#12 Powinienem się zabić?

895 37 9
                                    

Podniosłem butelkę do góry i ją otworzyłem. Wyjąłem na dłoń wszystkie kolorowe pigułki i się zawahałem. Bałem się. Nie chciałem zostawić Tony'ego.

Po chwili patrzenia na tabletki na mojej dłoni włożyłem je do ust i popiłem losową resztką wody która była w moim pokoju.

Po kilku sekundach pojawiły się zawroty głowy i pisk w uszach. A gdy mój wzrok otoczyła całkowita ciemność usłyszałem znów ten głos.

Witaj Synu. Jesteś już coraz bliżej mnie. - wyszeptały.

Nie zareagowałem na wypowiedziane do mnie słowa ponieważ zaczął uciekać mi oddech co spowodowało dużą panikę z mojej strony.

Po czułem jak odpływam jednak dalej stałem prosto na nogach. Po moich policzkach spłynęły ogromne wodospady łez. Nagle zauważyłem światło. Coś jakbym był na końcu długiego, ciemnego korytarza i ktoś z drugiego końca świecił w moją stronę bardzo mocną, jasną latarką Zacząłem iść w jego stronę. Jednak..

Pov Tony.

Po skończeniu rozmowy z ojcem postanowiłem pójść do siebie. Chciałem sprawdzić co się dzieje u Shane'a ale miał zamknięte drzwi. Trochę się przestraszyłem ale postanowiłem dać mu trochę spokoju.

Poszedłem do siebie i przebrałem się w świeże ubrania. Złapałem telefon i zauważyłem nowe powiadomienia.

1 Wiadomość od Vincent.
2 Wiadomości od Will
33 Wiadomości od Dylan
1 Wiadomość od Hailie.

Chat z Vincent

1. Macie jutro samolot do domu.

Spoko. Dzięki

Chat z Will

1. Vincent coś od was chcę.

2. Odpisz mu bo się biedny nam tu przewróci

Okej. Sjdhd

Chat z Dylan

1. Ej
2. Ej
3. Ej
4. Tony
5. Shane
6. Halo
7. Któryś
8. Z was
9. Halo
10. Pomoc
11. Gsus
12.Gsuws
13. Vintage
14. Vpincw
15. Vincent*
16. Coś
17. Od
18. Was
19. Chw
20. Chcę*
21. Może ktoś odpis
22. Odpiszę
23. Odczu
24. ODCZUTAJXIE
25. Odczytaj*
26. Któryś
27. Chociaż
28. Bo tem
29. Ten*
30 Kura
31 Kurwa*
32. Bo w was stołem rzucę
33. (⁠ノ⁠ ̄⁠皿⁠ ̄⁠)⁠ノ⁠ ⁠⌒⁠=⁠=⁠ ⁠┫

┬⁠─⁠┬⁠ノ⁠(⁠ ⁠º⁠ ⁠_⁠ ⁠º⁠ノ⁠)

Chat z Hailie.

1. Hejka wszystko u was okej? <3

Tak jest wporządku.
Nie martw się.

Po chwili otrzymałem odpowiedź od Hailie.

Chat z Hailie

Okej. Miłego dzionka. < 3

;⁠ - )

Gdy odłożyłem telefon ktoś zapukał do moich drzwi. Był to tata.

- Coś się stało? - spytałem.

- Przyszedłem pogadać o twoim - tu się na chwilę zaciął ale zaraz zaczął znowu - bracie. - dokończył siadając na moim łóżku.

- A o czym dokładnie? - spytałem patrząc na ojca.

- Widziałeś jego rany? - spytał

Miałem już odpowiadać ale przerwało mi kolejne pukanie do drzwi.

Pov Shane

Jedną pojawiłem się w pokoju. Dlaczego? Co się stało. Usłyszałem znów ten cholerny głos. To wszystko przez niego

No idź się pochwal co zrobiłeś. - tym razem nie był pełen bólu. A wręcz śmiał się ze mnie.

Wyszedłem z pokoju i poszedłem do Tony 'ego. Zapukałem do jego drzwi, po czym wszedłem do środka. W środku był Tony i Tata. Kurwa

Gdy chłopak mnie zobaczył zauważyłem błysk w jego oczach jednak jak przyjrzał się mojej zapłakanej twarzy zniknął.

- Co się stało? - spytał podchodząc do mnie jednak jak się odsunąłem od razu stanął. - Shane? - spytał z lekkim  przerażeniem w głosie.

- Czy ja? - Tutaj głos mi się zaciął. Tak jakby ktoś puszczał film a nagle wyłączył głos. Ponieważ moje usta dalej się poruszały kończąc zdanie ale słowa nie wyszły z mojej podrażnionej przez wcześniej wzięte leki krtani. 

- Czy ty co? - spytał Tata prawie od razu wbijając we mnie ten swój okropny wzrok. Tak jakbym był obrazem na którym szukał skazy. Znów przeszedł mnie ten okropny dreszcz.

- Czy ja powinienem się zabić? - spytałem szeptem i zauważyłem że na  twarzy Tony 'ego pojawiło się jeszcze większe przerażenie, a jego oczy zamieniły się w ocean łez jednak nie spłynęły po policzkach. A wzrok mojego taty był wpatrzony pusto w jakiś losowy punkt na podłodze. Z moich oczu poleciało coraz więcej łez. Broda mi zadrżała a oddech troszkę przyspieszył. Byłem wystraszony a głosy w mojej głowie zaczęły krzyczeć. Były to losowe piski. Były to różne osoby. Niektóre bliżej niektóre dalej. Wreszcie ktoś z naszej trójki się odezwał..

- Kto ci tego nagadał? - spytał Tony. Podszedł do mnie ale ja znów się wycofałem. Nie wiem czemu ale nie chciałem aby ktoś mnie teraz dotykał. - Kto ci to powiedział? Obiecuję że go zabiję! - lekko krzyknął przez co przeszedł mnie kolejny dreszcz na co chłopak się lekko uspokoił.

Oczywiste było to że nie mogłem powiedzieć kto mi to powiedział. Wrzucili by mnie do jakiegoś psychiatryka bez żadnego pytania. Albo gorzej..

__ __ __ __ __
Heja moi mili! Mamy nowy rozdział! ! ! Mam nadzieję że się wam spodoba! Miłego dzionka!

761 słów.

RODZINA MONET - Smutna historia Shane'a Moneta. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz