Rozdział 5: To po prostu brzmi niechlujnie

38 2 0
                                    

Frank siedział w kuchni przy małym stole z łokciami opartymi o drewnianą powierzchnię. Ręce miał splecione przed twarzą i szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w puszkę bitej śmietany, jakby zaraz miał z nią wziąć udział w solowej bójce. Ryan poszedł już na górę, prawdopodobnie wziął już prysznic i położył się do łóżka. I pewnie teraz czytał książkę. Ryan prawdopodobnie zastanawiał się, gdzie jest, biorąc pod uwagę, jak śmiało i bezpruderyjnie postąpił z nim wcześniej Frank. Westchnął nerwowo i wstał, przechodząc chwytając puszkę ze stołu. Zaczął powoli wspinać się po schodach, a serce waliło mu w piersi.

– Idziesz do łóżka? – Ryan zawołał, gdy Frank dotarł na piętro i stał tam przez chwilę, wpatrując się w drzwi sypialni. Frank wszedł więc do pokoju i stanął w drzwiach, uśmiechając się, gdy zobaczył Ryana siedzącego w łóżku z książką na kolanach. Ryan złożył róg strony i położył książkę na nocnym stoliku.

– Już idę, nie martw się – powiedział mu Frank, podchodząc do swojej strony łóżka i siadając, zanim ostrożnie odstawił puszkę na podłogę. Dodał odchrząknąwszy: – Przynajmniej mam nadzieję, że dojdę.

– Jesteś obrzydliwy. – Ryan zmarszczył nos do Franka, który nie mógł powstrzymać się od chichotu na widok twarzy Ryana, kiedy kładł się do łóżka i wsuwał pod kołdrę. Ryan sięgnął ku swojej lampce nocnej i wyłączył ją, pogrążając ich w ciemności, z wyjątkiem słabego światła z łazienki. – Dlaczego musisz być taki prymitywny?

– No co? – Frank wzruszył ramionami, jakby nie zrobił nic złego. – Po prostu sobie figluję. Tak jak, mam nadzieję, my będziemy zaraz.

– Jesteś nienasycony – Ryan potrząsnął głową. – Czy ty tylko o tym myślisz?

– Nie przez cały czas. Frank przyznał, chociaż wiedział, że w jednak dużo o tym myślał. Chcąc tego. Tęskniąc za tym. Spojrzał na swojego chłopaka. – Więc... Czy teraz mówisz "nie"?

Frank miał nadzieję, że Ryan nie zmienił zdania. To było coś, co chodziło mu po głowie przez większość wieczoru. Nie mógł się tego doczekać, ponieważ seks dwa razy w ciągu tygodnia był rzadszy niż Ryan, któremu wyrosła broda.

– Co sądzisz? – zapytał Ryan, rzucając Frankowi sugestywne spojrzenie, które było wystarczającą odpowiedzią. Frank uśmiechnął się do niego i obrócił głowę, zanim skręcił ciało na łóżku tak, aby być twarzą do Ryana. Ujął jego policzek i przyciągnął go bliżej. Ich usta spotkały się w czułym pocałunku, w którym Ryan natychmiast się rozpłynął. Frank poprawił się na łóżku, przysuwając się jeszcze bliżej Ryana, drugą ręką obejmując go i kładąc dłoń na lędźwiach. Jego ręka wsunęła się pod materiał, chcąc pozbyć się jego górnej części garderoby. Ryan zrozumiał o co chodzi i współpracując z Frankiem, palcami sięgnął do guzików jego jedwabnej piżamy. Ich pocałunek na sekundę został przerwany. Frank ściągnął koszulkę przez głowę tak szybko, jak to możliwe, nie dbając o to, gdzie wyląduje na podłodze, kiedy rzucił ją na bok. Ryan jednak był trochę bardziej ostrożny ze swoją odzieżą. Frank jęknął z niezadowoleniem, kiedy jego partner poszedł złożyć koszulę. – Poważnie? Po prostu połóż ją na podłodze.

– Przecież będę chciał założyć ją z powrotem.

Frankowi wcale się to nie podobało; przewrócił oczami, kiedy Ryan był od niego odwrócony, zanim złapał koszulę i rzucił ją na podłogę. Ryan zamierzał zaprotestować, a jego oczy latały niespokojnie, jakby rozważał wstanie, żeby podnieść i odłożyć zdjętą koszulę nocną na miejsce. Frank miał inne sprawy na głowie, o wiele ważniejsze niż pognieciona koszula.

Ryan naprawdę wyglądał, jakby miał zamiar wstać, ale Frank stanowczo odwrócił jego uwagę gorącym pocałunkiem. Frank delikatnie popchnął Ryana w tył i zawisł nad nim. Ryan jęknął pod wpływem ciężaru, reagując na sposób, w jaki Frank ocierał się o niego biodrami. Tarcie powodowało uczucie ciepła w jego brzuchu. Ręce Ryana leżały na plecach Franka, paznokcie wbijały się w skórę, drapały go, a ta mała czynność sprawiła, że Frank jęknął w pocałunku. Frank podniósł się, patrząc na Ryana z góry, przyglądając mu się w słabym świetle dochodzącym z łazienki.

[ PL ] One: Vanilla on My HandsWo Geschichten leben. Entdecke jetzt