⚠️(❓) wspomnienie o samookaleczaniu
POV Anny
Minęły dwa dni od tego kiedy dowiedziałam się co Marcy sobie robi
W ciągu ostatniego czasu staram się być przy niej i ją wspierać
Do teraz nie mogę się pogodzić z tym, że nie dowiedziałam się o tym dopiero, pomimo że znamy się od dzieckaByło już po południe, gdy kończyłam moją pracę, do której musiałam już chodzić, gdyż w ostatnim czasie brałam za dużo wolnego
Spojrzałam się na różową żabkę, którą nazwałam Skrzek, po moim dawnym przyjacielu. Odłożyłam ją z powrotem do terrarium, gdy nagle usłyszałam znajomy głos
- Marcy?
- Hej Anno, uznałam że przyjdę po ciebie
Marcy się uśmiechnęła
- Miło z twojej strony, ale wszystko w porządku? Nie spodziewałam się ciebie
- O tak haha.. Przyszłam, abyś wiedział, że nic mi nie jest i wiesz- Marcy powiedziała odważniej- abyś się nie martwiła o mnie, bo wtedy mnie to boli, że się tak o mnie troszczysz, ale może powinnaś odpocząć od zamartwiania się. Powinnaś skupić się na tym co sprawia ci przyjemność!
Marcy podeszła bliżej mnie
- Kiedy ja nie mogę! Przepraszam, ale zbyt się martwię o ciebie
Marcy mnie objęła
- Wiem i dlatego też przepraszam, ale obiecuję ci, że więcej tego nie zrobię. Nie chce cię widzieć w takim stanie, nie chcę myśleć, że to moja wina. Proszę, zapomnijmy o tym i niech będzie tak jak zawsze było
Marcy wzięła mnie za rękę
Nie patrzała mi w oczy, gdyż się zarumieniła- Przepraszam Mar-mar, masz rację, postaram się wyluzować ale to nie oznacza, że zapomnę o tym
Uśmiechnęłam się i Marcy odwzajemniła uśmiech
- Urocza jesteś, wiesz Anno
Marcy zaczęła się bawić moimi włosami
- Ty też Marce
Obie się zarumieniłyśmy
Nie rozumiałam tego uczucia, niby starałam się je ignorować i nie myśleć o nich, ale z dzień na dzień, gdy patrzę na Marcy dostrzegałam w niej coś więcej niż tylko przyjaciółkę
- Anno Anno, hej żyjesz??
Marcy machała rękoma przed moją twarzą
- Tak tak, przepraszam. Jestem trochę zmęczona, może wrócimy już do domu?
- Jasne, mam nawet obiad specjalnie przygotowany!
- Naprawdę? Aww Marce jak słodko z twojej strony
Na chwilę się przytuliłyśmy i chwilę później udałyśmy się w stronę mojego domu
POV Marcy
Szłyśmy do domu Anny a ja wciąż nie mogę przestać myśleć o tym, że nazwałam ją uroczą
- Po co ja to w ogóle powiedziałam uhhhhh- westchnęłam w myślach
Wciąż nie mogę zrozumieć moich uczuć do Anny. Czy ja tak naprawdę tego chcę? Czy tego pragnę?
Nie mogłam oderwać oczu od Anny. Zawsze się czułam bezpieczna przy niej, jej uśmiech, jej piękne oczy, głos... Marcy opanuj się to nie jest normalne! - Powiedziałam sama do siebie
Nawet jeśli moje uczucia są prawdziwe to czy Anna by je zaakceptowała? Ona pewnie uważa mnie tylko za jej przyjaciółkę. Ugh czemu życie jest takie ciężkie!!
Zorientowałam się, że ktoś złapał mnie za rękę, była to Anna
- Mar-mar wszystko okej? Nie odzywasz się w ogóle
Dostrzegłam, że już byłyśmy przed domem Anny, serio myśli mnie pochłonęły
- Jasne Anna-banana, zamyśliłam się jak to ja. Wejdźmy już to zobaczysz co dla nas przygotowałam na obiad!!
Weszłyśmy do domu, i po przebraniu się udałyśmy się obie do kuchni
- Gofry! Dzięki Marce, jesteś najlepsza!!
- Nie ma za co dziękować
Przysiadłyśmy do stołu i zaczęłyśmy jeść
time skip
Już umyta i przebrana, usiadłam na łóżku
Wciąż nie mogę przestać myśleć o moich uczuciach do Anny, to wszystko mnie przeraża, nie mogę już tego ukrywać, ale również boję się powiedzieć o tym Annie.
Zaskoczyła mnie właśnie wchodząca Anna
- Cześć Marcy, chciałam porozmawiać
- Tak?
Jestem ciekawa o co chodzi- pomyślałam
- Przepraszam, że tak mocno się o ciebie martwiłam a to ciebie martwiło, no wiesz. Po prostu jesteś dla mnie ważna, i nie wiem co było by gdybyś sobie coś zrobiła. Chciałam ci powiedzieć, że bardzo mi na tobie zależy
Anna się uśmiechnęła rumieniąc się
Poczułam motylki w brzuchu
- Dziękuję, wiesz, dla mnie jesteś najważniejsza. Haha, bo wiesz, rodzice mnie nie chcą, dużo osób jest na mnie negatywnie nastawionych, po mimo, że jest jeszcze Sasza, to z nią nigdy nie miałam takiej relacji jak z tobą
Poczułam jak bardzo się czerwienie
Ale również uświadomiłam sobie, że to zawsze Anna była dla mnie najważniejsza, to ona sprawiała, że się uśmiecham, że jeszcze istnieje
Anna teraz się wpatrywała we mnie, gdy wreszcie powiedziała:
- Marcy
- Hm?
- Muszę coś tobie wyznać...
Hahahahahha co to będzie co to będzie (i tak to jest oczywiste)
Dziękuję wszystkim za przeczytanie tego rozdziału, naprawdę mi miło, gdy widzę, że ktoś to czyta💗💗💗
Postaram się jeszcze może dzisiaj napisać kolejny rozdział
do zobaczenia w kolejnym rozdziale!!<33 :)752 słow
YOU ARE READING
marzenie - marcanne ff
Teen FictionMarcy przylatuje do Anny w odwiedziny. Dziewczyny były tak za sobą stęsknione, że nie dostrzegają uczuć do siebie, dopiero odkrywają je po czasie. Czy tego właśnie chcą? Żaden z rysunków nie należą do mnie!