3. Swatki

2 1 0
                                    

Śmiało mogę przyznać, że miło spędziłam popołudnie z chłopakami. Dużo się śmialiśmy, wygłupialiśmy, a nawet Joey zdążył pogrążyć i mnie i samego siebie. Leo pokazał nam też zdjęcia jego najlepszego przyjaciela.

Alexander Wills to wytatuowany, wysoki i dobrze zbudowany chłopak. Równy przedziałek idealnie współgrał z blond włosami, których końcówki lekko zawijały się na zewnątrz. Jednak największą uwagę skupiłam na kolorze oczu chłopaka. Wiedziałam, że Emma ma obsesję na tym punkcie i zawsze patrzy na ich kolor. Ostatnio odrzuciła jakiegoś chłopaka, bo ten miał niebieskie oczy, co uważam za paradoks, ponieważ ona sama ma błękitne. Ale jednak chłopak miał oczy w guście mojej przyjaciółki. Prawie czarne oczy. Kolor oczu, które hipnotyzują Emmę najbardziej.

Odwożąc swojego przyjaciela do domu pomyślałam o nocy, kiedy się poznaliśmy.

Rzeczywiście jego oczy odznaczały się na tle ciemności. Ale co najważniejsze nie wiedzieć czemu w ogóle nie skupiłam się na jego wyglądzie, gdy byliśmy na imprezie. Chociaż teraz jak tak sobie o tym myślę, to na trzeźwo wygląda jeszcze lepiej niż, gdy i ja i on byłyśmy po alkoholu.

– Ciekawe czy ma dziewczynę.

– Co? – zapytałam wyrwana ze swoich rozmyślań.

– Aaaa nic. – machnął ręką. – Tak tylko myślę na głos.

Tak naprawdę, gdy Joey "myślał na głos", oznaczało to, że chciał coś zasugerować w mało dyskretny sposób. Ale tak naprawdę jego bezcelowe wywody często, a nawet ze śmiałością mogę przyznać, że prawie zawsze, mijały się one z prawdą. Po kolejnych sekundach ciszy Davis postanowił się odezwać.

– Jedziemy zapalić? – wiedziałam, że chodzi mu o miejsce, w którym praktycznie zawsze w ciągu dnia mogliśmy jechać we trójkę, czasem nawet piątkę (jeśli - oczywiście - Liamowi i Evelyn się chciało, gdy im to proponowaliśmy) i trochę się zrelaksować.

Tym miejscem było małe jeziorko z piaszczystą plażą, na której często rozpalaliśmy ognisko. O tym jeziorku wiedzieli tylko nieliczni. Tego jeziora nawet nie ma na mapach, ani zwykłych ani internetowych. Dlatego wśród mieszkańców nazywane jest Nieistniejącym Jeziorem.

– Jakoś nie chce mi się palić. – rzuciłam jakby od niechcenia. Tak naprawdę od jakiegoś czasu paliłam tylko i wyłącznie na imprezach, ponieważ nadzwyczaj w świecie papierosy mi już nie smakowały. Czego nie mogłam powiedzieć o moich przyjaciołach.

– O nie, nie, kochana. Nie będziemy palić zwykłych fajek.

Szybkim spojrzeniem, bo wciąż prowadziłam auto, zerknęłam na bruneta. Jego chytry uśmieszek, aż mnie wystraszył.

– To co ty masz zamiar palić?!

Uśmiech bruneta jeszcze bardziej się rozciągnął na jego zarumienionej twarzy i wyciągnął z wewnętrznej kieszeni swojej jeansowej kurtki mały podłużny przedmiot w kolorze pastelowego granatu. Mogłoby się wydawać, że jest to pastel ze względu na matowość owego przedmiotu.

– Jednorazóweczka, lala!

– Jednorazówka?

– I to nie byle jaka! Smakowa!

Joey ekscytował się tym, aż za bardzo.

– Skąd ty to masz?

– Ma się swoje źródła.

– Joey. – powiedziałam twardo. Musiałam wiedzieć skąd on ma to coś.

– Dobra, już, dobra – podniósł ręce w geście poddania. – ale powiem tylko, że zachowujesz się jakby to było coś nielegalnego.

Little secret of UsМесто, где живут истории. Откройте их для себя