T R Z Y

47 3 24
                                    

                               ---
Jest niedzielne popołudnie, i shinobu zdecydowała się pójść na plac zabaw i powiedzieć przyjaciołom, że są jej urodziny.

Chciałabym, żeby mnie przywitali nie mówiąc im o tym, yay! Nieotrzymanie prezentu jest w porządku, jeśli o tym pamiętają pomyślała.

Pobiegła do nich i radosnym tonem powiedziała: „Zgadnijcie, dzisiaj jest wyjątkowy dzień!"

"Naprawdę?" Giyu spojrzał na nią że znudzoną twarzą.

"Giyuu-kun! Nie mogę uwierzyć że o czymś zapomniałeś!" Powiedziała shinobu wydymając wargi, trzymając ręce na obu talii. "Znowu jesteś zrzędliwy,dlatego nikt cię nie lubi, cóż z wyjątkiem naszej trójki." — zaśmiała się wywołując chichot giyu.

Giyu, sabito i makomo, wiedzą że to jej urodziny, chcieli ją tylko trochę drażnić.

"E? Nie ma dziś nic specjalnego, chociaż dla nas to zwykły dzień." – odpowiedział sabito, i zachowywał się jakby był zdezorientowany tym co powiedziała.

Ale w głębi duszy, chciał się rozśmieszać z powodu jej wyrazu twarzy. Może wyglądała na wkurzoną ale jej oczy mówiły coś innego.

"NIE MOW MI TEZ ZE NIE WIESZ!?" Ona jest teraz wściekła okej.

O nie, nie mów mi że będzie płakać? Sabito pomyślał

"Makomo czy masz pojęcie co się dzieje?" Giyu który po prostu obserwuje swoich przyjaciół, w końcu przerwał.

Jakby nie wiedział.

— Ja też nie wiem, shinobu-chan czy jest coś, co powinniśmy wiedzieć? – makomo pyta shinobu, przez co jej oczy zaczynają się bardziej łzawiące. – Hej, płaczesz?.. – makomo wyciągnąła rękę do niej i przytuliła.

– AHHHH!!!! CZY MACIE JAKIEŚ USZKODZENIE MÓZGU, ZE NIE PAMIĘTACIE!? – Shinobu była wściekła, przytulając i płacząc makomo. – NIENAWIDZĘ WAS WSZYSTKICH!!!- No cóż, z wyjątkiem makomo-chan. Ona mnie pociesza, więc biorę ją pod uwagę. – patrzy na dwóch chłopaków, wpatrując się w nich.

– Giyu, masz jakieś inne plany? Może powinniśmy zacząć już teraz? – szepnął sabito do Giyu, – to znaczy, ja i makomo, powinniśmy być tymi którzy będą się trzymać naszego planu zaskoczonienia jej, zrobisz jej spinkę do włosów, prawda? – uśmiecha się

Giyu spojrzał na niego zszokowaną twarzą. – skąd wiedziałeś? Mam na myśli... – sabito przerwał mu słowa

– shinobu była smunta przez ostatnie kilka dni, ponieważ zgubiła spinkę do włosów. A ty zawsze patrzysz się na jej włosy, i słyszeliśmy że coś szeptałes coś na temat spinki do włosów – sabito uśmiechnął się do niego – dlaczego po prostu nie kupisz jej nowej zamiast zrobić, hmm? Czy w ogóle wiesz jak to zrobić? Powinnies poprosić o pomoc tsutako-san. – rzekł.

– próbowałem znaleźć spinkę do włosów wyglądająca tak, ale nie ma. Wczoraj cały dzień spędziłem, na szukaniu tej spinki od włosów, nie mogę znaleźć motylkowej. – jego twarz wyglądała na zirytowaną, gdy opowiadał sabito.

– więc idź teraz i kup trochę materiałów i zrób jej nowy, i nie zapomnij poprosić o pomoc, twojej siostry! – zaśmiał się słysząc jego słowa.

Widzieli jak makomo, puściła shinobu
i poszla do nich

– Sabito! Gdzie jest tort i prezent? Ukryłes go prawda? Nadal płacze, zróbmy jej niespodzianke. Nie mogę się doczekać jej reakcji. – przerwał im Makomo – Giyu, idź teraz musisz przygotować się na prezent po prostu spotkaj się z nią później. – mruknęła i pobiegła do shinobu

Podczas gdy sabito się przygotuje, podąża za Makomo i staje twarz w twarz z shinobu. – wróć, tu dziś wieczorem, mam ci coś do powiedzenia. –

                            —

– księżyc wygląda dziś pięknie, Giyuu-kun. Zastanawiam się dlaczego inni ludzie nie docenili piękna księżyca. –

(2 rozdział)
----

Czuję się tak, jakby ktoś mnie wielokrotnie szturcha, otwieram oczy i zerkam na osobę która przerwała mi spanie.

to uzui, samozwańczy najbardziej ekstrawaganci facet.

Doszedł palcami do jego włosów, – tomioka, jak śmiesz spać podczas zajęć, to nie ekstrawaganckie, wiesz? – po czym wstał prosto krzyżując ręce na piersi – co robisz? Nadal masz następne, zajęcia. Spóźnisz się leć już – dodał

Kiwam tylko głową, biorę swoje rzeczy i wychodzę z wydziału.

Idąc, zobaczyłem Kochou, stojąca przed swoją klasą która w zasadzie jest moja następną klasą, jakby na coś czekała.

Może ja? Ale jestem ich kolejnym nauczycielem.

– Tomioka-sensei! Czy wiesz jaki jest dziś wyjątkowy dzień? – zapytała mnie nagle.

Zaczyna mnie denerwować, jestem zdezorientowany tym pytaniem, i pomyślałem: o czym ty do cholery mówisz?

?!?!

– dzisiaj nie ma nic specjalnego, a teraz wróć do środka, i zaczynam zajęcia. – już miałem wejść zanim mnie zatrzymała

Zaczyna mi rujnować dzień, to jest bardziej wyjątkowe. sarkazm oczywiście.

Wykrzywiła się: – Mój, mój Tomioka-sensei naprawdę zapomniałeś jaki jest dziś dzień? – odpowiedziała, i weszła do klasy.

Nie pamiętam co jest specjalniego w tym dniu.

Zatrzymałem się w połowie drogi, i zdałem sobie sprawę z czegoś.

Są jej urodziny.
---

Kochou.

Spojrzała na mnie, i pokazała mi swój irytujący wyraz twarzy, kiedy przestanie mnie denerwować?

– Tomioka-sensei, to nie zwykle że zaczynasz rozmowę – wiem że za tą uśmiechną twarzą, kryje się złość bo nie pamiętam dane jej urodzin.

Po tym jak coś powiedziałem, odwróciłem się plecami, pozostawiając ją zszokowaną na twarzy.

– wszystkiego najlepszego shinobu. –

                           ----
Przepraszam że nie było, ale zapomniałem o Wattpad. Powracam oficjalnie. 3 WRZEŚNIA, 0:24.

Unique I Tłumaczenie pl I GiyushinoWhere stories live. Discover now