Rozdział 5

37 1 41
                                    

~Jennifer~

Po kłótni z Matty'm nie chciałam od razu iść do domu bo wiedziałam co mnie tam czeka, Millie i jej tysiąc pytań o nasze spotkanie u Matty'ego w mieszkaniu, a naprawdę nie miałam ochoty teraz o tym rozmawiać więc udałam się na dłuższy spacer, napisałam też do mojej siostry że nocuje dziś u mojego przyjaciela Marco. Chłopak bez wahania zgodził się mnie przenocować, byłam mu bardzo wdzięczna że o nic nie pytał.

- Nie będę pytał co się stało bo rozumiem że tego nie chcesz.- powiedział brunet przytulając się do mnie.

- Dzięki Marco ty zawsze mnie rozumiesz.

- To co może napijesz się herbaty? Albo nie, napijemy się wina, zamówimy pizze i opijemy smutki?

- Jasne i obejrzymy horror? - zapytałam.

- No pewnie - powiedział mężczyzna po czym udał się zamówić dla nas pizze, naprawdę byłam mu wdzięczna za wszystko, zawszę mogłam na niego liczyć. Marco był dla mnie jak starszy brat, to on zawsze zastępował miejsce mojego ojca którego nigdy nie było, był moim największym wsparciem poza Millie.

•••

- Mało straszny ten horror - powiedział Marco po skończonym seansie.

- Jak większość horrorów

- No w sumie racja.

- To co idziemy spać? Może jutro pójdziemy gdzieś na miasto?

- Wiesz co z chęcią, ale jutro nie mogę bo z powrotem wracam do pracy, ale może pojutrze?

- Jasne, to jesteśmy umówieni.

•••

Następnego dnia wstałam rano i jeszcze szybko pojechałam do domu się przebrać w jakieś inne ciuchy, po pół godzinie byłam już pod miejscem mojej pracy, szczerze nie chciało mi się tam za bardzo iść, naprawdę nie miałam nawet ochoty patrzeć na Matty'ego, no ale niestety taka była moja praca. Przez pośpiech nie zdążyłam nic zjeść więc postanowiłam udać się do klubowego baru na śniadanie, wchodząc od razu złapałam kontakt wzrokowy z Matty'm który siedział między Watkinsem a Zaniolo, poszłam nałożyć sobie jedzenie, dziś postawiłam na jajecznice z tostem - ulubione śniadanie Matty'ego, mimo naszych napiętych relacji podeszłam do stolika przy którym siedział Matty i postanowiłam usiąść obok Zaniolo.

- Cześć chłopaki. - powiedziałam siadając

- Hej - odpowiedzieli równo Watkins i Zaniolo.

- A ty co do cholery robisz? - spytał się blondyn.

- A co twój wybór wzrok jest aż tak słaby że nie widzisz że siedzę i jem śniadanie - odpowiedziałam mu wrednie

- A czemu akurat przy moim stoliku? - dopytał

- Wow, nie wiedziałam że ten stolik należy do ciebie - powiedziałam żartobliwie, a tak już na poważnie nie wiem czy zauważyłeś ale nie tylko ty siedzisz przy tym stoliku. Albo dobra może jednak zmienię miejsce, hmm może koło Bailey'a, co ty na to? - spytałam, co prawda nie miałam zamiaru tam siadać ale zrobiłam to celow o żeby dogryźć chłopakowi i ewidentnie mi się to udało.

W cieniu presji - interview [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now