Rozdział 6

116 8 2
                                    

Zbliżała się już godzina 18 a mi się strasznie nudziło . Rodzice byli w delegacji,moi braciszkowie zabawiają się na imprezie także nie pozostało mi nic innego jak napisać do moich przyjaciół.

Pizdeczki i samiec alfa:
Ja:wpadacie do mnie ? Mam wolną chatę ?

Samiec alfa: 10 minut i jestem !! Kupię ciasteczka !

Profesorka (Laura)- jasne ...Loganuś ??

Samiec Alfa - czekaj przed domem 🙄

Profesorka: Kocham cię !

Samiec alfa: też was kocham !

Po przeczytaniu wiadomości postanowiłam się ogarnąć,abym nie wyglądała jak stado nie szczęść. Katy nie będzie ,bo jest u dziadków także musimy zadowolić się naszym trio . W między czasie kiedy czekałam na Logana i Katy postanowiłam,że zadzwonię do Matta i powiadomić go ,że będę chciała za kluczyć dom a nie wiem czy mają klucze ,bo często zdarza im się zapomnieć ...debile .

Matt: Halo ? Co chcesz ?- zapytał dosyć chamsko co mnie nie dziwi .

Ja: Macie klucze do domu ,bo ja chcę za kluczyć dom ?- zapytałam a on westchnął chyba z frustracją.

Matt: Tak ,mamy klucze a więc żegnam .- i tak o to zakończyła się nasza jakże cudowna rozmowa .

W moim śnie to byli tacy mili a tu proszę ,nawet zadzwonić normalnie nie idzie ,bo odrazu z rykiem i złością odpowiadają ,a co drugi to nie lepszy . W szkole troszczą się o mnie jak o jakąś porcelanę a tak naprawdę traktują mnie jak powietrze ,w sumie to rodzice to samo . Swoją kancelarie mają w Nowym Yorku a my mieszkamy w Hollywood a więc opiekę na demną pod nieobecność rodziców sprawują bracia chodź to nie fair,bo tak naprawdę w ogóle ich nie ma w domu a jak już są to potrafią zepsuć humor i to tak dokładnie .

- Hej!- krzyknęła Laura ,która wbiegła do domu jak opętana i mocno mnie przytuliła a po niej Logan .

- No dzień dobry księżniczko co powiesz na małą imprezkę ?- zapytał z cwanym uśmieszkiem Logan i wyciągnął szampana dla dzieci i różne smakołyki a mi na sam widok szampana truskawkowego oczy się zaświeciły .

- Wy wiecie co dobre dla mnie !- krzyknęłam i się przytuliłam do nich .

- oczywiście ,że tak maluchu - powiedział Logan i rozczochrał mi włosy a ja posłałam mu spojrzenie spod łba.

-Bo to wcale nie tak ,że jesteście starsi ode mnie o tylko 8 miesięcy - tak . Laura ma 17 lat i Logan ,ale poprostu Laura nie zdała i jest ze mną w klasie .

- Ale jednak starsi - zaśmiała się przyjaciółka i poszła wsadzić popcorn do mikrofali .- na co czekasz ? Leć po pidżame a nie .

- Już już - zaśmiałam się i pobiegłam do pokoju i przebrałam się w koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki .

Wchodząc do dużego salonu na biało kremowej kanapie byli rozłożeni moi przyjaciele wraz z masą kocy ,poduszek oraz różnych przekąsek .

- To co pidżama party !- krzyknął Logan ,który na sobie miał podkoszulek czarny na ramiączkach i spodenki dresowe czarne .

Logan jest bardzo przystojny i można porównać go do moich braci . Ma brązowe czekoladowe włosy tyle ,że proste ,ale długie . Jego grzywka opada mu na czoło co daje super efekt ( wkońcu sama ją robiłam ) ,jego ciało jest umięśnione a oczy zielone. Należy również do elity i koleguje się z moimi braćmi ,którzy grają również razem w piłkę nożną . Dużo osób mi i Laurze zazdrości,że Logan to mój przyjaciel ,ale cóż poradzić ?

Despite This Difficult Maze Where stories live. Discover now