

- Świetnie - uśmiechnął się kapitan. Chciałem cię zapytać o święta Bożego Narodzenia - zająknął się Mark.

- Ach tak, to prawda, szczerze mówiąc, nie myślałem o tym.

Brunetowi zrobiło się smutno, wolałby od razu otrzymać pozytywną odpowiedź.

- Planujesz wrócić? - zapytał z suchym gardłem.

- Jeszcze nie wiem Mark - szepnął blondyn możesz dać mi czas do namysłu?

- Tak, oczywiście - z trudem odpowiedziała brunet.

- Świetnie, w takim razie oddzwonię do Ciebie w tym tygodniu.

- Tęsknię za tobą, Axelu - powiedział brunet, nie zastanawiając się, co jego zdanie może oznaczać.

Zapadła niezręczna chwila ciszy i Mark przestraszył się, że powiedział za dużo.

- Ja też... - szepnął blondyn, po czym się rozłączył.

Mark nie miał czasu zrozumieć, co powiedział jego przyjaciel, zanim się rozłączył, a potem zdanie dotarło do jego mózgu i nie mógł powstrzymać się od krzyku radości. Teraz nie mógł się doczekać, aż Axel do niego oddzwoni. Kolejne dni były dla Marka długie, spoglądał w telefon, mając nadzieję i czekając, aż blondyn zadzwoni. Nieważne, jak bardzo Judę próbował go odciągnąć, nie przynosiło to żadnego skutku.

Chce cię tylko kochać | Inazuma eleven | Mark'AxelUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum