Rozdział 2

2.9K 248 12
                                    

-Tu jest szatnia dla dziewczyn, a tu nasza. - opowiadałem Dylanowi i miałem wrażenie, że bardziej oglądał moją twarz i to co robię niż wszystko o czym mu opowiadałem.

- Uhm.. Yhym - Dylan kiwał głową.

-Tu jest sala gimnastyczna. - w tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcję

-Chyba musimy iść na lekcje.

-Mam pozwolenie od wychowaczyni że mogę cię oprowadzić nawet jeśli zajmie nam to całą lekcję. - powiedziałem chłopakowi.

-Uhm. Spoko. - Spojrzałem na Dylana. Chłopak miał śliczne brązowe oczy i delikatny, lekko zadarty nos.

Obeszliśmy całą szkołe i postanowiłem pokazać mu boisko. W czasie pokazywania postanowiłem usiąść na ławkę i chwilę porozmawiać z nowym.

-Co robisz? - zapytał Dylan gdy usiadłem.

-Chodź usiądźmy. Nie musimy się spieszyć a prawie wszystko ci pokazałem.

-Uhm. - chłopak niepewnie usiadł na brzegu ławki.

-Chłopie. Spokojnie, przecież cię nie zabiję. Czy ja wyglądam na takiego?! - zapytałem ze śmiechem.

Dylan spojrzał na mnie z niepokojem lecz po chwili zaczął się głośno śmiać. Raaany! Jaki ten chłopak ma uśmiech. Gdy się uspokoił znów siedział niepewnie.

-Dylan? Co się dzieje? - widziałem że coś go trapi.

-Yhm.. Nic. - odpowiedział szybko Dylan. Widziałem że kłamie.

-Widzę że coś się dzieje. Zaufaj mi. Mów.

-Nie. Kamil! Znam cię... - chłopak spojrzał na swój zegarek z wytartym brązowym paskiem - znam cię niecałe dwie godziny. Nie ufam ci. Nie nalegaj. - chłopak spojrzał na mnie z niepokojem. - Proszę.

-Dobra. Luz stary. - Uśmiechnąłem się do niego. Siedzieliśmy jeszcze chwilę w ciszy, bo żaden z nas nie chciał się już odezwać lecz po kilku minutach w końcu się odezwałem. - Chodź pokażę ci resztę boiska.

W momencie kiedy pokazałem mu ostatni punkt naszej wycieczki jakim było boisko do tenisa chłopak w końcu się odezwał.

-Macie tu jakąś drużynę tenisową albo chociaż jakieś dodatkowe zajęcie sportowe?

-Mamy dodatkowe zajęcia sportowe na których każdy robi co chce. Ale jeśli chodzi o grę w tenisa to raczej nie będziesz miał z kim grać. Tenis nie jest popularnym sportem w naszej szkole. Wszyscy wolą koszykówkę, której jestem kapitanem. - odparłem z dumą i satysfakcją.

-Ty ?! 

-Tak, ja. A co? - zapytałem ze zdziwieniem.

-Nie wyglądasz na gwiazdę sportową. - odparł ze śmiechem Dylan. 

-Wiem o tym. - uśmiechnąłem się do niego. - chodźmy na biologię. 

-Ok.

*****

No to jest 2 rozdział :D Jakiś komentarz? :D

Zaufanie to podstawa - PORZUCONEWhere stories live. Discover now