5

258 12 3
                                    

Jesteś przecież jedną z nich - mówi z uśmiechem, a moja pięść spotyka jego twarz.

Obudziłam się zlana potem. Oddycham, jakbym właśnie wróciła z jakiegoś maratonu. Spojrzałam na zegarek, który pokazywał godzinę siódmą trzydzieści siedem. Pozwoliłam mojemu ciału opaść na materac.
Pierdol się Mikołaj. Rozdrapałeś mi kilka ran i boli jak cholera.

Nic nie wiesz

Powinnaś zmienić szkołę

Oddała swoje ciało, aby móc być na tych zajęciach

Odrzuciłam wszystkie myśli i zaczęłam płakać. Dlaczego nie mogę robić tego, co kocham?

Próbowałam powstrzymać się od płaczu. Powoli brałam małe i głębokie oddechy. Robiłam to kilka razy, aż w końcu przestałam.

Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Po prysznicu jak zwykle, przebrałam się w czarny kombinezon, wzięłam torbę oraz telefon i zeszłam na dół do kuchni w której była Amelia.

- Dzień dobry. - mówię.

- Dzień dobry. Co u Ciebie? Nie wyglądasz najlepiej - mówi. Nienawidzę czasami, gdy ma rację. Zna mnie aż za dobrze.

- Nic mi nie jest. - mówię.

– To przez niego, prawda?

- Nienawidzę go z całego serca. - warczę.

- Co teraz zrobił? - pyta Mela.

- Tak się zezłościłam, że go uderzyłam. - mówię i zaczynam robić sobie kawę.

- Czekaj, co zrobiłaś?

„Walnęłam Mikołaja, Amelia. To właśnie zrobiłam” - mówię.

- Jezu, obydwoje się nie dogadujecie .

Na co czekasz?

Mój telefon zaczął dzwonić, co przywróciło mnie do rzeczywistości. Podniosłam go ze stolika i odbieram telefon.

- Hej Diana. Jak tam w warsztacie?

- Cześć Filip. Wszystko jest w porządku. Wczoraj miałam pierwszego klienta.

- Bardzo się cieszę. Widzę, że dokonałem dobrego wyboru, pozwalając ci dowodzić. Chciałem tylko sprawdzić, co u ciebie. Powodzenia z samochodami.

- Dziękuję i życzę miłego dnia!

- Tobie też, Diano! - i połączenie się kończy.

MIKOŁAJ
Słońce przebijało się przez zasłony, budząc mnie. Idealny moment, żeby mnie obudzić. Czujecie ten sarkazm? Spałem dzisiaj chyba z dwie godziny.

Myślałem całą nocy o tym co wydarzyło się w warsztacie. Nie chciałem o tym myśleć, ale to ciągle pojawiało się w mojej głowie. Przesuwałam palcami po miejscu, w które zostałem uderzony. Ała! To nadal boli. Nie jest tak źle, ale nadal piecze. Cholera, ta dziewczyna wie, jak uderzyć. No cóż, nie mam teraz czasu o tym myśleć.

Wstałem i poszedłem do łazienki gdzie wziąłem szybki prysznic i wykonałem poranną rutynę. Następnie przebrałem się w czarne jeansy i granatową koszulkę i zszedłem na dół do salonu.

- Dzień dobry. - mówię do Dominika, który delektował się kawą. Prawdopodobnie pozostali jeszcze śpią.

- Dzień dobry. - mówi zmartwionym głosem.

- Co się dzieje, stary?

- Właśnie do mnie dzwonili organizatorzy wyścigu i został nam tylko miesiąc.

- Co? Przecież mówiłeś, że mamy dwa miesiące do wyścigu, a nie jeden.

- Wiem, ale teraz plany się zmieniły. Wiesz, co to oznacza.

Wolałabym nie wiedzieć, ale niestety wiem.

- Tak, wiem. - mówię.

- Jakim samochodem pojedziesz na wyścigu?”

- Mercedesem AMG GT

- To nie jest ten sam samochód, z którym miałeś problemy kilka miesięcy temu?

- Tak, dokładnie. Ale teraz zabieram go do mechanika, prawda?

- Boże, mam nadzieję, że będziesz dla niej miły. Przynajmniej spróbuj. Tylko na ten cholerny wyścig

Jednak ma rację. Muszę spróbować, nawet jeśli mi się to nie podoba. Albo po prostu będę udawał, że jestem miły.

DIANA

- Dziękuję bardzo Diano – powiedział Sebastian.

- Nie musisz mi dziękować Sebastianie, to moja praca. Jak będziesz miał jakiś problem, to po prostu podjedź tutaj. Chętnie Ci pomogę. - mówię ze szczerym uśmiechem.

- Jesteś najlepsza. Muszę już iść. Jeszcze raz dziękuję. - mówi Sebastian i wychodzi.

Był pierwszym klientem.

- Naprawdę uszczęśliwiasz ludzi, naprawiając ich samochody. - mówi Amela.

- Staram się, jak mogę. - mówię, czyszcząc śrubokręty.

Kilka minut później słyszę silnik. To nie brzmi znajomo. Odwracam się i widzę czarnego Mercedesa AMG GT. Jezus! Ten samochód wygląda naprawdę zajebiście! Kiedy kierowca wysiada z samochodu, mój uśmiech znika. Wychodzi z niego Mikołaj, a zaraz później Dominik i jeszcze dwóch innych chłopaków, których nie znam.

O chłopie! No to ruszamy.

- Cześć Diana. - Dominik salutuje mi. Myślę, że jest najmilszy ze wszystkich.

- Hej, Dominik. - mówię. Podchodzi do Amelii i całuje ją. No cóż, poszło naprawdę szybko.

- Więc to jest słynna Diana? - pyta chłopak o niebieskich oczach jak ocean. Ma kręcone włosy i bardzo mu pasują.

- Jestem Aleks.

- Miło cię poznać.

- Nazywam się Kamil. Miło cię poznać. - mówi drugi facet. On też jest przystojny. Wydają się mili.

- Przyjemność po mojej stronie. - mówię z nieśmiałym uśmiechem.

- Przy okazji, dobrze mu przywaliłaś. - mówi Aleks, a ja lekko się śmieję.

- Chłopaki, jestem tutaj. - mówi Mikołaj. Przewracam oczami na jego głos.

- Przestań, kurwa, przewracać oczami. Szukasz swojego mózgu czy co?

- Ja go znalazłam, nie wiem jak ty. - mówię, a jego przyjaciele wybuchają śmiechem.

Jego wyraz twarzy się zmienia.

- Teraz powiedz mi, co tu robisz tym AMG GT. - pytam. Nie spodziewał się, że będę wiedzieć, jakim samochodem jeździ. Uśmiecham się w odpowiedzi.

- Chłopaki, zostawcie nas samych na chwilę. - mówi i chwilę później zostaliśmy  sami. - Teraz porozmawiajmy o interesach. - uśmiecha się. Przysięgam, to zaczyna przerażać.

- Słucham. - mówię, starając się nie wyglądać na przerażoną.

- Skoro jesteś taka dobry w samochodach… - mówi, przechodząc obok mnie. - zmodyfikuj moje auto. - kontynuuje. Moje oczy rozszerzyły się na słowa, które opuściły jego usta. Nigdy wcześniej nie modyfikowałam samochodu. Ale nie mogę mu tego powiedzieć.

- Dlaczego? - pytam z przekonaniem.

- Bo chcę. - mówi mi do ucha, wywołując dreszcze wzdłuż kręgosłupa.

- Nie zrobię tego, dopóki nie powiesz mi konkretnego powodu. - dodaję.

Masz miesiąc. Powodzenia Diano. -mówi patrząc mi w oczy, uśmiechając się. Przysięgam, że pewnego dnia uderzę go w twarz za ten uśmieszek. Zostawia mnie tutaj ze swoim samochodem. Kluczyki do samochodu leżały na stoliku obok mojej torby.

- Co to było? - pyta Amelia.

- Nie wiem.

Cóż, mam przejebane.

The stars will find Us - Mikołaj Tylko | KonopskyyWhere stories live. Discover now