11 chociaż 1%

964 18 2
                                    

wstałam o godzinie 12 z dobrym humorem bo adrien miał przyjechać, wstałam z łóżka ziewnełam i poszłam do garderoby ubrałam komplet moror długich spodni oraz top a włosy spiełam klamrą w kucyk pomalowałam się lekko i miałam już schodzić coś zjeść ale zadzwonił mi telefon
na ekranie pojawił się napis: ADRIENEK odebrałam odrazu
ROZMOWA PRZEZ TELEFON:
-hej kochanie przyjedziesz po mnie na lotnisko o godzinie 15?-zapytał adrien
-oczywiście będę na czas-powiedziałam i się uśmiechnełam
-a co teraz robisz?-zapytał adrien
-szłam na śniadanie ale zadzwoniłeś-odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-to nie przeszkadzam widzimy się później-powiedział adrien i się rozłączył a ja poszłam na śniadanie
na moje szczęście lub nieszczęście nikogo nie było
weszłam do kuchni i zaczełam robić ciasto kiedy je zrobiłam zaczełam smażyć placki a później je ładnie udekorowałam
zjadłam i postanowiłam pojechać do galeria pokupować jakieś ciuchy itp
więc poszłam szybko do pokoju wziełam torebkę a do niej: gumy, telefon, pieniądze a do ręki wziełam kluczyki do mojego porshe
zeszłam ze schodów a w kuchni zobaczyłam willa
-cześć malutka gdzie idziesz...?-zapytał trochę speszony wczorajszą kłutnią will
-do galeri i nie wiem kiedy wróce pa-powiedziałam szybko i wyszłam, nie dlatego że byłam na niego zła znaczy trochę byłam ale to nie dlatego poprostu się śpieszyłam bo mam tylko 1 godzine bo jest już 14 a adrien ląduje około 15.
wsiadłam do mojego porshe i pojechałam do galeri
kiedy zaparkowałam auto weszłam do galeri i zdecydowałam że najpierw pójdę do sklepu gucci poszukać jakiejś ładnej torebki
kiedy już kupiłam torebkę poszłam do bershki po jakieś topy i długie luźne spodnie, jak je kupiłam chodziłam trochę po sklepach aż zaczeła się zbliżać godzina 15 więc poszłam do auta i pojechałam na lotnisko
na lotnisku byłam dokładnie o 15 a na adriena czekałam około 1 minute
kiedy go zobaczyłam podbiegłam do niego i go przytuliłam a on mnie podniósł i okręcił w okół siebie
-aż tak tęskniłaś?-zapytał adrien i uśmiechnoł się
-bardzo-powiedziałam i poszliśmy do auta
adrien dał walizkę do bagarznika a później usiadł koło mnie na miejscu pasażera i pojechaliśmy do willi monetów
zaparkowałam swoje złote porshe na podjeździe i weszłam z adrienem tylko po moje rzeczy bo postanowiliśmy że jak narazie zamieszkam z adrienem w jego willi
niestety na nasze nieszczęście wszyscy bracia siedzieli w salonie i nas zaóważyli
wszyscy podeszli do nas i patrzyli na adriena z mordem w oczach ale pierwszy odezwał się vince
-witaj adrienie-przywitał się lodowato vincent
-witaj vincencie-odpowiedział adrien swoim firmowym głosem
-chciałbym z tobą porozmawiać w gabinecie ale tak w 4 oczy-powiedział mój brat i patrzył wyczekująco na adriena a adrien tylko skinoł głową na tak i popatrzył się na mnie
-wszystko będzie dobrze kochanie zaraz przyjdę spotkajmy się przy aucie-szepnoł adrien ale w pokoju była taka cisza że bracia na słowo KOCHANIE wzdrygneli się ale nic nie zrobili bo powstrzymał ich vincent który poszedł z adrienem do gabinetu a ja poszłam się spakować do pokoju i oczywiście ktoś musiał pójść za mną i tym kimś była święta trójca
weszłam do pokoju a oni za mną
zaczełam się pakować a święta trójca rozsiadła się w moim pokoju
wkońcu nie wytrzymałam i zapytałam
-co chcecie?-zapytałam zniecierpliwiona
-co robisz?-odpowiedział pytaniem na pytanie tony no co za debil
-pakuje się nie widać?-odpyskowałam
-ale czemu?-zapytał kolejny z 3 debili czyli shane
-bo tak-odpowiedziałam i wróciłam do pakowania
-a gdzie się wybierasz?-zapytał 3 debil czyli dylan i nie wytrzymałam
-A CO TO KURWA PRZESŁUCHANIE I WYNOCHA MI Z POKOJU!-krzyknełam a święta trójca chyba się przestraszyła bo najpierw popatrzyła się na mnie ze strachem później się wzdrygneli a na końcu wstali i wyszli a ja się uśmiecnełam że w końcu się ich pozbyłam
dopakowałam się i zeszłam na dół, wiedziałam że wszyscy bracia siedzą w salonie więc rzuciłam szybkie "pa" i wyszłam
przed rezydencją stał adrien oparty o moje auto i przeglądał coś w telefonie ale kiedy mnie zauważył wyłączył telefon podszedł do mnie i zabrał odemnie walizki i wsiadził je do bagażnka a ja w tym czasie usiadłam na miejsce kierowcy a adrien po chwili usiadł koło mnie
kiedy jechaliśmy do jego rezydencji rozmawialiśmy na różne tematy ale w pewnym momencie nie wytrzymałam
-o czym rozmawiałeś z moim bratem w gabinecie?-zapytałam
-rozmawiałem o naszym małżeństwie i pytałem o zgodę..-zaczoł adrien ale mu przerwałam
-o zgodę? co powiedział zgadza się?!?-zapytałam z nadzieją w głosie
-powiedział że twoje szczęście jest najważniejsze i się zgodził!-powiedział adrien i mnie pocałował
-NAPRAWDĘ!!?!?-wykrzyknełam tracąc na chwile panowanie nad autem ale się zrefleksowałam i zapanowałam nad autem
-hailie tak naprawdę ale proszę uważaj kochanie nie chcę zginąć przed naszym śłubem-powiedział i zaczoł się śmiać
kiedy dojechaliśy do jego rezydencji była piękna! czarna ze złotymi i marmurowymi akcentami
-boże jak tu pięknie!-powiedziałam i przytuliłam się do adriena
-to dobrze że ci się podoba-odpowiedział adrien i weszliśmy do środka
wejściebyło długie a po bokach były szafy i lustra z wejścia było widać kuchnię z wyspą jakieś drzwi oraz kawałek salonu
jak później się dowiedziałam były to drzwi do łazienki
kuchnia była w kolorach czarnych z marmurowym blatem oraz złotymi dodatkami
zato w salonie była wielka kanapa na 10 osób stolik na pilot oraz wielki telewizor
po lewej stronie salonu była jadalnia z wielkim stołem też na około 10 osób
a po prawej stronie salonu były schody na górę a pok schodami był korytarz który prowadził do basenu sauny siłowni strzelnicy oraz sali kinowej
weszliśmy po schodach na 2 piętro pierwsze co zauważyłam był to długi korytarz z paroma drzwiami
1 czarne tak jak prawie wszystkie drzwi prowadziły do pokoju
2 do łazienki
3 do pokoju gościnnego
4...4 wyglądały niesamowicie bo:całe ze szkła i koło nich na ścianie też było szkło
i jak zobaczyłam wnetrze odrazu wiedziałam co tam jest
duże masywne drewniane biurko z ciemnego drewna, szafka na alkohol, dwa krzesła naprzeciwko biurka oraz 1 sofa pod ścianą a ostatnią rzeczą w tym pokoju był wieszak na ubrania, tak wieszak zaśmiałam się kiedy to zobaczyłam
1 drzwi od schodów to był nasz pokój z wielkim małżeńskim łożem a na przeciwko był telewizor, koło drzwi od wyjścia z pokoju po prawej stronie znajdowała się para drzwi, jedne prowadziły do naszej łazienki a drugie do wielkiej garderoby która nawet w połowie nnie była pełna bo adrien jakoś nie miał dużo ciuchów a to jest 1 rzecz którą zmienie
wieczorem siedziałam w salonie ze swoim laptopem i patrzyłam na różne sukienki ślubne, sale itd
kiedy przyszedł adrien usiadł koło mnie i przytulił
-co robisz kochanie?-zapytał
-patrze na sukie ślubne i tym podobne-odpowiedziałam dalej zawieszona w laptopie
-chcesz już planować ślub?-powiedział
-chciałabym ale jak nie chcesz poczekam-odpowiedziałam i popatrzyłam się na adriena
-slub z tobą to bym mógł zrobić nawet teraz-odpowiedział i się zaśmiał
-czyli się zgadzasz?-powiedziałam z nutką ekscytacji
-oczywiście powiedział i zaczoł oglądać ze mną sale, kwiaty i suknie
ogarneliśy większość w miesiąc większoćś to znaczy jakie kwiaty gdzie będzie ślub oraz impreza, jakiś hotel oraz sukienke ślubną ale mogę ją w każdej chwili zmienić
postanowiłam umówić się z braćmi i adrienem na kolacje żeby ich poinformować o ślubie
oni się zgodzili, umówiliśmy się na godzinę 20 pod jakąś drogą restauracją no a jak inaczej?
byłam z adrienem punktualnie a bracia jak to wielcy bracia monet musieli się trochę spóźnić
-witaj adrienie oraz hailie-powiedział vince i mnie przytulił a adrenowi podał rękę
tak samo zrobił will, a święta trójca patrzyła na niego z mordem w oczach
no cóż
weszliśmy do środka i usiedliśmy na naszych miejscach które zarezerwowałam pare godzin temu
-co chcieliście nam powiedzieć?-zapytał vince
ja i adrien popatrzyliśmy się na siebie a później ja zabrałam głos
-bierzemy śłub za 6 miesięcy!-powiedziałam z nutką ekscytacji
bracia się wzdrygneli i chyba im się to nie spdobało ale po chwili ciszy odezwał się dylan
-to chyba gratulacje nie?-zapytał, chyba mi brata podmienili przecież dylan to by pierwszy się na niego rzucił hah
-no chyba tak-odpyskowałam bratu na co on się uśmiechnoł
później przyszło jedzenie a atmosfera się rozluźniła a bracia chyba się przekonai do adriena chociaż w 1%

-OD AUTORKI-
HEJKA JAK SIĘ PODOBAŁO?
DZISIAJ TROCHĘ DŁUŻSZY ROZDZIAŁ ALE NIE O DÓŻÓ SŁÓW
PRZEPRASZAM ŻE WSTAWIAM CO 4 DNI ALBO WIĘCEJ POPROSTU NIE MAM CZASU!
1360 SŁÓW

Duża monetWhere stories live. Discover now