9. 𝖇eidou

184 20 3
                                    



Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



❝𝔲𝔫𝔡𝔢𝔯 𝔱𝔥𝔢 𝔦𝔫𝔣𝔩𝔲𝔢𝔫𝔠𝔢❞






     — 𝐄khem, [t.i.]... Nie uważasz, że już starczy? — Słowa Beidou rozległy się echem po pokoju. Brzmiały dość niepewnie, jakby jej głos miał zaraz zacząć się trzęść z nerwów. Wraz z tym jej powieki przymknęły się na dłuższą chwilę, nie mogąc znieść napięcia w powietrzu. Zaś na jej pytanie otrzymała jedynie oburzone wciągnięcie powietrza i cmoknięcie ustami z niezadowoleniem.

—Nadal nie dobraliśmy idealnego koloru... Naprawdę chcesz mnie wypuścić bez odpowiednio dobranego koloru? — rzuciłxś w odwecie, zakładając ręce na piersi z niezadowoleniem. Obydwoje byliście doskonale świadomi, że mimo tego że w sylwetce wyczytać dałoby się dyskomfort, Beidou nie ma nic przeciwko. Wręcz podoba jej się zaistniała sytuacja, chociaż za życie by się nie przyznała do tak drobnostkowej słabości.

Całe pomieszczenie poruszyło się nieznacznie, zapewne poprzez fale na dworze oznajmiające nadchodzącą burzę, ale zaraz powróciło do porządku codziennego. Twoja osoba jednak pozostała w miejscu, gdzie przestawiło cię poruszenie, zbliżając się jedynie do siedzącej kapitanki. Wyglądała na prawie że naburmuszoną, ale czerwień policzków i niezręczny uśmiech świadczył o tym, że nie mogła odmówić ci tych przyjemności. W obecności swojej załogi nigdy by nie usiadła na tym krześle, pozwalając ci abyś czyniłx co tylko sobie zażyczysz. Teraz jej tutaj nie było, co dawało ci wolną rękę. Jedno oko otworzyło się powoli, wypatrując czy drzwi nadal są zamknięte, po czym z powrotem zniknęło pod powieką. Mimo dość ostrego, burzliwego charakteru jej rzęsy opierały się wszelakim powiązaniom, pozostając długimi i delikatnymi pędzlami, które muskały nieznacznie jej policzki za każdym razem, kiedy oddawała się w twoje zręczne dłonie.

Właśnie wtedy twoje usta przyłożyły się do miejsca tuż przy podbródku, omijając jednak jej usta, aby pozostać tam przez chwilę, aż płuca upomniały się o powietrze. Z głębokim wciągnięciem odchyliłxś się do tyłu, obserwując kolejny dodatek do kolekcji. Beidou nabrała jeszcze bardziej czerwieńszych kolorów, nie wiadomo czy był to skutek twoich działań czy samoistna reakcja jej ciała, akceptując potulnie wszystko z ledwo powstrzymywanym uśmiechem. Gdyby mogła zapewne wybuchłaby tym niekontrolowanym śmiechem, mającym przykryć wszelkie emocje, które miały zaraz się rozlać, jak trunki, które pili piraci podczas długich wypraw. Podczas takich spotkań śmiała się głośno i luźno, nie dbając o wysokość głosu. Teraz starała się wręcz zachowywać jak najciszej możliwie. Kiedy kolejne pocałunki zostawały składane na jej twarzy, siedziała w ciszy, pozwalając malować się w wielu kolorach.

❝CLIMAX❞ genshin impact x reader oneshotsWhere stories live. Discover now