Musiał się teraz bardzo pilnować, żeby go nie wyprosić. I jeszcze ten tekst z paskiem? Teraz wszystkie wątpliwości go opuściły. Naprawdę się przespali. Yeonjun przespał się z Kaiem, a potem powiedział Beomgyu, że może go pocałować. Dwa razy.

A teraz sam całował Kaia.

To znaczy, to Kai całował jego, ale równie dobrze mogło być na odwrót.

- Dzięki. - Yeonjun stał do niego tyłem i Beomgyu bardzo ulżyło, że nie może teraz zobaczyć jego miny.

Poza tym on wciąż był w dresach i trochę rozciągniętej koszulce, w której spał już od kilku dni. Zaczął żałować, że się nie przebrał. Jego włosy nie były jakoś szczególnie rozczesane, a twarz wyglądała, jakby od tygodnia ładował kofeinę bezpośrednio w żyły. Tak więc w tym zestawieniu wypadał o wiele gorzej. Chociaż on zawsze wyglądał gorzej od Kaia. Ale już się przyzwyczaił, że to młodszy pełnił tutaj rolę protagonisty. Beomgyu czasem czuł się przy nim jak jeden z tych bohaterów, nie drugo-, czy trzecioplanowych. On należał do tej kategorii postaci w tle, którym twórcy czasem nie rysowali nawet twarzy.

Kiedy Kai już się żegnał, wyjrzał zza ramienia Yeonjuna i w końcu go zauważył, niepewnie obserwującego całą sytuację.

- Beoms! - popchnął starszego w bok i szybko podbiegł do przyjaciela. Położył mu ręce na ramionach. - Prawie zapomniałem! O co chodzi? Tae dziś do mnie dzwonił i totalnie nie rozumiem! To znaczy, rozumiem, bo zrobiłbym tak samo, jak ty i to już dawno temu, ale ty nie jesteś mną i matko!

Beomgyu szybko zerknął na Yeonjuna, jednak on w tym momencie zdawał się zupełnie ignorować ich dwójkę.

- Musimy o tym teraz rozmawiać? - ponownie spojrzał na Kaia. - Taehyun chyba wszystko ci powiedział.

- Tak, tak! Ale... - Kai zasłonił usta dłonią. - Co teraz?

Beomgyu zmarszczył brwi. Nie wiedział dokładnie, o co młodszy go teraz pytał. Dlatego jedyne machnął ręką w powietrzu, pokazując mu, żeby kontynuował.

- Co z zespołem? I co z Tobą? Co z mieszkaniem? O Jezusku! - Kai wtedy wykonał gest wybuchającego mózgu. - I o co chodzi dokładnie, z tym, że się pogubiłeś? Tae mi mówił, że tak powiedziałeś. Wiesz przecież, że możesz mi się wygadać!

Beomgyu przełknął ślinę.

Niekoniecznie się nad tym wszystkim zastanawiał. Jedynie patrzył na przyjaciela, którego aż nosiło i który wpatrywał się w niego bardzo intensywnie. Co on miał mu powiedzieć? W jego głowie był teraz chyba jeszcze większy bałagan niż dzień wcześniej, kiedy to wszystko się wydarzyło.

Zanim udało mu się uformować jakąkolwiek odpowiedź, Yeonjun postanowił odezwać się za niego.

- Wydaje mi się, że Beomgyu teraz nie chce o tym wszystkim myśleć. - starszy odchrząknął i szybko rzucił na niego okiem, po czym powrócił do Kaia i się delikatnie uśmiechnął.

- Cóż, ja i tak wciąż czekam na info odnośnie Taehyun is over party. Chcę mieć zaproszenie vipowskie. - blondyn bardzo mocno przytulił Beomgyu, a potem na nowo skierował się w stronę drzwi i kiedy znalazł się obok Yeonjuna, splótł ich dłonie. Potem cicho mruknął. - Wpadłem tylko na chwilę, bo zaraz mam pracę.

Beomgyu zawiesił na nich wzrok, czego pozostała dwójka nawet nie zauważyła. Albo przynajmniej tego po sobie nie pokazywała. Chciał wyjść z pokoju. Zastanawiał się, czy Yeonjun robi to wszystko specjalnie. Zeszłej nocy powiedział mu, że Kai wcale nie jest dla niego ważny, a teraz...

Kai i Yeonjun patrzyli na siebie o sekundę za długo, a Beomgyu chciał teraz szarpnąć starszego, przycisnąć go do ściany i zapytać, dlaczego do cholery kolejny raz postanowił zupełnie zamieszać mu w głowie. Jednak nie mógł tego zrobić teraz, kiedy Kai był z nimi.

Still Into You || yeongyuWhere stories live. Discover now