3.11

435 68 0
                                    



Jesteś ostatnią osobą na tym świecie, która mogłaby sprawić, że poczuje się lepiej.

Skoro nie byliśmy przyjaciółmi czy nawet dobrymi znajomymi, to dlaczego te słowa tak bardzo mnie dotknęły?

Dlaczego tamtego dnia uroniłam łzę pierwszy raz od wielu miesięcy? Dlaczego ten cholerny idiota był w stanie sprawić, że przez cały kolejny dzień chodziłam, jak struta?

Mimo że znaliśmy się zaledwie dwa tygodnie, jego słowa naprawdę mnie zabolały.

Chyba byłam zbyt dobra, zbyt wrażliwa i zbyt współczująca. Byłam tylko człowiekiem. Człowiekiem, który żył, śmiał się i cierpiał. Człowiekiem, który za szybko przywiązywał się do ludzi.

Nie chciałam nagle zostać jego przyjaciółką, ale chyba podświadomie liczyłam na to, że będzie dla mnie dobry. Że będzie ludzki.

Ale on nigdy taki nie był. Nigdy nie dał mi żadnego powodu do tego, aby mogłam z ręką na sercu stwierdzić, że jest dobrym człowiekiem. On był tak strasznie zepsuty i zimny.

Ciągle ukrywał się pod jakąś maską — jednego dnia był zabawny, drugiego miły, a trzeciego był zwykłym chujem.

Był cholerną burzą.

Wiele razy doświadczyłam porzucenia, więc bez problemu mogłam tego doświadczyć kolejny raz.

Nie zamierzałam być jego zabawką czy też obiektem, na którym mógł się wyżywać i wylewać na niego swoje frustracje. Nigdy nie będę jego podnóżkiem.

Jeżeli mamy stworzyć jakąkolwiek relację, to musimy być sobie równi. Nie ma gorszych i nie ma lepszych.

Tylko że w tamtym momencie już nie chciałam tworzyć z nim żadnej relacji. Był mi całkowicie obojętny.

A kiedy po wygranym meczu do mnie podszedł i przeprosił, poczułam jeszcze większą irytację. Czyli właśnie tak to będzie wyglądać? On coś zrobi, a potem przeprosi? I tak ma być cały czas?

Nie będzie. Nigdy.

Bo mu na to nie pozwolę.

My Ethereal - I TOMWhere stories live. Discover now