Catra smutno podeszła do Scorpii.

-Totalna porażka.

-Dobrze ci szło- pocieszała przyjaciółkę- Będziesz mieć szansę

Ta jednak w to nie wierzyła tylko się patrzyła jak Adora rozmawia z Glimmer.

-Urządzam przyjęcie dla ciebie.

-Przykro mi Glimmer ale mam wiele prac na dzisiaj. Musze iść. Na razie- wsiadła smutna do samochodu.

Glimmer byłą wściekła A Catra zawiedziona.

-Będę musiał porozmawiać z ojcem Adory.

***
Catra wraz ze Scorpią stanęły przed bramą do rezydencji Greyskull. 


-Jesteś pewna, że to dobry pomysł? Spytała zdenerwowana Catra.


-Oczywiście. Czekaj zadzwonię- już miała to zrobię ale zatrzymała ją Catra 


-Czekaj, nie mogę tego zdobić!


-Dlaczego?


-A jeśli jej się to nie spodoba? Jeśli mnie wyśmieje?- mówiła niepewna dziewczyna.


-Co ty opowiadasz- powiedziała Scorpia- Robisz fantastyczne rzeczy. Adora taka nie jest. Nawet jeśli tak postąpi to nie jest ciebie warta. A teraz wykonaj ten krok- uśmiechnęła się to przyjaciółki.


Catra myślała o tych słowach. Scorpia miała rację, musiała wykonać ten krok. Wzięła głęboki wdech i zadzwoniła do demofonu. Szybko pojawiła się kamerka.


- W czym mogę pomóc?- spytał kobiecy głos.


- Jestem koleżanką z klasy Adory i  chciałam dać jej prezent urodzinowy- pokazała ładnie ozdobione złote, podłużne pudełko.


-Włóż je do skrzynki.



Catra wykonała polecenie.


-Dziękuję-kamera się schowała- czy ja właśnie to zrobiłam?


-Tak. Ale podpisałaś się?


Uśmiech Catry znikł


-Jak zwykle o czymś zapomniałam-powiedziała załamana.


-Chodź-Wzięła przyjaciółkę pod rękę- Jeszcze nadejdzie okazja.


Dziewczyny ruszyły do swoich domów. Kiedy Catra znalazła się w swoim pokoju krzykła.


-Ale jestem głupia!


-Co znowu zrobiłaś?- spytał Melog, który przez ten czas przyzwyczaił się do czynów właścicielki?


-Nie podpisałam prezentu. Adora nie będzie wiedzieć,  że to o de mnie-zaliła się kotu. Ten tylko słuchał i zrozumiał, że jego nowa właścicielka ma pecha jeśli chodzi o miłość.


****
Rezydencja Greyskull była duża. Jej główny hol był chłodny. Przed dużym obrazem Adory i jej ojca stanął sam Harold Greyskull.

-Chciałeś ze mną rozmawiać młody człowieku?- powiedział swym poważnym tonem głosu.

Taak- Bow się aż przestraszył tego głosu, przypomniał sobie jednak w jakim celu przyszedł- Chciałem pana prosić o możliwość zorganizowania dla Adory przyjęcia z okazji jej urodzin. Bardzo jej na tym zależy.

-Moja córka nie będzie brała udziału w żadne przyjęcia. Ma ważniejsze rzeczy do wykonania- odparł ojciec ponuro.

-Ale to ej marzenie. Jest dobrą uczennicą. Uczęszcza na modeling, szermierkę, gry na gitarze na język łaciński..

Shera i KocicaWhere stories live. Discover now