«15»

139 3 10
                                    

Stanąłem przodem do tych wszystkich pluszaków, tego było dosłownie pełno. Chciałem wybrać jakiegoś ładnego więc po pierwsze kolor, jak ma być dla Pawła to musi być czarny. W oczy rzucił mi się miś grizzly, jest taki niby czarny więc będzie dobry. Wziąłem go do rąk i spojrzałem jeszcze na jego plastikowe oczy, niebieskie, jak moje, czyli tym bardziej będzie przypominać o mnie. Zerknąłem jeszcze na inne obok ale żaden nie spodobał mi się tak jak ten. Przeszedłem tym działem do końca, kierując się do kas. Wyszedłem już z sklepu i poszedłem w stronę hotelu, napisałem do Pawła że już wracam i schowałem telefon do kieszeni. Wszedłem już do windy w naszym dotychczasowym miejscu zamieszkania. Nie brałem żadnej torby prezentowej czy coś w tym stylu, więc schowałem tego misia za plecami i otworzyłem drzwi do pokoju. Kucnąłem żeby zdjąć buty, rozebrałem kurtkę i powiesiłem ją na wieszaku.

- jestem już - powiedziałem głośniej, wszedłem do sypialni, brunet nadal siedział i próbował nas spakować, stwierdziłem że nie będę się więcej odzywał, i poczekam aż sam mnie zobaczy.

- okej, chcesz mi pomóc, bo pakowanie znowu mnie przerosło. - rzucił, nadal siedząc tyłem do mnie.

- tak - siadłem przy nim, pluszaka odrzuciłem trochę do tyłu, tak aby Paweł jeszcze go nie zauważył, co prawda miałem w planach dać mu od razu ale stwierdziłem że najwyższej dam mu za chwilę - daj to już, ale siedź, i zobacz chociaż. Bo mi się nie chce ciebie pakować za każdym razem.

- dobra - odpowiedział. Po kilkunastu minutach byliśmy już spakowani. - co robimy? Mamy jeszcze 4 godziny więc możemy albo gdzieś wyjść albo zostać tutaj. - podniósł się i usiadł na łóżku a ja popatrzyłem na niego i obróciłem się tyłem, by wziąć tego misia. - co to?

- coś dla ciebie. Siadaj tu, i ci wytłumaczę, okej?

- okej? - Paweł przysunął się do tyłu opierając plecy o oparcie łóżka, siadłem naprzeciwko niego i wyciągnąłem tego misia przed siebie.

- dla ciebie, wiem że może się wydawać głupie ale ja ci wytłumaczę.

- ale o co chodzi? Mów!

- no boo. Muszę niedługo jechać do Grasso, chcą żebym coś tam ogarnął co do zapachów perfum. I nie będzie mnie w domu chyba 4 dni, więc chciałem żebyś miał na co popatrzeć i przypomnieć sobie o mnie.

- strasznie cute, dziękuję Minik - powiedział i przysunął mnie do siebie, objąłem go i położyłem głowę pomiędzy jego szyją a ramieniem. - wiesz że ja o tobie nigdy nie zapomnę? A jak cię nie będzie to będę do ciebie dzwonić jeśli będziesz mógł, okej? - zadał dwa pytania i spojrzał na mnie, położył rękę na moich plecach.

- wiem że nie zapomnisz, ale po prostu chciałem ci dać coś, bo dawno ci prezentów nie robiłem.

- heh, nie musisz robić przecież. - zaśmiał się. - a kiedy dokładnie wyjeżdżasz?

- wrócimy w czwartek do Polski, a ja jadę w poniedziałek jadę, więc nie od razu ale muszę. Przepraszam.

- e e e, nie przepraszaj mnie za nic bo to nie twoja wina, a po drugie to ja nie jestem zły. Więc już się uśmiechasz i idziemy do Starbucks jak chcesz. - powiedział i podniósł się.

Poszedłem za nim, ubraliśmy się i poszliśmy korzystać z ostatnich chwil tutaj. Chwilę później byliśmy w Starbibi, pani za ladą już nas poznała, czyli może serio byliśmy tam tak często. Kupiliśmy kawę i wyszliśmy z kawiarni.

- gdzie idziemy? - zapytałem.

- jeśli chcesz, możemy się przejść na plażę. Powinniśmy zdążyć potem wrócić do hotelu po rzeczy.

Tylko my DxPWhere stories live. Discover now