ROZDZIAŁ 10 ;-;

2K 303 47
                                    

Zabijcie mnie.. Przepraszam za te ponad 2 miesiące nie pisania.. Dodaję 10 rozdział teraz dopiero.. Nie miałam czasu żeby dodać go wcześniej ;-; OPOWIADANIE ZAWIESZAM PRZYNAJMNIEJ DO 1 LIPCA.. Potem postaram się dodać coś więcej ;-;


ROZDZIAŁ 10

*KAMIL*

Od kilku dni nie rozmawiałem z Dylanem, a on nie pojawił się w szkole. W piątek podczas jednej z przerw usłyszałem fragment rozmowy nauczycielek.

-Jesteś pewna?

-Tak.

-Ojciec Dylana? Tego nowego?

-Tak

Nie wiedziałem o co chodzi. Ale mówiły to takim tonem, że chciałem czym prędzej pobiec do mojego chłopaka, chociaż nie wiedziałem czy jeszcze nim jest, i zapytać o co chodzi. Jednak przypomniało mi się co ten idiota mi zrobił. Dominika nie odezwała się do mnie ani słowem od poniedziałku, ale to akurat było mi na rękę. Postanowiłem że mimo wszystko schowam moją dumę w kieszeń i pójdę do Dylana zobaczyć co się stało.


Prosto po szkole poszedłem do znanej mi już kamienicy i wszedłem do bloku Dylana. Gdy stałem przed drzwiami przeżyłem moment zawachania, ale zadzwoniłem.

-Em. Cześć? - powiedziałem gdy przed moimi oczami pojawił się Dylan.

-Kamil! - powiedział z nadzieją w głosie chłopak. Jednak po krótkiej chwili łza pociekła mu po policzku. 

-Co jest? - zapytałem chłodno.

-Mogę wytłumaczyć ci wszystko od początku?

Nie miałem nic do stracenia. Pokiwałem tylko głową. Chłopak wspuścił mnie do środka a potem poszliśmy do jego pokoju. Gdy usiadłem zaczął swoją historię.

-Gdy miałem 12 lat dowiedziałem się że mój ojciec choruje na raka. Udało mu się z niego wyleczyć, ale datę która była we wtorek zawsze źle wspominał. Była to data kiedy dowiedział się że jest chory. Co roku przyjeżdżałem do niego ponieważ w tym okresie zawsze miał myśli samobójcze i kiedyś prawie się powiesił. We wtorek musiałem wrócić wcześniej ponieważ póki ojciec był mocno pijany nic nie mógł sobie zrobić. Ale gdy zaczął trzeźwieć musiałem być przy nim. Gdy zaszedłem do domu w moim pokoju czekała Dominika. Ona rzuciła się na mnie. Kamil  - chłopak spojrzał na mnie - przecież nigdy bym cię nie zranił w taki sposób. No ale kontynuując.. gdy zobaczyłem ciebie jak uciekasz z mojego domu wywaliłem Dominikę za drzwi i poszedłem ciebie szukać. Kilka godzin chodziłem po mieście. A gdy wróciłem do domu było za późno. Mój tata nie żyje Kamil.


Nie wiedziałem co powiedzieć zamiast tego położyłem chłopaka tak żeby miał głowę na moich kolanach i zacząłem głaskać go po włosach. Poczułem się idiotą, że oskarżyłem Dylana o zdradę. ZDRADĘ Z DZIEWCZYNĄ! Byłem głupi. A teraz przeze mnie jego ojciec nie żył. On płakał a mi po policzkach pociekło kilka łez.

-Dlczego płaczesz? - zapytał mnie Dylan.

-Ze szczęścia że spowrotem cię odzyskałem. - nachyliłem się i mocno pocałowałem chłopaka w usta. 

- Nie płacz proszę, ale muszę ci coś powiedzieć. Skoro mój ojciec nie żyje będę musiał wrócić do mojej matki. I do mojej szko.. szkoły.. - Dylan zrozumiał co to oznacza.

-Nigdzie nie wrócisz. Mam pomysł. Porozmawiaj ze swoją mamą żeby przeprowadziła się tu. A na razie jeśli chcesz możesz mieszkać u mnie.

-Nie.. Nie mogę.

-Why not? - zapytałem.

-Tak po prostu.

Wtedy zadzwonił mój telefon.

-Halo?

-Kamil! - Paula miała przerażony głos.

-Co się dzieje?

-Nic. Mógłbyś przyjść? Proszę.

-Dobrze. 

-Czekam.


Stanąłem przed Dylanem.

-Pakuj się. NA razie będziesz mieszkał u mnie. Nie pozwolę zostawić cię w mieszkaniu. Muszę iść do Pauli. Wrócę niebawem i idziemy do mnie. Trzymaj się. Cześć. - Podszedłem do Dylana i pocalowałem go w policzek, lecz widząc rozczarowanie w jego oczach poprawiłem się i moje usta spotkały się z jego wargami. 

-Ok. - odpowiedział chłopak.


Wyszedłem z jego domu i pobiegłem w stronę gdzie mieszkała Paula.


Wiem że wiele osób czytających moje opowiadanie już go nie czyta i czytać nie będzie.. Dlatego proszę aby każda osoba która przeczyta ten rozdział zostawiła po sobie jakiś znak.. Komentarz or gwiazdka :3

Zaufanie to podstawa - PORZUCONEWhere stories live. Discover now