ROZDZIAŁ 9 :-3

1.9K 193 23
                                    

*KAMIL*

-Co kurwa... ? - widziałem jak Dylan wyskakuje przez okno. Wyskoczyłem z łóżka i podbiegłem do okna. Wyjrzałem przez nie i zobaczyłem chłopaka leżącego na materacu. Skąd wziął się tam materac?

-Fajne wyjście nie? - krzyknął do mnie Dylan

-Pieprzony idioto. - uśmiechnąłem się do niego. - IĆ ( to specjalnie ) sobie. Dobranoc. 

-Dobranoc. - wstał i ciągnąc za sobą materac zniknął z pola mojego widzenia.

Myślałem chwilę nad tym dlaczego nie mógł zostać u mnie na noc. Przecież nigdy nie miał z tym problemów. Postanowiłem go śledzić. Wiedziałem że to trochę nie fair wobec niego ale chciałem być pewien tego że nie jestem tylko "zabawką". 

*DYLAN*

Zaszedłem do mojego domu i wiedziałem że nie będzie mi łatwo przejść niezauważonym do mojego pokoju, ponieważ ojciec czeka już w domu pijany. Gdy wszedłem usłyszałem mojego ojca który mnie woła.

-Dylanku. Skarbie . -Był najebany - Masz gościa. Czeka na ciebie w pokoju.

Kto do cholery o tej godzinie mógł na mnie czekać? Wszedłem do mojego pokoju i stanąłem jak wryty. Na moim łóżku leżała Dominika. Gdy mnie zobaczyła powiedziała swoim "PONĘTNYM" głosem:

-No heey Dylan. Czekałam na ciebie.

-Co ty tu do cholery robisz? Wynoś się z mojego domu.

-Oj skarbie. - Czyżby ojciec poczęstował ją czymś mocniejszym? - Czekam na ciebie od ponad godziny.

Dominika wstała, podeszła do mnie i zaczęła mnie całować. Spanikowałem lecz ona nie pozwoliła mi uciec a tylko przyparła mnie do ściany. Jej ręce powędrowały pod moją koszulkę. Ona sama była już w samym staniku. Spojrzałem w stronę drzwi. Krzyknąłem z przerażenia. W drzwiach mojego pokoju stał Kamil. 

*KAMIL* 

Wiedziałem że Dylan jest gapą i nie zamknie za sobą drzwi wejściowych. Wszedłem po cichu do jego domu i podszedłem do drzwi jego pokoju. Zobaczyłem Dylana całującego się z Dominiką. W tym momencie chłopak mnie zobaczył. Musiałem szybko stamtąd uciec. Wybiegłem z jego domu i nie wiedziałem co robić. Nie chciałem wrócić do domu, ale nie chciałem też widzieć więcej Dylana.  Poszedłem do pierwszej osoby jaka przyszła mi do głowy.

Gdy stałem pod jej domem serce waliło mi jak oszalałe. Nadal nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Wtedy otworzyły się drzwi jej domu.

-Hey Julia. - powiedziałem. - Mogę wejść?

-Kamil! Jest pierwsza w nocy. Obudziłeś moich rodziców. Ale jasne wejdź. 

Dziewczyna wpuściła mnie i zaprowadziła do swojego pokoju.

-Co się stało? - zapytała.

-Dylan.. jest podłą świnią.. widziałem go.. całował się.. z Dominiką. - mówiłem urywkami. O dziwo z oczu nie wypłynęła mi ani jedna łza.

-Uspokój się. Kamil. Nie ma co się denerwować. Idź do domu, lub nie, możesz zostać tutaj.  A jutro na spokojnie sobie sobie wszystko przemyślisz. Jednak jutro wtorek więc do szkoły iść musisz. 

-Okay. Dziękuję. Położyłem się na jej łóżko i zasnąłem bez zastanowienia.

*DYLAN*

Wyrzuciłem Dominikę za drzwi i zadzwoniłem do Kamila. Chciałem mu wszystko wyjaśnić. Ten jednak nie odbierał.  Wyszedłem więc z domu zapominając o tym dlaczego nie mogłem zostać u Kamila na noc.

 Błąkałem się po ulicach miasta przez kilka godzin, aż w końcu odpuściłem i wróciłem do domu. Było jednak za późno. Zobaczyłem tatę leżącego na podłodze z żyletką obok i podciętymi żyłami na szyi. Nic nie miało już sensu.

Pisany bez weny. Nie wyszedł tak jak chciałam ale niech już będzie. Kolejny rozdział pojawi się do niedzieli. 

I taka moja prośba żeby każdy kto to przeczyta zostawił jakikolwiek komentarz. To motywuje ;3

Zaufanie to podstawa - PORZUCONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz