2. „Widziałem, jak na niego patrzyłaś"

77 2 0
                                    

Tego dnia zajęcia strasznie mi się dłużyły. Cały dzień chodziłam przygnębiona, co zauważyli moi przyjaciele. Wypytywali mnie, czy wszystko dobrze i czy coś się stało, ale nie chciałam z nikim o tym rozmawiać. Bardzo doceniałam to, że nigdy na mnie nie naciskali. Często miewałam swoje humorki, a oni doskonale mnie znali. Wiedzieli, że powiem im prędzej czy później, więc dawali mi czas. Chcąc oderwać mnie od myśli zaproponowali, żebyśmy wszyscy wspólnie wybrali się po szkole do galerii handlowej. To była jedyna pocieszająca rzecz, która sprawiła, że nie dostałam w tej szkole pierdolca i wytrzymałam do końca zajęć. Gdy wybrzmiał ostatni dzwonek, prawie z niej wybiegliśmy. Skierowaliśmy się w stronę Mercedesa Sophie zaparkowanego na parkingu szkolnym. Zajęłam miejsce pasażera tuż obok niej, a Charles i Patty usiedli na tyłach.

-Widziałam w katalogu, że są promocje na bieliznę od Victoria's Secret. - Powiedziała z podekscytowaniem Sophie, ustawiając lusterka.

Spojrzałam na nią, skupiając uwagę na jej długich, lekko falowanych i rudych włosach. Była prześliczna. Miała odważny styl ubierania, nie bała się krótkich spódniczek, czy czarnych topów z dekoltem. Obiekt westchnień wielu chłopaków w szkole. Była wysoka, miała szczupłe nogi i dość spory biust. Zazdrościłam jej wyglądu, odkąd ją poznałam. Byłam pod wrażeniem, że codziennie ubierała inne, równie dobrze dobrane stylizacje. Ja w przeciwieństwie do niej większość czasu spędzałam w bluzach. Nie chciało mi się stroić do szkoły, chociaż gdy na nią patrzyłam czasami tego żałowałam.

-O! Extra, znajdzie się coś dla mnie? - Charles pochylił się do przodu tak, że jego głowa znajdowała się między moją a Sophie.

-Znajdziemy ci jakieś ładne stringi - Zażartowałam, odwracając się do niego z uśmiechem.

Chciałam choć trochę się wyluzować. Nie mogłam zepsuć wszystkim wypadu swoim złym humorem.

-Rodziców nie ma, pojechali do jakiejś ciotki do Cool Spring. Po zakupach możemy wpaść do mnie.- zaproponowała Patty.

Miałam najlepszych przyjaciół pod słońcem. Gdy coś się działo, nie pozwalali mi siedzieć samej. Zawsze byli przy mnie, próbując skupić moją uwagę na czymś pozytywnym, bym nie zadręczała się swoimi myślami. Dużo myślałam. Gdy coś się działo, analizowałam każdą pojedynczą rzecz wraz z tymi najmniej istotnymi. Nie lubiłam tego, ale taka po prostu byłam. Często było to męczące.

-Chciałabym, ale muszę z kimś pogadać jak wrócę. - Mój głos wydawał się nieco cichszy, niż wcześniej.

-Pamiętaj, że jesteśmy na twoje pstryknięcie palcem. Będę pod telefonem, jak coś to do mnie pisz. I nie zapomnij, że jak tylko będziesz potrzebowała porozmawiać, jesteśmy do twojej dyspozycji. - Patty nachyliła się w moją stronę.

-Martwimy się, Lara. Nie zachowujesz się jak zawsze, gdy masz gorszy dzień. Dziś wyglądasz, jakby ktoś wyssał z ciebie całą dobrą energię. Cały dzień w szkole nie odezwałaś się słowem, dawno nie widziałam cię w takiej odsłonie. - Wyszeptała Sophie bawiąc się swoimi długimi, czarnymi paznokciami.

Po tych słowach nikt już się nie odezwał, więc przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Nie miałam ochoty poruszać tego tematu. Wystarczająco stresowała mnie już myśl, że będę rozmawiać z bratem. Mimo wszystko nie chciałam też, by się martwili. Zasługiwali na to, by wiedzieć, co się ze mną dzieje. Wyprostowałam się na fotelu, wypuszczając z ust powietrze.

-Chodzi o mojego brata. Znów wpakował się w kłopoty. - Wyszeptałam.

Przez chwilę ponownie nikt nie odpowiedział. Domyśliłam się, że byli zszokowani. Gdy dwa lata temu mój brat odciął się od dilerki i Jacksona Morona, oni o wszystkim wiedzieli. Wspierali mnie też w tych złych momentach, gdy jeszcze z nim współpracował. Wiedzieli, jak ciężki był to dla mnie okres. Po dwóch latach wszyscy myśleliśmy, że to już nie wróci. Ale wróciło.

Angelic WhispersOù les histoires vivent. Découvrez maintenant