I pokochał kolor fioletowy.

It's all too much to take

I'm awake, I'm awake

I że to zawsze był Yeonjun.

Kiedy już miał odłożyć gitarę i może przy okazji skoczyć z okna, postanowił w końcu spojrzeć na starszego. Ten siedział teraz z nieco rozchylonymi ustami i szeroko otwartymi oczami.

Po prostu siedział. I się na niego patrzył. I siedział.

I siedział.

- Jeśli ci się nie podobało, to twoja wina, bo to ty mnie przekonałeś, żebym to zagrał.

Yeonjun wtedy potrząsnął głową.

- Co? - wyprostował plecy. - Nie. Nie, nie. Podobało mi się.

Beomgyu chciał zapaść się pod ziemię. Miał wrażenie, że Yeonjun mówił to tylko dlatego, żeby nie było mu przykro. Powoli zaczynało robić mu się słabo.

- Ze wszystkimi instrumentami brzmi lepiej.

- Naprawdę mi się podobało! - Yeonjun najpewniej zauważył, że Beomgyu jest na granicy załamania nerwowego, bo wtedy szybko przejął od niego gitarę i położył ją gdzieś na bok. Beomgyu nie zdążył spojrzeć, gdzie dokładnie, bo chwilę potem poczuł jego wargi na swoich.

Może rzeczywiście spodobała mu się piosenka.

- Ale nie do końca rozumiem. - Yeonjun odsunął się, sięgając teraz do jego dłoni. - To znaczy, nie wiem, czy chcę rozumieć. Ta piosenka jest o... Kimś konkretnym, prawda?

- Napisałem ją dawno temu.

Yeonjun mruknął. Beomgyu się spiął.

- Nie-

- W porządku. - Beomgyu miał wrażenie, że Yeonjun patrzy teraz wszędzie, tylko nie na niego. - Mówiłem, że mi się podoba.

Jak on miał to teraz odkręcić? To oczywiste, że ta piosenka była o nim. Yeonjun nie był na tyle głupi, żeby się nie zorientować. Czy Beomgyu w ogóle musiał mu to tłumaczyć, czy on się po prostu chciał upewnić? Przecież pomagał mu napisać interpretację wiersza na zaliczenie. M u s i a ł połączyć kropki.

Kiedy starszy podniósł się i już miał od niego odchodzić, Beomgyu sięgnął do niego i szybko złapał go za nadgarstek. Yeonjun na niego spojrzał i delikatnie się uśmiechnął.

- Więc wszystkie twoje piosenki są o tym samym? - nie próbował mu się wyrywać, ani nic w tym stylu. Poza tym wciąż brzmiał na dziwnie wyluzowanego. Beomgyu natomiast był odrobinę zmieszany.

Potem sam się podniósł i mocno go przytulił. Nie był do końca pewny, o co mu teraz chodziło i czemu tak właściwie to zrobił. Ale nie wiedział, co innego tak właściwie mógłby. Cała ta sytuacja, właściwie, to wszystko co się wydarzyło w ciągu ostatnich dwóch tygodni... To wszystko było takie powalone. Dlaczego teraz Yeonjun chciał z nim o tym rozmawiać? Dlaczego zaczął temat? Doskonale wiedział, o czym jest ta durna piosenka. Do tego to wszystko, co robił, a potem mówił mu, że go kocha i całował go i... To wszystko zaczynało go powoli przytłaczać.

Ale nie zdążył bardziej się nad tym zastanowić, bo wtedy Yeonjun postanowił położyć mu obie dłonie na policzkach i kolejny raz go pocałować. Beomgyu był odrobinę zaskoczony, ale równie szybko, co starszy złączył ich usta, on sam zaczął oddawać pocałunek.

Z kolei jeśli chodzi o Yeonjuna, to zupełnie nie umiał teraz odczytać żadnej z jego emocji. Był wkurzony? Szczęśliwy? W ogóle go to nie ruszyło?

Still Into You || yeongyuWhere stories live. Discover now