psia przyjazn (rozdzial 24)

Zacznij od początku
                                    

-weź no zostań - bąknął Robert z tylu - niech sie pobawią

-mówisz jak taki przewrażliwiony rodzic - syknęłam głośno wzdychając. Chciałam zostać ale niekoniecznie z nim obok

-życie - spojrzał na mnie i uśmiechnął sie - widzisz nasze psy cię polubiły

-ale mój brat nie cię lubi - odwróciłam wzrok wiedząc ze go tym zdenerwuje

-a twój brat jest kimś kto będzie ci mówił co masz robić? - prychnął cynicznie - to ty
powinnaś decydować co robisz i z kim

miał racje

miał całkowitą racje

tyle ze ja nie mogłam. Byłam inna i w mojej rodzinie nie miałam prawa głosu

-słuchaj Robert - zaczęłam spokojnie zapinając psa na smycz - ja wiem ze dużo w życiu przeszedłeś, lubię cię. Jesteś naprawdę fajnym kolegą ale jeżeli myślisz ze cokolwiek z tego może wyjść to po prostu odpuść bo ja nie pakuje się w żadne związku obecnie - wyznałam szczerze. Chciałam żeby w końcu to wyszło ze mnie

to byka najszczersza prawda bo nie chciałam niczego więcej z Robertem. Nie chciałam żadnych związków w moim życiu

-Noemi - westchnął - właśnie tego najbardziej nie chciałem..

-czego? - pośpieszyłam go słownie. Chłop się jąkał a ja nie miałam czasu

-żebyś tak to odebrała.. - spojrzał na mnie i obserwował prosto moją twarz - ja wiem ze mam trudną przeszłość i nie wiem czego ci o mnie nagadali ale ja naprawdę cię lubię

-lubić to sobie możesz - prychnęłam - ale ja nie wchodzę w żadne głębsze relacje

-wiem - odparł - ja nie oczekuje od ciebie niczego więcej. Ja po prostu cię lubię i nie mam zamiaru cię zmuszać do niczego

-mówisz serio? - stanęłam jak wryta. Nie wiem co ja sobie myślałam

może za szybko go oceniłam?

-mówię serio - odpowiedział. Jego głos był naprawdę szczery

mój pies ciągnął mnie ciagle wiec schyliłam się i odpięłam ją żeby mogła sobie jeszcze pobiegać

usiadłam obok Roberta i wtuliłam się w jego ramie

chłopak najpierw drgnął a potem objął mnie wokół siebie

leżeliśmy tak chwile w zupełnej ciszy. Każde z nas zbierało swoje myśli. W końcu podniosłam głowę i spojrzałam mu prosto w oczy

-masz naprawdę ładne oczy - wyznałam zupełnie z dupy. Było to pierwsze co mi przyszło na myśl patrząc na jego zielono-piwne tęczówki

-dzięki - zaśmiał się i również spojrzał mi w oczy - za to ty masz naprawdę śliczne włosy. Podobają mi się

uśmiechnęłam się i spuściłam wzrok bo czułam zbyt dużą presję z jego strony. Kontakt wzrokowy wypalał we mnie dziurę

dokładnie tak czułam się gdy Harry był blisko. Teraz gdy leżałam na jego barku wyobrażałam sobie ze to właśnie on tam siedzi

Dlaczego ja w taki sposób o nim myśle?
To dupek bez serca który myśli ze może mieć mnie na wyciągnięcie ręki

-ja chyba muszę iść - zagaiłam i podniosłam się gdy mój komfort przy nim znacznie spadł

-ja tez idę - wstał za mną - odprowadzę cię

-nie ma potrzeby - zapewniałam go by nie fatygował się odprowadzać mnie

-Rafy!! - zawołał a chwile później mała czarna kulka znalazła się przy jego nogach. Zapiął zwierze na smycz i czekał na mój ruch

zrobiłam to samo z moim psem i ruszyłam przed siebie. Chwile później Robert dotrzymał mi kroku

-nie musisz - przewróciłam niechętnie oczami - trafie do domu

-nie watpię - bąknął - ale zobacz nasze psy sie lubią wiec nie mogę odebrać Rafy nowo poznanej koleżanki - zaśmiał sie

faktycznie nasze psy sie polubiły. Obie machały ogonami ciesząc sie i biegając razem

nie chciałam żeby Robert odprowadzał mnie do domu bo wiedziałam ze w każdej chwili mógł nas zobaczyć albo mój brat, albo na przykład Harry

nie tak żeby obchodziło mnie to jakby mnie widział ale zawsze warto dmuchać na zimne

szliśmy w dobrych humorach gadając o zupełnych głupotach

gdy dotarliśmy pod mój dom. Milka od razu pobiegła na posesje zostawiajac swoją nowo nabytą koleżankę a ja zostałam sama z Robertem i jego psem

-to.. - jąkałam się bo było to dosyć niezręczne - to do zobaczenia - bąknęłam i odwróciłam się w kierunku domu

-czekaj - zawołał za mną. Oczywiście udało mu się mnie zatrzymać

odwrocilam się niechętnie i wysłałam mu pytające spojrzenie

zbliżył się do mnie obserwując dokładnie moją twarz

-masz tutaj cos - powiedział zbliżając się do mojej twarzy

położył dłoń na moim policzku i wytarł cos z niego

jaki wstyd. Miałam cos na twarzy i nikt mi nie powiedział?

Robert dalej trzymał rękę na moim policzku i wtedy poczułam się dziwnie. Spojrzał na moje usta a następnie znów w moje oczy

nie nie nie

to ostatnie co pomyślałam zanim złączył nasze usta

Rafy gdzieś tam w tle plątała nam się pod nogami a on mnie całował

całował mnie pod moim domem

każdy mógł nas zobaczyć!

nie czułam się dobrze z tym ze właśnie z nim tutaj stoję ale czułam potrzebę odreagowania po tym co powiedział mi Harry

nie odepchnęłam go ani nie oddałam pocałunku. Po prostu stałam

trwało to chwile aż w końcu oderwaliśmy się od siebie

złapaliśmy niezręczny kontakt wzrokowy który został przerwany głośnym piskiem opon

-kurwa no nie - jeknęłam wiedząc ze mam przejebane na całej lini jeżeli to było prawdą - idź stad jak najszybciej bo skończysz bez zębów

Robert spojrzał na mnie i pożegnał się przyjacielskim uściskiem a następnie szybkim krokiem opuścił moją uliczkę

wtedy z niebieskiego BMW wysiadło 2 chłopaków 

-przepraszam bardzo ale co to kurwa było?! - i wtedy wiedziałam ze moje szanse na przeżycie są prawie zerowe

~~~

poznaliśmy się przez brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz