POV Anny
Po obudzeniu się odrazu poleciałam robić śniadanie. Chciałam zrobić coś dla Marcy, aby poczuła komfort po tej nocy
Wzięłam jakiś przepis na sałatkę, zrobiłam jajecznicę, którą prawie spaliłam i nakryłam do stołu
Poszłam zobaczyć co u Marcy i zobaczyłam, że już się przebudziła, więc usiadłam obok niej
- Hej Marce jak się czujesz?
- Już jest lepiej, był to po prostu zły sen. Już mi przeszło
- Jeśli będzie cię jeszcze coś martwiło to wiesz zawsze możesz przyjść do mnie i ze mną porozmawiać, ale teraz chodź na śniadanie
Wzięłam ją za rękę i pociągnęłam do stołu
Przysiadłyśmy i zaczęłyśmy jeść
Po skończonym posiłku poszłyśmy się ubrać
- Marce nie chcę cię zmuszać, ale może spotkamy się z Saszą, aby trochę oczyścić twoje myśli, gdyż jeszcze się martwię o ciebie. Ale oczywiście jeśli chcesz zostać w domu czy zrobić coś innego to jasne, co tylko chcesz kochanie
- Możemy się z nią spotkać, nie widzę problemu. Może zapomnę trochę o tej sytuacji
Uśmiechnęłam się do niej po czym poszłam napisać do Saszy o spotkaniu
Time skip
Szłyśmy w stronę parku, gdzie umówiłyśmy się z Saszą. Gdy dotarłyśmy na miejsce blondynka już na nas czekała
- Marce, Aniu! Cieszę się, że was znowu widzę
Wszystkie się przytuliłyśmy
- Jak tam u was? Mówiłyście mi, że jesteście razem, nie wiecie jak się cieszę waszym szczęściem!
Zarumieniłyśmy się z Marcy na wzmiankę o naszym związku
- U nas dobrze, można było by tak powiedzieć
Powiedziałam po czym spojrzałam się na Marcy. Sasza wyglądała na zaciekawioną
- Sasza jesteś naszą przyjaciółką, więc masz prawo o tym wiedzieć. Dzisiaj w nocy miałam atak paniki, ale tak poza tym to wszystko u na dobrze
Złapałam rękę Marcy, gdyż zauważyłam, że się trzęsie. Najprawdopodobniej jeszcze źle się jej o tym mówi
- Naprawdę? Współczuję... ale wszystko już w porządku? Może chcesz odpocząć, może to zły czas na spotykanie się?
- Nie nie, właśnie chciałyśmy zrobić coś przez co zapomniałabym trochę o tej sytuacji
- To może aby już o tym nie rozmawiać, przejdźmy się po parku tak jak to robiłyśmy, gdy byłyśmy młodsze
Pochodziłyśmy po parku, po drodze dokarmiając kaczki. Biegałyśmy przez polany, tak jak kiedyś
Wszystkie się śmiałyśmy, wywracałyśmy. Gdy w końcu się zmęczyłyśmy, położyłyśmy się na trawę
- Patrzcie jeż!
Krzyknęła Marcy do której podbiegłam z Saszą
- Jaki mały, ciekawe gdzie tupta
- Marcyś tylko go nie dotykaj
Zażartowałam
- Anno chodź przygarniemy go, będzie to nasze dziecko!
- Jasne, może jeszcze przygarniemy całą jego rodzinę
Śmiałyśmy się w trójkę oglądając tuptającego jeża
- Już jest po 18, jak ten czas szybko zleciał, chodźcie odprowadzę was do domu
Zaproponowała Sasza
mały time skip
- Dzięki Sasza, że mogłyśmy się spotkać, dzięki wam już jest mi dobrze
Marcy nas obie przytuliła. Pożegnałyśmy się z Saszą i weszłyśmy do domu
- Chcesz może włączyć jakiś film Marce?
- Jasne!
Położyłyśmy się na kanapie i włączyłyśmy film wybrany przez Marcy
Woa zmotywowałxm się w końcu do napisania tego, jestem pod wrażeniem. Postaram się wstawiać rozdziały częściej ale nie mam już pomysłu co pisać dlatego zakończenie tego rozdziału było takie słabo bo już nie wiem co pisać. Dziękuję wszystkim co to czytają i życzę miłego dnia/ nocy <3 (nie sprawdzałam już błędów)
517 słów
YOU ARE READING
marzenie - marcanne ff
Teen FictionMarcy przylatuje do Anny w odwiedziny. Dziewczyny były tak za sobą stęsknione, że nie dostrzegają uczuć do siebie, dopiero odkrywają je po czasie. Czy tego właśnie chcą? Żaden z rysunków nie należą do mnie!