Part 1

219 5 1
                                    

Stawiając kolejne kroki na płytach lotniska zaczynam czuć, że wyjazd z Seattle był najlepszym wyjściem z tej chorej sytuacji. Czuję, że się od Niego uwolnię. Zapomnę raz na zawsze. Tutaj nie będzie towarzyszył mi Jego cudowny wzrok, uśmiech i słowa ze wspomnień. Mój rozum nie pozwala mi też zapomnieć jak cierpiałam przez tego 'cudownego faceta'. Nadal nie rozumiem dlaczego TO zniknęło. W pewnym momencie mojego życia, kiedy myślałam, że mam wszystko, coś przegapiłam. Mały drobiazg przemkną niezauważalnie przed moimi oczami - a On wybrał ją. Nigdy nie przepuszczałam, że mnie to spotka. Nigdy nie pomyślałabym nawet, że mnie zostawi, co gorsza - zdradzi. Mój wyjazd to ucieczka przed Nim. Nie miałam wyjścia, musiałam wyjechać, bo straciłam wszystko na czym mi najbardziej zależało. Straciłam Ich. Dobrze wiedziałam, że musiałam uwolnić się od tego miasta. W Seattle nie było już dla mnie miejsca. Nie mogłam żyć blisko osób które tak mocno mnie zraniły. Została mi tylko Emma, - moja kuzynka a zarazem najlepsza przyjaciółka - ona wiedziała czego najbardziej potrzebuję. Propozycja przeniesienia się do Jej liceum była nieziemsko kusząca. Problem polegał na tym, że Ona mieszka w Los Angeles. Wiedziałam, że mama się nie zgodzi zwłaszcza, że Em jest córką młodszej siostry mojej mamy a kobiety za sobą nie przepadają. Wiedziałam też, że muszę wyjechać krzywdząc przy tym swoją mamę . Nie mogłam zostać. Nie potrafiłabym oglądać Ich szczęścia. Do dziś staram się znaleźć wytłumaczenie, błędu jaki popełniałam, powodu przez który rozpadł się porządek, który nigdy nie powinien zostać zachwiany. Znowu mam mieszane uczucia. Tęsknię za Nim. Wiem, że nigdy nie będziemy już razem. Życie nauczyło mnie, aby nigdy, przenigdy nie ufać chłopakom.

- Sophie!

Z rozmyśleń wyrwał mnie jej głos. Stała tam szczerząc się do mnie swoim katalogowym uśmiechem. Tym który oznaczał, że coś knuje. Moja kochana Em. Z wrzaskiem upuściłam walizkę i pognałam w jej ramiona. Czułam jak wszyscy się na nas patrzą, nie obchodziło mnie to. Poczułam, że podjęłam najlepszą z możliwych decyzji. Ona nie pozwoli mi pamiętać.

Los Angeles oznaczało nowy początek, nową mnie i nowe życie. Koniec z facetami, teraz liczy się tylko zabawa.


Zaufaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz