- Dziękuję - powiedziałam po czym pożegnałam się z nim, Matty poszedł na trening a ja wróciłam do swojego mieszkania, dziś nie musiałam iść na trening bo Villa zatrudniła drugiego fotografa.

~ Matty~

Ciężko było mi się dziś skupić na treningu, wciąż myślami byłem przy Jennifer, było mi jej naprawdę szkoda, nie wyobrażam sobie jak musiała mieć zjebane dzieciństwo.

- Stary a ty co nie możesz się skupić znowu, może przestaniesz myśleć o tej swojej dupie i skupisz się na treningu.

- A o co ci kurwa znowu chodzi Bailey, ciągle się mnie czepiasz, zajmij się kurwa sobą - odparłem niemiło.

- Hej panowie, co się tam dzieje.

- Nic takiego Emery, Bailey tylko ma jakiś problem - odpowiedziałem.

- No to skończcie już te rozmowy i wracamy do treningu.

Naprawdę nie rozumiem o co chodzi Bailey'owi od jakiegoś czasu ciągle się mnie czepia, przez co Emery cały czas mnie obserwuje, naprawdę powoli mam już dość jego osoby.

- A jemu o co znowu chodzi - powiedział Watkins wybijając mnie z moich rozmyśleń - Co on się tak cały czas Ciebie czepia?


- A skąd ja mam to wiedzieć, ewidentnie mu się nudzi w życiu.

- A u ciebie wszystko w porządku? - spytał się mój przyjaciel.

- Jasne że tak, w jak najlepszym ale dzięki że pytasz. - powiedziałem po czym jeszcze chwilę z nim pogadałem i udałem się do domu.

~Jennifer~

Wróciłam do swojego mieszkania i trochę w nim posprzątałam, zadzwoniłam do mojej siostry i opowiedziałam jej o całej sytuacji, Millie stwierdziła że wróci wcześniej z kursu, próbowałam odwieść ją od tej decyzji ale oczywiście nie dała się przekonać, po kilku godzinach była już w domu.

- Hej wróciłam - krzyknęła Millie kiedy wchodziła do mieszkania.

- Cześć, jak podróż, jak się czujesz, wszystko okej? - zapytałam blondynkę przytulając ją.

- Dobrze, jak się czuje? Nie najlepiej, powiedziała moja młodsza siostra ze łzami w oczach.

- Hej, ja wiem że to wszystko jest dla ciebie bardzo ciężkie, ale słuchaj to że ojciec wyszedł z więzienia to nie znaczy że nas znajdzie. - powiedziałam trochę niepewnie.

- Właśnie z więzienia, my nawet nie wiedziałyśmy że on tam siedział, jak mama mogła nam o tym nie powiedzieć.

- Proszę cię Millie, to nie pierwsze jej kłamstwo.

- Słuchaj ja wiem że ona cię bardzo skrzywdziła ale mimo wszystko to jest nasza mama i robiła napewno to po to żeby nas chronić.

- Proszę cię, chronić? Byłyśmy już nastolatkami rozumiałyśmy wszystko, ja miałam 14 lat ty 11, nie było powodów żeby miała nam o tym nie mówić, poza tym w czym ona miała nas chronić, skoro on poszedł do więzienia.

W cieniu presji - interview [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now