{8 - klub}

95 11 4
                                    

Kiedy wróciłem z mieszańcem do loży której Kacchan pilnował, zostałem wciśnięty w środek między nimi, chociaż ciasno nie było to po prostu niezręcznie.

— dobra — odezwał się Shoto — teraz tłumacz jak wyjebałeś że nas tu wpuścili — zapytał.

— właściciel to mój sąsiad i kiedyś kryłem go przed policją, od tamtego czasu mnie tu wpuszcza i wkręcił wszystkich żebym mógł tu być a że ten klub jest jak rodzina to nie było większego problemu. Zresztą sam też z jakiegoś powodu zatrudnia młode osoby poniżej dwudziestki jedynki, i nie wiem jakim chujem nikt go jeszcze nie zatrzymał.

— ciekawie ciekawie, ile miałeś lat jak zaczął cię tu wpuszczać?

— 14, może 15, nie jestem pewny.

— wooo, no to brawo! — klepnął mnie w ramie i przytulił — jak mówił stary, bycie miłym popłaca hehe.

— nigdy tak nie powiedział — odezwał się blondyn.

— nie do ciebie, nas przekonywał cały czas — skinął sobie sam głową jakby w celu utwierdzenia.

— spierdalaj — odpowiedział mu na wyjebce.

— dobra, zamiawiamy coś? — zmieniłem temat.

— jest po dwudziestej dopiero, zwolnij — spojrzał na mnie Kacchan.

— nah, ja idę se zamówić Martini jak mają — odpowiedział Shoto — Izu, chcesz coś? — zapytał. O JAPIERDOLE KURWA 'IZU' ZARAZ SIE POSZCZAM.

— nie, dzięki — odpowiedziałem jednak opanowanie.

Tymczasem mój mózg: HSHSHSHHSHSH
Jakby kurwa nie żeby coś ale odwala mi jak jakiejś napalonej nastolatce a tylko mi imię zdrobnił. Zaraz mnie coś pojebie. On po prostu wstał i wyszedł, jednak ja nadal nie umiałem się ogarnąć. Kacchan tylko popatrzył na mnie i również wstał.

— gdzie idziesz?

— poszukać znajomych — wzruszył ramionami.

— ale jeszcze nikogo nie ma — zmarszczyłem lekko brwi.

— z gości — przytaknął i odszedł. Zniknął mi za rogiem schodów a następnie zobaczyłem go podchodzącego do szóstki pracowników z dołu. Japierdole..

Pov. Katsuki

Kiedy podszedłem do dziwek, przywitałem się kulturalnie i miałem zamiar pogadać, a oni kurwa od razu czy chce taniec. I proszę mi kurwa powiedzieć że nie lubią swojej pracy.

— nah, przyszedłem kogoś poznać — odpowiedziałem najmilej jak tylko potrafiłem.

— zależy o czym mówisz — podeszła do mnie blondynka w bardzo.. flirciarski sposób.

— kochanki? — ożywiła się inna dziewczyna.

— kochanka? — wtrącił się złotooki chłopak. Nawet ładny był.

— dziewczyny? — odezwała się różowowłosa wesoło.

— sugar baby? — powiedział czarnowłosy.

— friends with benefits(przyjaciele z korzyściami)? — zapytała z uśmieszkiem starsza kobieta której strój nie mówił zbytnio na to żeby pracowała z nimi.

— żadnego z tych kurwa! Kogoś z kim mógłbym po prostu obgadywać itp. — wyjaśniłem.

— wow, szukanie przyjaciół w klubie to nowość — ponownie odezwała się blondynka która nadal stała bardzo blisko mnie, jednak po chwili się odsunęła — no to proszę, jestem Camie Utsushimi — podała mi rękę i się uśmiechnęła w chytry ale miły sposób.

ᴜɴᴅᴇʀ ᴛʜᴇ ᴍᴀsᴋ | 🅱🆇🅱Where stories live. Discover now