5. znowu w centrali, kłopoty

165 12 7
                                    

Miguel wrócił do centrali. W końcu mógł spokojnie i w ciszy usiąść do pracy. W międzyczasie poprosił Lylę, aby znalazła parę informacji o dziewczynie, którą spotkał.

- Czemu Cię tak interesuje? - zapytała próbując powstrzymać uśmiech. W końcu dobrze wiedziała gdzie był. Miguel popatrzył wymownie w jej stronę i mruknął coś w odpowiedzi.

- Czy shocker jest już w swoim wymiarze?- zapytał dla pewności. Chciał być że wszystkim na bieżąco. Nie mógł pozwolić sobie na dłuższą przerwę.

- Tak, Jess i Peter zadbali o to. - odpowiedziała Lyla.

- Czy w międzyczasie miały miejsce jakieś komplikacje?

- Nie musisz się o nic martwić. Mam wszystko pod kontrolą. Nic się nie rozpadło.- uspokajała cholograficzna dziewczyna. - jeszcze jedno, Jess chce z Tobą pomówić.

- Ah, wezwij ją. - machnął ręką patrząc czy przypadkiem Miles Morales nie psuje jeszcze bardziej kanonu. Na szczęście wszystko było dobrze po śmierci Parkera, a przynajmniej na tą chwilę.
Po chwili przyszła spiderwoman razem z Parkerem, ale bez Mayday.

- Peter?- zdziwił się widząc go tutaj.

- Ja jestem tylko duchowym wsparciem.- wytłumaczył się szybko blondyn.

- Eh... Chciałaś ze mną rozmawiać Jess. - powiedział ciągle wpatrzony w ekrany brunet.

- Tak. A jak Ci minął czas? Nie było Cię trochę. - Powiedziała jak gdyby nigdy nic.

- sí, todo fue genial!- odparł ironicznie. Nie uważał ostatnich kilku godzin za wyjątkowo udane.

- Nic ciekawego się nie wydarzyło? Jakieś komplikacje?- dopytywała.

- Tak, oczywiście. Wy to już na pewno powinniście wiedzieć. - zdenerwował się.

- Spokojnie, Miguel. - uspokajał Parker kładąc dłoń na jego ramieniu.

- Tak źle było? Mogłeś nas wezwać.

- Nie, nie mogłem. Jakaś dziewczyna chciała się dowiedzieć czegoś o multiversum i wróciłem dopiero gdy ją sparaliżowałem. - wytłumaczyła nerwowo.

- Chyba żartujesz. Ugryzłeś ją?!- zdziwił się Peter i zaczął się śmiać. - A myślałem że już na zawsze będziesz taki sztywny.

- Skończmy już z tym. To nie ma żadnego związku. Masz coś ważnego Jess?- zapytał Miguel mając dość już tej dyskusji.

- Moim zdaniem powinieneś ją przeprosić.- wtrącił jeszcze Peter B. O'hara w odpowiedzi póścił mu groźne spojrzenie.

- Parę złoczyńców zostało przeniesionych do jednego ze światów i zaczęli się jednoczyć. Nie wygląda to dobrze. - wyjaśniła Jessica. Miguel złapał się za głowę.

- Zamiast od razu od tego zacząć to... wrkhm- bąknął wściekły.- Lyla, pokaż co masz. - rzucił biorąc głęboki oddech. Lyla wyświetliła prezentację. Nie wyglądało to najlepiej. Zielony Goblin i Rhino.

- Trzeba jak najszybciej się z nimi rozprawić. Wyślę parę ludzi, żeby ich poszukali. - zarządził Miguel.

- A co powiesz na to. Wybierzemy parę osób, które udadzą się do tego świata, A ja razem z Peterem i Lylą będziemy wszystko monitorować. Ty byś poszedł odpocząć. Po dzisiejszym na pewno tego potrzebujesz. - zaproponowała Jess.

- Nie teraz. Musimy się tym zająć... Trzeba jak najszybciej ich załatwić zanim narobią szkód. - odparł zdecydowanie.

- Każdy człowiek powinien spać 7-9 godzin dziennie i... - wtrącił Peter.

- Bycie spidermanem to poświęcenie. Chyba o tym pamiętasz. Lyla zadzwoń do Spier Noir i scarlet spider. Niech ich znajdą i zadzwonią do mnie. Tych dwóch trudno pokonać jeden na jednego. - Wyjaśnił.

- Już dzwonię. Gabriel przyjechał.

- Powiedz, że mnie nie ma i otwórz jak chce. Ulepszyłaś pole?- kontynuował.
Jess pokrecilam głową, ale nie mogła wpłynąć na decyzję Miguela. Razem z Peterem wyszli. Chcieli wykorzystać ten czas dobrze, szykują się do ciężkiej walki.

Czy można być szczęśliwym Where stories live. Discover now