Ronin uśmiechną się.

— Idziemy walczyć ze złoczyńcami?

Poderwał się podekscytowany. Nie zauważył wysuniętej nogi, która podcięła go w ten sam sposób, co kosa letnie zborze. Upadł i zarył twarzą o beton. Stęknął i przekręcił się na plecy. Próbował się podnieść, ale ciężki skórzany but wbił się w jego szyję.

— Jeśli chciałeś brać udział w epickich walkach, ku uciesze publiki — wbił twardą stalową podeszwę głębiej w szyję młodzieńca. — Trzeba było wybrać tamtego przebierańca. Nie mnie.

Ucisk na gardle zelżał. Ronin zaczerpną powietrza i przystąpił do rozmasowywania obolałego miejsca. Wewnętrznie się w nim zagotowało, ale nie ośmielił się wdać w dyskusję z kimś pokroju Grimra.

Zacisną zęby do tego stopnia, że rozbolała go szczęka, ale po chwili odetchną. Musiał zachować spokój, jeśli chciał wynieść coś z tego stażu, kłótnie z nauczycielem nie były mądrą opcją.

— Przepraszam sensei, nie powinienem podchodzić do tego zbyt entuzjastycznie — odpowiedział z należytą skruchą.

— Cieszy mnie, że to do ciebie dotarło. Praca podziemnych bohaterów nie polega na bezmyślnym biciu przypadkowych złoczyńców. W slumsach każda pochopna decyzja może nieść za sobą nie tylko nieudaną misję, ale i śmierć. Jeśli kiedyś będziesz chciał odnieść sukces w zawodzie, musisz nauczyć się podchodzić do tego typu spraw z rezerwą.

Brzmienie głosu Grimra pozbawione było jakichkolwiek miłych barw. Za jego stanowczością stał człowiek doświadczony, który niejednokrotnie zmuszony był oglądać śmierć własnych towarzyszy. Przepełniała go gorycz i żal. Niestety dostrzeżenie tych emocji było trudne, zwłaszcza z perspektywy młodego Ronina. W jego mniemaniu jego mentor był tylko bezdusznym przewrażliwionym ponurakiem.

Zabójczo dobrym bezdusznym przewrażliwionym ponurakiem. Dlatego go wybrał.

Ronin w głębi serca żałował, że ich współpraca nie potrwa dłużej. Po jakimś czasie, bardzo długim, mógłby nawet zapałać sympatią do starego weterana.

— Chcesz zostać profesjonalistą, mam rację? — Grimr przechylił głowę na bok, intensywnie przyglądając się swojemu podopiecznemu zza maski.

Ronin podniósł się szybko z ziemi i wyprostowany niczym struna przyłożył sobie pięść do serca.

— Przyrzekłem mojej rodzinie, że przysłużę się im, jak tylko będę umieć. Przyniosę jej dumę, na którą zasługują! Wybrałem swoją drogę. Spełnię swoje postanowienie jako władający kataną bohater Ronin!

Grimr pod swoją maską zmarszczył brwi. Szczerze nie spodziewał się tak... szlachetnego oświadczenia z ust swojego ucznia. Nie przypuszczał, że ktoś o usposobieniu Ronina jest takim tradycjonalistą. Trochę mu tym nawet zaimponował. Tylko trochę.

— W takim razie musimy się pospieszyć. — Wyminą, pochłoniętego przemową nastolatka. — Jaki mężczyzna każe czekać swojej rodzinie?

Tym razem wymówione słowa przybrały nieco łagodniejszy ton.

Ronin zamrugał zdziwiony i popędził za starszym mężczyzną. Szli ostrożnie. Z każdym mijanym budynkiem otoczenie robiło się coraz bardziej parszywe i nieprzyjemne. Ronin z góry przypatrywał się łuszczącej na budynkach farbie i walających się wszędzie śmieciach.

Zdusił w sobie dreszcz obrzydzenia. Zdążył zapomnieć, jak wygląda rzeczywistość. Mijane przez niego obrazy nędzy zadziałały jak cios obuchem prosto w twarz.

— Nie będziemy zaglądać do biedniejszych dzielnic. Nawet za dnia jest tam zbyt niebezpiecznie dla nowicjusza, a już w szczególności, gdy weźmie się pod uwagę bieżące wydarzenia — ostatnie zdanie wymamrotał szeptem. — Cholerne Shiketsu, nigdy nie wie, kiedy odpuścić.

Hai finito le parti pubblicate.

⏰ Ultimo aggiornamento: Jan 17 ⏰

Aggiungi questa storia alla tua Biblioteca per ricevere una notifica quando verrà pubblicata la prossima parte!

【Zastępca Diabła || Villain Deku】Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora