Rozdział 14 ~ Miłość i śmierć przychodzą nieproszone

468 163 86
                                    

Jeongguk

Dzisiejszy dzień zaczął się kiepsko. Mei śniła o tym, co uczynił jej mój brat. Obudziła się z krzykiem i od tamtej pory była niespokojna. Na śniadanie przygotowałem bibimbap. Mimo, że była to jedna z ulubionych potraw dziewczyny, zjadła niewiele.

Potem wyszła sama na spacer, choć chciałem jej towarzyszyć. Odmówiła mi, a ja zaczynałem się coraz bardziej o nią niepokoić. Czułem, że to na nowo przeżywała i pragnąłem pomóc jej przez to przejść, ale nie pozwalała.

Ostatecznie po rozmowie z Hoseok'iem, postanowiłem dać jej trochę spokoju. Chłopak twierdził, że prawdopodobnie Mei chciała być silna i uporać się z tym sama. Nie było jej prawie do południa. Właśnie zamierzałem pójść poszukać dziewczyny, kiedy weszła do salonu, gdzie siedziałem z przyjacielem.

Hoseok wstał, przytulił ją krótko i wyszedł z domu. Podejrzewałem, iż chciał zostawić nas samych, byśmy porozmawiali. Dalej siedziałem na kanapie i obserwowałem niebieskooką. Mei po chwili zbliżyła się i zajęła miejsce obok mnie. Westchnęła, po czym rzekła:

─ Przepraszam, że Cię odepchnęłam ─ pokręciłem głową.

Odparłem, iż nic się nie stało, po czym spytałem jak się czuje. Oznajmiła, że lepiej, a następnie przysunęła się z uśmiechem i pocałowała mnie. Uwielbiałem, gdy robiła to pierwsza. Każdy ruch jej warg, wypełniony był uczuciem. Liczyłem, że kiedy ja ją całowałem, także to czuła.

Gdy się odsunęła, nabrała mocniej powietrza i opowiedziała mi wszystko co pamiętała z tamtego dnia. To co usłyszałem sprawiło, iż poczułem okropny ból w sercu. Nie rozumiałem, jak Junghyun mógł ją skrzywdzić w taki sposób. Ona nie zasłużyła na coś takiego.

Niebawem potwierdziła moje podejrzenia co do siniaka, który miała na szyi. Oznaczył ją, jak swoją własność, choć tak naprawdę nigdy nie była jego. Najbardziej zaskakującą wieścią było to, że mój brat romansował z Minji. Zauważyłem jakim wzrokiem zawsze na niego patrzyła, ale nie spodziewałem się, iż on to odwzajemniał.

Po tych wszystkich rewelacjach doszedłem do wniosku, że w końcu muszę wyznać Mei co czułem. Obawiałem się, iż w pewnym momencie mogłaby poczuć, że jest moją zabawką. Choć nigdy tak nawet o niej nie pomyślałem. Z takim postanowieniem, poczekałem na powrót Hoseok'a.

Gdy moja kruszynka przygotowywała obiad, poprosiłem przyjaciela o pomoc. Miał zafundować Mei bardzo męczący trening, by potem łatwo było ją przekonać do drzemki. W tym czasie mieliśmy wykonać drugą część planu, czyli przygotować niespodziankę.

Odczuwałem ogromne podekscytowanie, a jednocześnie zdenerwowanie. Co jeśli ona tego nie czuje, a ja się myliłem? Co miałbym począć, jeśli mnie odrzuci? Stresowałem się bardziej, niż przed egzaminami. Zanim jedzenie było gotowe, Hoseok pojechał po rzeczy, o które go poprosiłem. Ukrył je w swojej sypialni.

Mei tym razem zaskoczyła nas, paellą z kurczakiem. Wtedy dowiedzieliśmy się, że jej babcia od strony mamy była hiszpanką, a dziadek koreańczykiem. Wyjaśniało to, dlaczego dziewczyna miała niebieskie oczy i nie wyglądała, jak rodowita koreanka. Opowiedziała, że jej mama dużo ją nauczyła o kuchni z tamtego regionu. Danie okazało się niezwykle smaczne.

Komplementowałem ją, razem z przyjacielem, co powodowało rumieńce na twarzy Mei. Oglądałem to z uśmiechem. Niedługo po jedzeniu powiedziałem, że pozmywam, a Hoseok zabrał dziewczynę na zewnątrz. Wtedy zacząłem przygotowania, jednak te mniej widoczne gołym okiem.

Naszykowałem sobie ubrania, a potem włożyłem do lodówki białe wino do kolacji. Mei nie przepadała za alkoholem, jednak jeden kieliszek do posiłku jej nie przeszkadzał. Na kolację planowałem warzywa smażone, w cieście tempura z sezamem. Wiedziałem, że niebieskooka bardzo je lubiła, a chciałem, by ten wieczór okazał się dla niej idealny.

𝑫𝒘𝒐́𝒄𝒉 𝒃𝒓𝒂𝒄𝒊 | 𝐉𝐄𝐎𝐍 𝐉𝐄𝐎𝐍𝐆𝐆𝐔𝐊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz