5.

26 4 5
                                    

Pov. Noah
Gdy wróciłem do domu od razu udałem się do łazienki, by opatrzeć twarz po wczorajszym incydencie. Ten gościu nieźle załatwił mi twarz i wiem, że gdyby nie Caroline mogłoby być już po mnie.

Odkręciłem wodę z kranu i umyłem twarz. Potem zmoczyłem wacik wodą utlenioną i przemyłem sobie ranę. Po wykonanych czynnościach udałem się do sypialni i położyłem na łóżku. Wzięłem do ręki telefon i zobaczyłem że mam nieprzeczytaną wiadomość od Caroline.

"- Wiem, że miałam się nie wtrącać, ale chcę chociaż wiedzieć czy wszystko dobrze i jak się czujesz. Proszę odpisz."

Z początku nie wiedziałem czy w ogóle jej odpisywać, ale po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że odpisze jej cokolwiek by się nie martwiła:

- Sorry że nie odpisywałem, ale byłem zajęty, wszystko w porządku, nie masz się o co martwić, ale dzięki za troskę. Dobranoc.

Po kilku minutach dostałem następne powiadomienie od Caroline. Myślałem, że po prostu odpisała dobranoc czy coś w tym stylu. Niestety bardzo się zdziwiłem gdy ujrzałem artykuł, który mi wysłała:

"W lesie znaleziono ciało 25-letniego mężczyzny,
Wszystkich którzy mają jakiekolwiek informacje na ten temat prosimy o pilną wiadomość do nas"

Wiedziałam, że prędzej czy później ta wiadomość nastąpi i że będziemy musieli zmierzyć się z konsekwencjami popełnionego przez nas czynu. Mimo to miałem ciągle nadzieję, że tamten człowiek, którego Caroline uderzyła kijem jednak przeżył i że stracił tylko na chwilę przytomność. Wiadomo, że nie chciałem byc współwinny morderstwu człowieka. Było mi też szkoda Caroline, bo to przeze mnie doszło do tej sytuacji. Gdybym nie zabrał jej do tego lasu nic takiego by się nie stało i nie musiała by teraz się czuć winna że zabiła człowieka. Ona jest zbyt niewinna. Miała zwykłe, spokojne życie dopóki nie pojawiłem się w nim ja... Wszystko popsułem i teraz będę musiał się z tym zmierzyć.

Postanowiłam odpisać jej:

- Spotkajmy się jutro po szkole w parku koło twojego domu. Musimy sobie wyjaśnić parę spraw.

W odpowiedzi dostałem tylko:

- Okej.

Po jakimś czasie poszedłem spać, bo byłem wykończony dzisiejszym dniem. Zgasiłem lampkę i zasnąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziłem się o 6 rano. Szybko się ogarnęłem do szkoły, zjadłem śniadanie i wyszedłem z psem na spacer. O 7:40 byłem już pod szkołą. Dołączyłem do znajomych na palarni. Przywitałem się z Mattem, Jake'iem i Chrisem.

Staliśmy przy murku i rozmawalialismy aż nagle ujrzałem Caroline, jej przyjaciółkę Elizabeth i tego jak mu tam... chyba Willa. Zaobserwowałem, że Caro wyglądała na wykończoną, pewnie nie spała w nocy przez tą całą sytuację. Gdy jej przyjaciele się z czegoś śmieli idąc w stronę szkoły, ona była wpatrzona w jeden punkt i o czymś rozmyślała. Wiedziałem, że muszę z nią potem porozmawiać i już nie mogłem doczekać się końca lekcji. Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy udaliśmy się do sal lekcyjnych.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzisiejsze lekcje tragicznie mi się dłużyły. Najgorsze były dwie matematyki na których myślałem że usnę, aż do momentu gdy Donovan wzięła mnie do odpowiedzi.

Z racji iż bardzo dobrze rozumiałem ten przedmiot i należałem do osób, które nie muszą siedzieć nad książkami i się uczyć po nocach by mieć dobre oceny, dostałem 5. Wiem, że wszyscy zawsze się dziwią, że ktoś taki jak ja ma takie dobre oceny, ale no cóż muszą się z tym pogodzić, taki mój talent.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na lekcji geografii okazało się, że będziemy robić jakiś projekt w parach. Wszyscy się już cieszyli, że samemu będą mogli dobrać sobie partnera, ale oczywiście kochana nauczycielka wymyśliła sobie że sama wybierze nam parę. Po cichu liczyłem, że trafi mi się któryś z chłopaków, ale nauczycielka wybrała już prawie każdemu pary, tak że zostałem tylko ja, Caroline i dwie osoby. W sumie mi by było bez różnicy czy bym miał robić ten projekt z nią czy z kimś innym, bo wiedziałem że ona odwaliłaby za mnie całą robotę i miałbym to z głowy. Ale wiedziałem, że nie ominie mnie wtedy rozmowa z nią, a nie miałem zbytnio ochoty spędzać z nią jeszcze czasu poza szkołą.

Chciałem dzisiaj z nią tylko potem pogadać na temat wczorajszej sytuacji i nie mieć więcej z nią nic wspólnego. Ale oczywiście szczęście mi nie doskwierało i wylądowałem w parze z Caroline. Dziewczyna dosiadła się do mnie do ławki i zamieniliśmy parę słów na temat tego projektu i o czym będziemy go robić.

Czułem napięta atmosferę, ale co się dziwić, w końcu przeze mnie zamordowala człowieka. Gdy nastąpił koniec lekcji razem wyszliśmy z sali i udaliśmy się na dwór. Odeszliśmy kawałek do parku, tak by nikt nie słyszał o czym rozmawiamy. Jeszcze tego nam brakuje by ktoś się dowiedział o tym co wczoraj się wydarzyło. Usiedliśmy na ławce i Caroline zapytała:

- A więc czemu chciałeś sie spotkać i o czym chciałeś mi powiedzieć ?

- Chciałem po prostu uprzedzić cię, że w najbliszych dniach napewno policja będzie szukała różnych dowodów by znaleźć sprawcę morderstwa i na wszelki wypadek ustalić wspólna wersję wydarzeń. Bo wiesz, że w tamtej okolicy na głównej drodze są kamery i policja może nas przesłuchać bo tamtędy przejeżdżaliśmy.

- O jezu rzeczywiście, nawet o tym nie pomyślałam. Co ja mam teraz zrobić ?? Nie chcę pójść do więzienia.

- Spokojnie, właśnie po to się spotkaliśmy by ustalić co mamy mówić. Pomyślałem, że możemy zrobić tak że po prostu postanowiliśmy sobie pojechać do lasu zrobić ognisko i no wiesz wspólnie spędzić czas. Byliśmy w innej stronie lasu i nic nie widzieliśmy. Nagle usłyszeliśmy jakieś krzyki więc szybko pobiegliśmy do samochodu i odjechaliśmy.

- Nieźle to sobie zaplanowałeś. Ale nie wydaje ci się, że to wszystko nie ma ładu i składu? Nagle gdy było tam morderstwo byliśmy w tym lesie i jak usłyszeliśmy krzyki to nie poinformowaliśmy o tym policji ?

- A masz jakieś lepsze wyjście ?! Bo wydaje mi się że nie. Więc lepsze to niż nic.

- No tak racja. Mam nadzieję że policja w ogóle nie będzie nas przesłuchiwać, bo boje się że palne jakąś głupotę, która wszystko popsuje.

- Też mam taką nadzieję, ale musimy być gotowi na wszystko.

- Dobrze. Ale Noah mam jeszcze jedno pytanie. Powiesz mi w końcu kim byli ci ludzie w lesie?

- Jedyne co ci mogę powiedzieć to to, że są niebezpieczni i mają na mnie pewnego haka więc muszę spełniać ich życzenia. Tym razem się postawiłem i widać jak mogłem skończyć wtedy w lesie..

- Ojeju, myślę że powinienes zawiadomić o tym policję. Przecież to są groźby i oni chcieli cię zabić !

- Ale tego nie zrobili. Serio nie wtrącaj się w to więcej bo może się to źle dla ciebie skończyć.

- Hm no dobrze...

- A właśnie co z tym projektem z geografii? Pomyślałem że może podzielimy się jakoś po pół i każdy zrobi swoją część pracy w domu.

- Nie nie, myślę że lepiej będzie to zrobić razem. Może wpadniesz do mnie jutro o 17?

- Caro, nie wiem czy to jest dobry pomysł. Mieliśmy nie mieć ze sobą kontaktu.

- No weź, to tylko projekt. Nie daj się prosić.

- No dobrze, przyjdę jutro.

- Ja już muszę spadać, więc do zobaczenia

- Cześć.

Obserwowałem Caroline jak odchodziła i zastanawiałem się nad tym ile kłopotów już przyniosłem tej dziewczynie. 3 lata temu ją zostawiłem bez słowa pożegnania, a teraz znowu pojawiłem się w jej życiu i już tyle namieszałem...

Enemy is fine Where stories live. Discover now