Następnego dnia rano Liam wstał niezadowolony. Wiedział, że czeka go ciężki dzień. Z samego rana on i Meila poszli co Aców.
-Hejka! - drzwi otworzyła im rozpromieniona Leila- A więc jedziemy do galerii handlowej kupić wam ciuszki, później jak wrócimy do domu przebierzecie się w nie i tak do końca dnia! Wszystko jasne?
- Nie... Jakie ciuszki? - zapytał zdenerwowany Max.
- Spódniczki i kosmetyki dla was oczywiście!
- O nie... Ja się na to nie pisałem!
- Ale ja tak heh.
***
Gdy dotarli do galerii, Lei i Mei wybrały dwie - oczywiście różowe! - spódniczki i za dużą na chłopaków pudrową sukienkę oraz torebkę pełną kosmetyków.
-Kupcie nam lody. Albo nie, desery lodowe - oznajmiła Meila.
-Nie ma mowy - odparł jej brat.
-Musisz - zaśmiała się Mei. Już po chwili dziewczyny zajadały się lodami z owocami.
- Macie pieniądze. Kupcie sobie bubble tea - mówi Leila.
-Odczep się od nas - warknął Max.
- Nie chcecie bubble tea? Naprawdę? Równie dobrze możecie sobie kupić watę cukrową. Och w ostateczności pozwolę wam na lody.
-Leila, zostaw nas!
-Nie. Ma. Mowy. Bo. Ja. Nic. Nie. Robię. Tylko proponuję wam lody. O co chodzi? Przecież kochacie lody. Zawsze w domu zżeracie całe pudła.
-LEILA. Błagam przestań.
-Nic nie robię.
-Proszę.
-Co mówiłeś? Nie usłyszałam.
-Proszę, Lei!
-Okej. Sama wam je kupię... Albo nie. Zmieniłam zdanie. Wy nam kupcie watę cukrową.
-Jesteś niemożliwa, Lei.
- Sam nie chciałeś lodów. To nie moja wina, a twoja Max.
-O matko. Wracajmy już, błagam.
- Nie. Zróbcie co wam Leila kazała. Dopiero wtedy pójdziemy.
-No dobrze, już, już - westchnął zrezygnowany Liam.
***
Wrócili do domu Aców.
- No dobra macie tu dwie łazienki. My czekamy w moim pokoju. Czas się przebrać!
-O nie.
-O tak!
Chłopaki wchodzą do łazienek. I po chwili wracają do pokoju Leili ubrani w różowe spódniczki.
- O Boże wyglądacie cudownie! - wrzeszczy Leila.
Pstryk! Zza pleców chłopaków słychać aparat.
- Will co ty robisz! - wrzasnęli na raz wkurzający duet.
- Robię wam zdjęcie. W sumie sami spójrzcie na siebie!
Pokazuje im zrobione zdjęcie, na co Liam i Max zaczynają wrzeszczeć.
-Liam, wyjdź za mnie na spacer z Nessie - oznajmia Meila.
-Nie ma mowy. To już przesada!
-O nie. My się dopiero rozkręcamy... - powiedziała szyderczo Leila.
- Will, a propo mamy też coś dla ciebie, żeby chłopakom nie było smutno. Nie każemy ci tego nosić przez cały dzień, ale...
- Spoko. Nie mam nic innego lepszego do roboty niż chociaż na chwilę uszczęśliwić swoją siostrę.
Za 5 minut trzech chłopaków było ubranych w spódniczki i sukienki.
- XD nie wierzę, że to zrobiłeś, bracie.
- Nawet się umalował - powiedział Liam
Niedługo potem wszyscy trzej leżeli na ziemi śmiejąc się z samych siebie.
VOCÊ ESTÁ LENDO
Meila i Leila [ZAKOŃCZONE]
HumorPO KOREKCIE W Denver na ulicy S dahlia nie dzieje się nic niezwykłego. A może jednak? Meila i Leila wkradają się do domu pana Browna - tak zwanego "nawiedzonego" domu gdzie znajdują Magiczne istoty! Są dobre, a może złe? Co się stanie dalej? Reszta...