Wzruszyłam ramionami i rzuciłam się po lewej stronie przyjaciela. Nie spodobało mu się to, ale tego nie skomentował tylko posłał mi pełne chęci mordu spojrzenie.
– No to jak?
– Czy ty musisz się tak o to dopytywać?
– Tak? Mia, przecież to może okazać się miłość twojego marnego życia! A ty mi tu, kurwa, ramionami wzruszasz! – Przewróciłam oczami. – Jeszcze raz wywrócisz tymi swoimi brązowymi gałami, a wydłubię ci je tępą łyżeczką!
– Tępą jak ty, czy jak Emma?
– O ty kurwiu!
Zaniosłam się śmiechem, kiedy Joey zaczął okładać mnie poduszką z motywem z Harry'ego Pottera. Kopnęłam go w kolano, gdy mój telefon zawibrował.
Nieznany: Z tego co mi wiadomo dobrze trafiłem
Nieznany: I piszę z Mią, śliczną brunetką z wczorajszej imprezy.
Wyszczerzyłam oczy po odczytaniu wiadomości. Kim był tajemniczy osobnik, który do mnie pisał?! Nie przypomniałam sobie, żebym komuś dawała swój numer... I wtedy mnie olśniło.
– Davis, czy ty trutniu, dałeś komuś z imprezy mój numer?
– Nie. A miałem?
– Nie. A ty, zdziro? – spojrzałam w stronę Holmes, która wyszła w świeżym dresie Joey'a z łazienki.
– Ja co?
– Dałaś komuś jej numer telefonu?
– Nie, ale byłam blisko. A coś się stało?
– Nie. Tak się pytam. Bo wy, dekle, jesteście do tego zdolni.
– Otóż nie tym razem. – Joey wyszczerzył swoje zęby z różowymi gumeczkami od aparatu...
Ten człowiek serio mnie dobijał.
– Na tej imprezie byłem zajęty szukaniem amanta dla naszej ślicznej rzygaczki.
Holmes spojrzała z poirytowaniem na chłopaka i pokazała mu środkowy palec.
– A masz, skurwielu. – uśmiechnęła się najmilej, jak tylko potrafi.
Zaczęła się między nimi wymiana słowna, ale nie przysłuchiwałam się jej, ponieważ byłam zajęta odczytywaniem wiadomości od nieznanego numeru.
Nieznany: No chyba, że pomyliłem numery
Ja: Nie, nie pomyliłeś... Chociaż przypuśćmy, że nie pamiętam kim możesz być
Nieznany: Wyobraź sobie, że teraz zaśmiałem się w sposób, w jaki śmieją się małe dzieci i pomyśl o papierosie
Kurwa.
I wszystko stało się jasne.
Już wiedziałam kim był nieznany mi numer. Był to Leo. Ten sam, z którym w nocy paliłam papierosa i rozmawiałam o tym, czy aby przypadkiem nie spiknąć naszych przyjaciół. Ten sam Leo, który w ostatniej chwili powstrzymał Emmę przed rozbiciem wazonu na głowie Bruna. Ten sam, który na początku imprezy patrzył się w moją stronę, a ja myślałam, że to nie na mnie patrzył.
Ale skąd on miał mój numer?
Ja: Może zamiast nadawać ci imię Leo, twoi rodzice powinni nazwać cię Stalker?
Ja: A tak w ogóle, to skąd masz mój numer?
Czym prędzej po wysłaniu wiadomości zmieniłam nazwę na adekwatną do sytuacji.
CZYTASZ
Little secret of Us
Teen FictionJacy są młodzi dorośli nie trzeba mówić. Szkoła, rodzina, imprezy i spontaniczne wypady z przyjaciółmi - tak właśnie wygląda życie nastolatków. Nowe znajomości, które zostają przy tym zawarte mają na nich różny wpływ, czasami mniejszy, a czasami bar...