~Krew na ziemi~

94 8 10
                                    


————————————————————————

William chodził spokojnie po swoim miasteczku razem ze córką. Był piękny dzień. Słońce grzało a kwiaty kwitnęły ciesząc się ciepłem. Nikt nie mógł się spodziewać że w tak piękny dzień stanie się coś okrutnego...

Mężczyzna wziął swoją córkę na barana i szedł przez uliczki oraz stragany.

-Tato?- zapytała brunetka swojego ojca.-Słucham Tallulah? Coś się stało?- Dziewczynka tylko wtuliła się w tatę.-A jak bym się zaprzyjaźniła z smokiem to co by się...- Nie dokończyła bo mężczyzna trzymający ją na barkach rzekł.-Smoki to bezduszne istoty które umieją tylko siać spustoszenie i nienawiść do innych. Jak byś się nawet z jakimś zaprzyjaźniła to prędzej czy później i tak by cię pożarł lub spalił cię na proch magicznym ogniem wydobywający się z ich płuc...-

Dziewczynka wyraźnie posmutniała-Tilin wcale by mnie nie pożarł...- wtedy ojciec dziewczynki postawił ją na ziemie po czym spojrzał jej w oczy wzrokiem który umiał wydusić wszystko z człowieka.-Kto to jest „Tilin"?- zapytał spokojnie a brunetka odwróciła wzrok.

-Tilin jest smokiem... Proszę nie rób mu krzywdy...- powiedziała.-Zaprowadź mnie do niego.- Dziewczynka nie chętnie prowadziła ojca, poszła do lasu gdzie znajdywał się jej dom w którym mieszkała razem z ojcem. Ominęli chatkę i szli dalej.

Tallulah zatrzymała się przed jakąś norą i spojrzała do niej.-Tilin?- zapytała a na nią rzucił się mały smok zmieniając formę na bardziej człowieczą.

Smoczek miał małe czerwone różki a jego długie włosy były splecione kokardką a grzywka wpadała mu w oczy. Miał na sobie czarne krótkie spodnie z kieszeniami a jego nogi wyglądały tak jak mają smoki. Miał czerwony ogon oraz piękne skrzydła tego samego koloru co ogon.

-Cześć Tall!- smok machał ogonem na wszystkie strony ciesząc się że zobaczył swoją przyjaciółkę.

Wtedy ojciec Tallulah złapał istotę za ubranie i rzucił ją na ziemie przez co smok syknął.—Tato..! Zostaw go...!- krzyczała lecz jej ojciec wyjął tylko swój miecz zdobiony szafirami.

Brunetowi urosły pióra pod oczami i szedł w stronę młodej istoty która ma za ledwie pięć lat.

Smok przeistoczył się z powrotem w swoją smoczą formę po czym próbował uciekać lecz William nadepnął mu na ogon uniemożliwiając „potworowi" jaki kolwiek ruch.

Smok skrzeczał żałośnie prawdopodobnie błagając o litość gdy Mężczyzna podnosił miecz do góry. Mały smok spojrzał się przerażony na ostrze kiedy łowca wbijał mu  je prost w serce.

Smok zamykał powili oczy upadając bezwładnie na ziemie wtem mężczyzna wyjął miecz z jego klatki a czarna krew wypłynęła z jego rany.

-Widzisz Tallulah..? Smoki mają czarną krew... to pokazuje jakimi bezdusznymi istotami są.- William schował miecz a Tallulah patrzyła na martwego przyjaciela ze łzami w oczach...

Nagle przy zwłokach pojawił się z Nikąd dorosły smok. Miał on żółte rogi cudne skrzydła oraz ogon tego samego koloru co skrzydła i rogi. Miał też Smocze łapy zamiast nóg.

Jego czarne włosy powiewały na wietrze odsłaniając zaszklone oczy potwora który patrzył przerażony na zabójcę swojego dziecka.

Dorosły smok wziął swojego potomka na ręce i zaczął uciekać w głąb lasu. William nie przejął się bólem oraz rozpaczął istoty żyjąc tym iż „smoki nie mają uczuć".

Brunet spojrzał na swoją córkę która była zalana łzami przez co posmutniał po czym podszedł do niej.-Tallulah... Nie smuć się... To był potwór bez uczu...- Mężczyzna nie dokończył ponieważ jego córka uderzyła go w twarz.

-Jak to bez uczuć?! Nie widziałeś jak Tilin krzyczał z bólu?! Albo jak jego ojciec płakał?! Był zrozpaczony że go stracił a ty mówisz że niby nie ma uczuć?! To ty jesteś potworem mordując smoki a nie one!- krzyknęła uciekając w głąb lasu.

-Tallulah..! Stój...!- krzyknął mężczyzna biegnąc za córką. Po kilku minutach gonitwy stracił brunetkę z oczu. William zaczął się rozglądać po całym obszarze lecz po małej dziewczynce nie było ani śladu.

Zamknął oczy i wsłuchał się w wiatr. Było można usłyszeć śpiew ptaków oraz szelest liści ale William skupiał się tylko na jednym dźwięku. Płacz dziecka. Ojciec dziewczynki szybko pobiegł w stronę hałasów. Gdy był już przy źródle szlochów zobaczył.

Jego oczom ukazała się jego córka wtulona w dorosłego smoka. Dwójka siedziała nad bladym oraz martwym smoczątkiem. Ojciec małej istoty był wpatrzony w twarz swojego syna.

-Wygląda jak by spał...- Powiedział zrozpaczony smok.-Jak by niewinnie, słodko spał..!- wrzasnął wtulając się w córkę łowcy płacząc w jej żółty sweterek.

William'owi krajało się serce widząc jak wielki ból wyrządził smokowi zabijając jego syna. Zdał sobie sprawę że smoki też potrafią czuć emocje typu smutek lub miłość...

W oczy łowcy rzuciły się wyrastające szpony bestii... instynktownie pobiegł w stronę smoka wyciągając miecz. Gdy był blisko istoty szybko wyrwał swoją córkę z jego łapsk i odepchnął na bok rzucając się na czarnowłosego.

Ojciec dziewczynki wyjął z swojej torby miksturę osłabienia po czym rozbił ją smokowi na głowie. Można było tylko usłyszeć żałosny pisk smoka.

Gdy widział osłabioną istotę zamachnął się mieczem by wbić smokowi prosto w serce. Smok patrzył na miecz ze strachem w oczach... nie mógł nic zrobić tylko modlić się do Aratlesa (imię Boga smoków) by śmierć nie była bolesna .

-TATO...! ZOSTAW GO!- Krzyknęła Tallulah łapiąc ojca za rękę trzymając mocno by nie umożliwić mężczyźnie jaki kolwiek ruch.-ON TEŻ MA UCZUCIA...!PROSZE ZABIERZMY GO DO DOMU I SIĘ NIM ZAJMIJMY...! BŁAGAM...!- Dziewczynka rozpłakała się patrząc na tatę.

William również na nią patrzył, westchnął tylko chowając miecz na swoje miejsce po czym biorąc osłabioną istotę na ręce.

Smok miał zamknięte oczy co oznaczało że zemdlał. Bruneta nie za bardzo to interesowało, ponieważ darował „bestii" życie tylko przez to by córka go nieznawidziła. Ruszył powolnie z swoją córką przy boku oraz smokiem na rękach w stronę domu.

Po niecałych dwudziestu minutach dotarli do domu wchodząc do środka. Łowca kazał córce czekać na niego w kuchni a on sam razem z smokiem udali się do piwnicy.

————————————————————————

~Dragon Hunter~ || TNT duo Quackbur|| Nie sprawdzoneWhere stories live. Discover now