23.

265 13 8
                                    

obudziłam sie przy jakiejś drodze pośród dosłownie niczego, kompletnie nic nie pamiętałam a ghostface'a nigdzie nie było...czy to znaczy? Że mnie uwolnił? Ale dlaczego przecież on sam nie pozwalał nawet pójść samej do łazienki to czemu nagle mnie wypuścił, i dlaczego akurat tutaj? a pogoda nie była za ciekawa, zdaje mi sie zbiera sie na deszcz

wstałam z ziemi i szłam w nieznanym mi kierunku,
ten gnojek nie oddał mi telefonu ani nie zostawił mi żadnej karteczki z informacją czy coś takiego.
Obawiałam sie tego że jesteśmy w innym kraju, nie wiem ile jechaliśmy a przecież do niektórych krajów można bez problemu dotrzeć samochodem.
Po zapewnie godzinie chodzenie bez celu przed siebie, przejechał obok mnie samochód który miał amerykańskie rejestracje, normalnie kamień spadł mi z serca gdy to zobaczyłam, ale mimo tego byłam najpewniej w innym mieście a może nawet stanie

postanowiłam złapać stopa, może to nie była najbezpieczniejsza opcja ale jedyna jaka mi pozostała.
Zatrzymałam się i wystawiłam rękę żeby zatrzymać jakikolwiek samochód, najlepiej żeby kierowała nim kobieta bo to kobietom bardziej ufam.

po kilkunastu minutach czekania w końcu zatrzymał sie jakiś samochód, a nim siedział na około 30 letni mężczyzna z szarymi włosami i brązowymi oczami
- dzień dobry, prosze mi pomóc kilka dni temu zostałam porwana.. -powiedziałam szybko ledwo łapiąc oddech
- uspokój sie dziecko. Jak masz na imie? natalie, natalie miller
- wsiadaj, podrzucę cię do najbliższego komisariatu - powiedział po chwili zastanowienia
-bardzo panu dziękuje..- odpowiedziałam i szybko wsiadłam na miejsce pasażera.
-Jak ty sie tu znalazłaś? Uciekłaś od porywacza? - dopytywał nie ustannie
- nie dokładnie, sama nie wiem jak tu trawiłam chyba mnie wypuścił czy coś podobnego -powiedziałam opierając głowę o siedzenie ze zmęczenia
- tak po prostu cie wypuścił?- w jego głosie można było usłyszeć że mi nie wierzy
- chyba tak..-powiedziałam i w końcu sie uspokoiłam.

nie zauważyłam kiedy zasnęłam, na szczęście komisariat nie był jakoś daleko, może 20 minut stąd? Coś takiego . Obudziłam sie przez pukanie w szybę, odwróciłam sie w stronę okna i zobaczyłam policjanta, najpewniej facet który mnie tu przywiózł o wszystkim powiedział już policji.
Gdy doszło do mnie gdzie jestem, wyszłam z samochodu i patrzyłam się na tych policjantów i czekałam aż sie o coś mnie zapytają czy coś
- chodź ze mną, opowiesz nam o wszystkim co sie stało..- powiedział ten który stukał w szybę
poszłam posłusznie za nim, a jego kolega został z tym facetem pewnie też chciał go przesłuchać

zaprowadził mnie do miejsca które wyglądało jak biuro, na środku pokoju była sofa i fotele na przeciwko a przed nimi stolik kawowy. Po drugiej stronie pokoju było biurko a za nim szafka z książkami i najpewniej aktami.
wskazał ręką na krzesło przed biurkiem
Powoli usiadłam na nim i cały czas patrząc sie na niego
-więc, natalio..- powiedział i usiadł przy biurku
-opowiedz mi o wszystkim od początku..- powiedział i oparł się na krześle, ta pozycja mnie przeraża, bo ghostface tak siedzi .

Opowiedziałam mu wszystko od początku do końca, on zaczął coś zapisywać a ja bez powodu spojrzałam w okno, strasznie padało
idealna pogoda do tego co sie teraz dzieje,
-natalio? - powiedział wyrywając mnie z moich zamyśleń
-tak? - powiedziałam z grzeczności, nie chciałam już odpowiadać na te wszystkie pytania
- potrzebujesz czegoś? Zapewnimy ci tu bezpieczeństwo - powiedział z troską w oczach, nic nie potrzebowałam więc tylko podkręciłam głową na nie.
-mam do ciebie jeszcze pytanie. - powiedział i patrzył na moją reakcje
-jakie? - odpowiedziałam z ciekawością
- dlaczego cie wypuścił? - zapytał i zmarszczył brwi
- nie wiem proszę pana, on na początku był bardzo miły tylko 2 dni temu stał sie oschły i poważny no wiem dlaczego.
-możesz podać nam jego rysopis?
- to będzie trudne bo miał maskę , a jak już ją ściągał to zakrywał mi oczy opaską.
- cóż podaj mi jak wyglądała jego maska i tym podobne.
-miał białą maskę ducha, czarną długą szatę i czarne rękawiczki.- powiedziałam a on zaczął coś zapisywać
- wykorzystał cię? mam na myśli gwałt -powiedział a ja doznałam szoku w tamtym momencie oczywiście mogły pojawić się takie pytania ale przygotowałam sie na nie
-nie, przytulał mnie i spaliśmy na jednym łóżku ale nie zgwałcił mnie..- gdy tu mówiłam moje policzki płonęły ze wstydu
- kiedy cie uśpił nie wiesz co sie działo- oczywiście ghostface był brutalnym mordercą i psychopatą ale nie gwałcicielem.
- kiedy przyjedzie moja mama? - zapytałam zasmucona
- powinna być za godzinę, twoje miasto jest 100km stąd. - teraz to mnie zamurowało, że aż daleko mnie wywiózł?
- przyniesiemy ci jakieś ubrania, te twoje mogą być uznane jako dowód - powiedział i wstał z krzesła - jeśli chcesz możesz położyć się na sofie i odpocząć - powiedział i wyszedł z pomieszczenia, oczywiście że skorzystam z tej propozycji.
Wstałam z krzesła i położyłam się na sofie i szybko zasnęłam, musiałam być bardzo zmęczona.
Nie moge w to uwierzyć, jestem wolna...

ta jedna fanka.Where stories live. Discover now