ŻAL

153 9 10
                                    

UWAGA SPOJLERY Z FINAŁU 5 SEZONU !!!

Lato - ulubiona pora roku większości ludzi. Jest wtedy gorąco i aż chce się żyć. Niestety odkąd w Paryżu dowiedziano się, że Monarcha zdobył prawie wszystkie miracula, atmosfera, mimo tego wspaniałego letniego okresu, była trochę niespokojna. W końcu złoczyńca mógł zaatakować w każdej chwili. Mógł wykorzystać nowe metody, moce, możliwości. Mógł w zasadzie prawie wszystko. Nikt nie wiedział kiedy natrafi się kolejna okazja wysłania mega akumy. I żyli tak; w niepewności i strachu. Na szczęście w mieście czuwali bohaterowie - Biedronka oraz Czarny Kot. Jednak i oni sami żyli w niepokoju, że któregoś dnia los przestanie im sprzyjać a Monarcha zabierze to, co chce zdobyć.

Lato kojarzy się zazwyczaj ze zwiększoną ilością energii, jednak dla Nathalie to był raczej okres bezsilności. Choroba związana z wcześniejszym używaniem uszkodzonego miraculum pawia ją wykańczała. Czuła, że lada dzień odejdzie, a tak bardzo tego nie chciała. Chciała zostać dla Adriena, żeby ochronić go przed konsekwencjami nierozważnych decyzji jego ojca. Gdyby nie syn projektanta jej już dawno, by tu nie było. Zostawiłaby Gabriela i ten cały jego "świetny plan zdobycia miraculów" i zniknęłaby na zawsze z jego życia.

Stała teraz obok swojego biurka i przysłuchiwała się rozmowie Gabriela i Pani Tsurugi. Planowali oni ostateczne unicestwienie bohaterów. Wszystko było już prawie gotowe. Nagle asystentka poczuła silne zawroty głowy. W normalnych okolicznościach upadłaby na podłogę a potem Gabriel zaopiekowałby się nią. Ale nie tym razem. To było kiedyś. Teraz dla Gabriela ważniejsze były miracula niż cokolwiek innego na świecie. Nathalie, Adrien, rodzina, miłość, dobro - to wszystko było teraz niczym przy jego niepohamowanej chęci pokonania Biedronki i Czarnego Kota. Z tego też powodu Nathalie uznała, że to wszystko jest bez sensu i nie ma potrzeby informowania Gabriela o tym, że źle się czuje.
-Po co? I tak się nie przejmie.
Co więc miała zrobić w takiej sytuacji? Po prostu wyszła szybkim krokiem bez słowa z gabinetu Gabriela. Czy się tym przejął? Oczywiście, że nie. Nawet nie zwrócił na to uwagi, tak był pochłonięty rozmową na temat miraculów. W międzyczasie kobieta była już na przedpokoju w drodze do kuchni. Postanowiła, że pójdzie się napić wody, otworzy sobie okno i zawroty zaraz miną. Jakże bardzo się myliła. Od razu w momencie kiedy przekroczyła próg drzwi wszystko dookoła zawirowało a ona upadła bezwładnie na podłogę. Dopiero huk z jakim jej ciało uderzyło o ziemię zwrócił uwagę projektanta i jego wspólniczki.
-Co to było? - spytała Tsurugi. Gabriel rozejrzał się po pomieszczeniu bez słowa.
-Nathalie! - krzyknął po chwili, tak jakby mu na moment wróciło poczucie winy. Zerwał się i wybiegł na przedpokój. Tam oczywiście zastał leżącą asystentkę. Szybko do niej podbiegł, ukucnął obok, chwycił ją za rękę i począł sprawdzać puls.
-Uff... - odetchnął po chwili z ulgą. - Żyje.
Nie żeby go to jakoś bardzo interesowało, ale potrzebował jeszcze Nathalie do pilnowania Adriena, kiedy to on będzie wprowadzał w życie swój plan. Rozejrzał się i dostrzegł, że w oddali stoi jego ochroniarz. Nakazał mu ręką, by się zbliżył a potem wydał mu wyraźne polecenie.
-Idź do łazienki i przynieś wilgotny ręcznik. Tylko szybko!
Nie minęła chwila, a on był już z powrotem. Gabriel położył Nathalie na swojej piersi, a potem postawił kobiecie ręcznik na czole i odczekał kilka minut. Przy okazji nakazał ochroniarzowi otwarcie większej ilości okien. Minęło kilka chwil, a Nathalie odzyskała przytomność.
-I po co mnie ratowałeś? - spytała pogardliwie. - Wolałabym już chyba skonać niż znosić Ciebie przez kolejne dni.
Gabriel przekręcił oczami.
-Powinnaś się raczej cieszyć, że żyjesz. Poza tym nie możesz jeszcze umrzeć. Jesteś mi bardzo potrzebna do jeszcze jednej rzeczy... - rzekł ze złośliwym uśmieszkiem. Te słowa napełniły kobietę dużą ilością wątpliwości.
-O co mu chodzi? Jeśli myśli, że pomogę mu i przyczynię się do jego podłych zamiarów to się grubo myli. - myślała asystentka.

OneShoty (Miraculous Gabenath)Where stories live. Discover now