1

189 8 3
                                    

Patrzę na Mikołaja jak się do niej uśmiecha, a po chwili składa pocałunek na jej ustach. To zabrzmi samolubnie, ale to powinnam być ja. Chyba nie zasługuję na miłość po tym wszystkim, co zrobiłam w zeszłym roku. Nie wie, że go obserwuję i nigdy się nie dowie, że rzuciłam się w ten piekielny świat, żeby go uwolnić.
Straciłam ich.
Straciłam go i tym razem na dobre.

Teraźniejszość
W garażu

- Dziękuję Diano. Szybko udało Ci się naprawić to auto.

- To moja praca. Dbaj o niego. Jeśli będziesz potrzebować pomocy, to wiesz gdzie dzwonić. - mówię.

- Jasne. Jeszcze raz dziękuję i życzę miłej nocy.

- Tobie również! - i wracam do środka.

Zaczynam sprzątać bałagan, który narobiłam, układam wszystko na swoje miejsce i po sprzątaniu zamykam garaż.

Idę do samochodu, uruchamiam silnik i wracam do domu. Od zdarzenia na plaży minęły dwa lata, co wydawało mi się ostrzeżeniem, nawet teraz o tym myślę. Obserwuje mnie, gdziekolwiek idę, za każdym razem, gdy próbuję zasnąć, gdy pracuję , i chodzę na spacery. Do dzisiaj nie mam pojęcia, kto to zrobił.

Chwilę później dotarłam do domu. Wstawiłam samochód do garażu i weszłam do środka.

- Jak ci minął dzień, kochanie? - mówi do mnie Miko.

- Jak zwykle. Nic nowego. Tylko pustka w garażu.

- Wiem, co powiesz na przerwę w ten weekend?

- Jasne. Byłoby wspaniale. - mówię z lekkim uśmiechem.

- Hej, Diana. - mówi Dominik.

- Cześć mordko.

- Co słychać?

- Nic nowego. Ta sama stara historia. Znalazłeś coś na temat tego zdarzenia? - pytam.

- Nic. Żadnych dowodów. Tak jakby ta osoba była duchem.

- W porządku. - kiwam lekko głową. - No dobrze, idę się położyć.

- Tak wcześnie? - pyta Dominik.

- Tak, trochę mi się kręci w głowie, ale wszystko będzie dobrze. - uśmiecham się lekko.

- Okej, za niedługo przyjdę do ciebie. - dodaje Miko.

- Będę czekać. - mówię i idę na górę. Wchodzę do pokoju i zamykam drzwi za sobą. Przebieram się w spodenki i koszulkę od Mikołaja i wychodzę na balkon. Muszę oczyścić umysł.

- Hej, nie bądź na siebie zła. - słyszę swojego chłopaka.

- Dwa lata bez odpowiedzi. Nie wiem, kto będzie dalej. Ja? Ty? Amelia? Chłopaki? Boję się Miko. Od czasu tego zdarzenia żyję w ciągłym strachu. Pozostało zbyt wiele pytań i nie mamy żadnych wskazówek. Zaczynam szaleć. - mówię.

- To prawda, nie mamy żadnych wskazówek, ale jesteśmy w tym razem, będziemy działać razem. Dowiemy się, kto to zrobił.

- A co jeśli zadzwonimy do Filipa? - pytam.

- Już to robiliśmy. Nie odebrał telefonu. Od razu włączała się poczta głosowa. - odpowiada.

- Czy to nie jest dziwne, że Filip przez cały ten czas nie dawał żadnych oznak życia?

- Teraz, kiedy o tym wspomniałaś, to tak, to dziwne. Ale nie mógł stać za tym wypadkiem. On taki nie jest. - mówi brązowooki.

- Masz rację. Pomógł mi, tobie. Może zajmując się czymś poszedł w złym kierunku. W końcu to jest powód dla którego odszedł.

- Od tego momentu zaczniemy badać sprawę. Nie chcę robić ci wielkich nadziei, ale nie sądzę, że coś znajdziemy. Filip lubi pracować bez zostawiania żadnych śladów.

- Warto spróbować.

- Tak, masz rację. Idę wziąć prysznic, nie siedź zbyt długo, na zewnątrz. Robi się coraz zimniej. - powiedział i pocałował mnie w czoło.

- Zostanę jeszcze na chwilkę.

Mój telefon zawibrował, wyszłam z balkonu, podeszłam do szafki nocnej i podniosłam telefon.

Nieznany: Mrugaj, mrugaj gwiazdko ma

Ja: Kim jesteś?

Nieznany: Twoim najgorszym koszmarem.

Nie mogłam nic odpisać. Stałam przerażona, nie wiedząc, co mam robić.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 03, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The stars will find Us - Mikołaj Tylko | KonopskyyWhere stories live. Discover now