-Dać ki kilka rad. Po pierwsze- zaczęła wyliczać na palcach- Nie przerywaj mu wypowiedzi. Po drugie uśmiechaj się. Po trzecie jeśli się śmieją patrz na podłogę. I ostatnie najważniejsze, nie mów mu, że robi ci wstyd.
-Jakbym tego nie wiedziała.
-Mówię serio. Na moim dniu kariery opowiedział całą historię jak zatrzasnęłam się w łazience.
-Czemu nie powiedziałaś, że zrobił ci przykrość?
-To tata. Myśli, że jesteśmy małymi dziećmi. Zwłaszcza jeśli chodzi o ciebie, jego małą córeczkę, która zawsze do niego przychodziła po pomoc- zauważyła smutny wyraz twarzy siostry. Wstała i podeszła do niej- Wiem, że nie chcesz by to słyszeli twoi przyjaciele- położyła jej ręce na ramionach- Tylko pokazać, że masz fajnego rodzica. Ale dla naszego taty musisz to zrobić.
-Wiem. Robię to dla niego- powiedziała szczerze.
-To dobrze. Teraz chodźmy na dół. Tata nie może się zdecydować co wziąć na poczęstunek.
-Tylko nie mów, że upiekł ciastka w jednorożce.
-Upiekł ciasta w jednorożce- Catra jęknęła- Chodźmy go uspokoić.
-Twój tata raczej się cieszy na ten dzień- powiedział Melog wychodząc z kryjówki.
-Aż za bardzo- wzięła plecak i ruszyła ku drzwiom- Pewnie teraz stoi przed lustrem i nie może się zdecydować co ubrać by pasować do kolory jednorożców.
***
- Felix, kochanie nie założysz na dzień kariery tego krawata.
-Ale on pasuje do moich ciastek.
Felix stał w sypialni i myślał co by dzisiaj ubrać. Uwielbiał dni kiedy mógł iść do szkoły i opowiadać o swojej pracy, która uwielbiał. A jeszcze bardziej cenił ten czas, ponieważ mógł go spędzić z córkami. Dzisiaj była kolej Catry, jego malutkiej dziewczynki, która zawsze do niego przychodziła z każdym problemem. Teraz miał okazję poznać jej nastoletni czas.
-Kochanie, nie pójdziesz do szkoły naszej córki by jej przyjaciele cię zobaczyli w kolorowym krawacie- mówiła poważnie Cyra. Znała charakter męża i jego zaangażowanie, nie chciała sprawić wstydu córce.
-To jak mam iść?
-Jak piekarz.
-Ale tam będą Catry znajomi.
-Dlatego musisz wyglądać normalnie. Masz opowiedzieć o swojej pracy więc maż tak wyglądać- powiedziała spokojnie.
-Denerwuje się- przyznał mężczyzna zapinając guziki koszuli.
-Niby czym?
-Chce się pokazać z jak najlepszej strony, by Catra była ze mnie dumna.
Cyra słuchała słów męża i zrobiło się go żal. Bardzo kochał swoje dzieci, zwłaszcza ich najmłodsze, które miało odmienny charakter niż ich pierwsze. Selena zawsze była niezależna i dość szybko zaczęła sobie radzić bez pomocy rodziców. Natomiast Catra zawsze była ich małą dziewczynką. Przychodziła do nich gdy miała koszmary, uczestniczyła w każdym rodzinnym wydarzeniu bez narzekania, zawsze im się zwierzała. Lecz teraz ma 16 lat i Felix nie może się z tym pogodzić.
-Zawsze jest- położyła mu ręce na ramionach- To twój mały kociak- rzuciła mu uśmiech.
-Ale dorasta- westchnął- Wiem, że prosiła byś ty z nią poszła- zauważył skrzywienie na twarzy żony- Dlaczego odmówiłaś.
-Wiem czemu- podeszła do okna i widokiem na miasto- Nie chce się z nimi widzieć.
-Kiedyś to nastąpi. Nie możesz od tego uciekać.
![](https://img.wattpad.com/cover/334934403-288-k629252.jpg)
YOU ARE READING
Shera i Kocica
FanfictionAdora to przybrana córka znanego milionera, który ją zaadoptował po śmierci jej rodziców. Od wczesnych lat doświadczenia życia wśród wpływowych ludzi robiąc to co kaza jej inni oraz będąc obiektem westchnień wieku chłopców i dziewczyn.Nikt tak napra...
Rozdział 11
Start from the beginning