Rozdział 4

56 4 87
                                    

Dzień dobry na początku chciałam przeprosić was że nie było rozdziału tak długo ale miałam mało czasu na pisanie ale już jest także zapraszam do czytania

~Jennifer~

Całą noc nie mogłam spać wciąż myślałam o moim ojcu który wyszedł z więzienia, o człowieku który tak bardzo zniszczył mi życie, był osobą która tak bardzo niszczyła mi dzieciństwo, nienawidzę go z całego serca. Kiedy wyjeżdżał miałam nadzieję że już nigdy go nie zobaczę, właśnie a może wcale nie wyjechał, może moja mama mnie okłamała, była w tym mistrzynią, może mój ojciec wcale nie wyjechał a trafił do więzienia a moja rodzicielka mnie okłamała. Co do mojej mamy, wcale nie była lepsza, od zawsze wymagała ode mnie perfekcji, musiałam idealnie wyglądać, mieć same najlepsze oceny w szkole, zachowywać się nie nienagannie. Moja mama, Lily zawsze pragnęła żebym poszła na studia medyczne, żebym została lekarzem tak samo jak ona, a ja nigdy tego nie chciałam, moją pasją od zawsze było fotografowanie lecz ona tego nie rozumiała, chciała to zniszczyć, gdy w końcu dostałam się na studia fotograficzne i miałam pierwsze zaliczenie moja matka postanowiła skasować moje zdjęcia.

- Gdzie ona jest - krzyknęłam gdy wchodziłam do domu po skończonych zajęciach.

- Co się stało? - spytała zmartwiona Millie.

- Jak mogłaś mi to zrobić?

- Nie rozumiem co ci chodzi córeczko.

- Dobrze wiesz, usunęłaś z pendriva moje zdjęcia na zaliczenie.

- Naprawdę to zrobiłaś? - odparła moja młodsza siostra.

- Ale ci się to nie udało - odpowiedziałam

- Jak to? - spytała moja rodzicielka.

- Miałam kopię na telefonie, nie wierzę jak mogłaś mi to zrobić, czy naprawdę nie możesz zrozumieć że ja nie chcę iść tą na cholerną medycyne?

- Ale mogłabyś wtedy przejąć po mnie mój gabinet, a potem otworzyć własny.

- Ale ja tego nie chcę, nie rozumiesz, moją pasją jest fotografia i chcę iść w tym kierunku.

- No jasne jakby to było jak tak beznadziejna córka jak ty poszłabym w moje ślady, jesteś tak samo beznadziejna jak twój ojciec.

To były ostatnie słowa jakie usłyszałam z jej ust, od tamtego dnia już nigdy moja noga nie postała ponownie w domu rodzinnym i nigdy już nie zobaczyłam mojej matki na oczy, teraz nawet nie wiem czy mieszka ona nadal w Birmingham, gdy wspomniałam o naszej historii to momentalnie pojawiły mi się łzy w oczach co zauważył Matty który właśnie ogarniał się na trening.

- Hej Jenna wszystko okej, nadal myślisz o ojcu?

- Tak, wszystko okej, po prostu nadal nie wierzę że wyszedł z więzienia, nawet nie wiedziałam że w nim siedział, matka zawsze mówiła mi że wyjechał, jak się okazuje to było jej kolejne kłamstwo.

- Naprawdę mi przykro, ale słuchaj to że on wyszedł z więzienia nie znaczy że będzie tu mieszkał, a nawet jeśli to nie znaczy że go spotkasz.

W cieniu presji - interview [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now