Rozdział 10

2.9K 83 19
                                    

- Lily do cholery pogadaj z nami - przewróciłam oczami słysząc ciągnący się za mną głos Mii - nie moja wina, że Vanessa jest suką i pcha się do łóżka Xandera!

Niewzruszona szłam dalej, aby usiąść na ławce obok Flynna, z którym też nie rozmawiałam od wyścigu.

Definitywnie muszę znaleźć innych znajomych na wypadek kolejnej kłótni.

- Gwiazdka! - krzyknął na całą okolicę podbiegając do mnie - nie obierałaś telefonów! - podniósł mnie okręcając wokół własnej osi.

- Napisałam, że jestem obrażona - odpowiedziałam niewzruszona na co brunetka prychnęła siadając na naszej ulubionej ławce - no co prychasz? Zostawiliście mnie z panem idealnym, kiedy jakaś lafirynda mnie obrażała! - usiadłam obok dziewczyny zakładając ręce na klatę piersiową.

- To nie tak - Flynn pokręcił głową wyciągając paczkę fajek.

- No jasne karm swoje wewnętrzne zwierzątko - wyrzuciłam ręce do góry po czym wyrwałam mu papierosów z ręki.

Cholerni palacze chcący spełnić dziecinne marzenie o posiadaniu zwierzęcia.

- Nie jest aż tak zła - wyszeptał w kierunku Mii lekko się uśmiechając przez co przewróciłam oczami.

Byłam cholernie mocno zła i przytłoczona. Wybrali dziewczynę, którą znali niecały rok i choć mogłam brzmieć jak egoistka to w tym momencie było mi z tym dobrze.

Czułam się zraniona.

- Vanessa jest suką, ale była, kiedy wyjechałaś! - ponowiła Mia opierając się głową o murek, spojrzałam na nią z wyrzutem, który momentalnie zaczął zamieniać się w wyrzuty sumienia.

Miała rację.

- I dlatego ma prawo nazywać mnie kurwą? Dylan i Josie jedynie coś jej powiedzieli! Wy do cholery mnie tylko trzymaliście i nawet się nie zająknęliście - zatrzymałam się łapiąc oddech.

Siedzieli cicho wpatrując się w moja sylwetkę prawdopodobnie nie wiedząc co powiedzieć. Byli między młotem, a kowadłem. Musieli wybrać między mną, a dziewczyną ich przyjaciela.

- Osoby, które miały mnie prawo nienawidzić za to co robi moja matka stanęły w mojej obronie! A to wy siedzieliście cicho!

- A co miałam zrobić? Stanąć między przyjaciółką z dzieciństwa, a osobą, która zapełniła pustkę po tobie? - zapytała z wyrzutem.

- Nie mam nic do tego, że znaleźliście innych przyjaciół, ale ona zwyzywała mnie od kurew i porównała do matki! - powiedziałam patrząc na dziewczynę po czym wstałam z ławki odwracając się w stronę chłopaka - powtarzałeś mi, że każdy kto porówna mnie do niej pozna kim jest Eliot Flynn - spojrzałam w zielone tęczówki przyjaciela przypominając mu jego własne słowa. Wyminęłam go nie dostając żadnej odpowiedzi, jedynie patrzył na mnie zmieszanym wzrokiem zaciskając usta w wąską linię

- Lily kurwa czekaj! - krzyknęli razem, kiedy szłam w stronę szkoły.

- Oni są przyjaciółmi my rodziną! - ponowił głośno Flynn, zatrzymałam się przymykając powieki.

Byliśmy cholerną rodziną, a mimo wszystko wybrali ją, nie mnie.

- Vanessa jest suką, ale ty też nią jesteś Lily, ty też ją zaatakowałaś.

Odchyliłam głowę do tyłu patrząc w niebo, cholerne niebo z deszczowymi chmurami, które chodziły nad Broken Arrow już kilka dni.

Byłam suką, ale w żadnym stopniu nie podobną do matki.

Nasz kawałek niebaWhere stories live. Discover now