Ale Beomgyu wciąż nic mu nie powiedział na temat Yeonjuna. A musiał.

Tylko jak miał to, do cholery, zrobić, kiedy Soobin wyskoczył z takim tekstem?

- Hm? - Beomgyu udawał, że nie ma pojęcia, o czym on teraz do niego mówi. Starał się brzmieć autentycznie. Tak, żeby starszy nie zauważył, jak puls mu przyspieszył. Odwrócił głowę i teraz leżał z nim twarzą w twarz. Soobin przekręcił się na bok, kładąc sobie jedną dłoń pod policzek.

- Miałem tego nikomu nie mówić, ale... - podparł się na ręce, po czym spojrzał mu w oczy. - Może Yeonjun z tobą rozmawiał? Mam na myśli... O mnie?

Beomgyu przez chwilę się na niego po prostu patrzył. Potem się lekko uśmiechnął i potrząsnął przecząco głową. Soobin złapał go za dłoń i spuścił wzrok.

- Myślę, że też mu się mogę trochę podobać.

Beomgyu wciąż się nie odezwał. Musiał mu przecież w końcu powiedzieć. O tym, że Yeonjun naprawdę ma kogoś. I że tym kimś jest on sam. I to już oficjalnie.

- Nie wiem, czy sobie czegoś nie wymyślam. W końcu mówiłeś, że kręci z Ryujin. Ale jak u mnie spaliśmy, to wydaje mi się, że mnie w nocy objął.

No tak. To było wtedy, zaraz po tym, jak mu strzepał. On i Yeonjun trzymali się za ręce.

- Soob-

- Czekaj. - Soobin zaczął mówić szybciej. - Potem jeszcze parę razy się spotkaliśmy sami i ja wiem, że to nic takiego, ale to jak on na mnie patrzy...

Wtedy przypomniał sobie, jak patrzył na n i e g o. Między innymi zaraz potem jak dał mu kostkę do gitary. I jeszcze później, tej samej nocy.

Soobin westchnął, a Beomgyu zaczęła rosnąć gula w gardle. Miał wrażenie, że poczucie winy go pożera i niedługo zacznie niemal dosłownie trawić.

- Oglądaliśmy też u mnie filmy. - Soobin gładził mu wierzch dłoni kciukiem. - I w pewnym momencie położył mi głowę na ramieniu, a jak sięgnąłem do jego włosów, to chyba nawet się we mnie wtulił. Myślałem, że mi serce normalnie wyskoczy.

Z Beomgyu oglądał Wredne Dziewczyny. Tylko z Beomgyu.

- Soobin, to super, ale-

- Opowiedział mi też o swojej mamie. Pewnie wiesz, o co chodzi. Skoro powiedział mi, to tobie też na pewno. W końcu się przyjaźnicie.

- Tak, ja... - Beomgyu urwał. Kolejny raz się uśmiechnął.

I kolejny raz przekonał się, że głównym bohaterem tej całej chorej, okrutnej komedii jest Soobin.

Yeonjun powiedział, że jemu też kiedyś opowie o swojej matce.

Nigdy tego nie zrobił.

Ale może to lepiej, bo Beomgyu nie zasługiwał na to, żeby mu mówić takie rzeczy.

Bo był okropnym przyjacielem.

Dlatego, że nie umie cieszyć się szczęściem najważniejszej osoby w swoim życiu. I dlatego, że Soobin ufa mu całym sercem. Soobin, który w sekrecie powiedział mu i tylko mu o tym, że podoba mu się Yeonjun. Soobin, który pamięta, że Beomgyu nienawidzi papryki. Soobin, który czytał jego wiersze z dzieciństwa i się z nich nie śmiał. Soobin, który jest jego najlepszym przyjacielem i który mówił mu, że ostatnio czuje się okropnie i który miał się z nim spotkać dlatego, że się o niego martwi. Soobin, który miał być najważniejszy na świecie.

I dlatego, że Beomgyu wiedząc to wszystko i tak skupił się wyłącznie na sobie. I że powiedział reszcie o tajemnicy przyjaciela. I dlatego, że ważniejszy od Soobina okazał się dla niego jakiś durny chłopak, którego nawet nie znał jakoś specjalnie długo.

Still Into You || yeongyuDonde viven las historias. Descúbrelo ahora