-Hej, zostaw! Idź lepiej wkurzać kogoś innego!

-Przyszłam tu bo mama czeka ze śniadaniem. Lepiej się ogarnij bo się spóźnisz. Do zobaczenia na dole, młoda- starsza zeszła na dół.

Jej starsza siostra Selena była pozytywnie nastawiona do życia. Po ukończeniu liceum wyjechała do Nowego Jorku gdzie otworzyła własny sklep muzyczny. Catra bardzo ją kochała jednak czasem doprowadzał ją do szału. Dziewczyna postanowiła się jej posłuchać i ubrać. Jej

pokój był duży. Ściany były w czerwonym kolorze a meble białe . w pokoju znajdowało się duże łózko i dużą ilością poduszek, szafa, obszerne biurko z telewizorem, toaletka imała kanapa. Jej ulubionym miejscem jest balkon znajdujący się nad jej pokojem do którego prowadzą schodki. Po porannej toalecie ubrała się w biała bluzkę ,czerwoną koszulę, obcisłe jeansy i czerwone trampki. Włosy uczesała lecz nadal układały się w różne strony. Popatrzyła na jej hetero chromatyczne oczy, które stanowiły środek przezwisk przez wszystkie lata szkolne. Wzięła głęboki oddech i zeszła na dół do małej kuchni połączonej z przytulnym salonem. Przy stole była już jej siostra i matka, Cyra. Wysoka, ciemnowłosa kobieta, która jest starszą wersja Catra. Cyra jest bardzo ciepła i kochająca. Jednak potrafi być złośliwa.

-Witaj, kochanie. Widzę, że dobrze spałaś- pocałowała córkę w policzek i podała miskę z płatkami.

-Spałam dopóki ktoś mnie nie obudził- powiedziała do siostry, która się chytrze uśmiechnęła.

-Wiesz przecież, że jest nowy rok szkolny. Nie cieszysz się?

-Mam się cieszyć, że znowu będę w klasie z Glimmer, która uprzykrzy mi życie? Tak, bardzo się cieszę- powiedziała sarkastycznie Catra.

Glimmer to córka pani burmistrz miasta. Bardzo rozpuszczona złośliwa dziewczyna, która wybrała sobie Catrę a swoją ofiarę.

-Nie będzie tak źle. Musisz myśleć optymistycznie.

-Z moim szczęściem na pewno mi się uda- niechcący strąciła butelkę mleka, które się rozlało po podłodze. Catra złapała się za głowę a Selena zaczęła się śmiać. Cyra wytarła bałagan i potarła na pocieszenie policzek córki.

-Ale z ciebie niezdara. Tylko nic nie rozwal po drodze.

Cara wstała ze smutkiem i poszła po plecak. Cyra ze złością spojrzała na starszą córkę.

W tym czasie Catra wzięła plecak i spojrzała na siebie w lustrze. Była niska i miała szczupłą sylwetkę. Włosy były rozczochranie, a oczy kolorowe: żółte i niebieskie, ciemna skóra i piegi na nosie i policzkach. Do najładniejszych nigdy nie należała. Jeszcze jej pech sprawiał, że zawsze wpadała w dziwne sytuacje w czym jej nieśmiałość również wygrywała. Wzięła głęboki wdech i ruszyła na dół do piekarni.

Piekarnia znajdowała się na dole budynku. Była bardzo przytulna i pełna różnorodnych wypieków, które słynęły popularnością w mieście. Catra zawsze lubiła się tam bawić i widać klientów. Kiedy tam weszła zobaczyła swojego ojca Felixa, który cos pakował.

-Cześć, tato.

-witaj, kochanie. Jak tam przed pierwszym dniem?

Felix był wysokim i umięśnionym mężczyzną o brązowych włosach i niebieskich oczach. zawsze był upaprany mąką. Jets to najlepszy ojcie jakiego mozna by sobie wymażyć.

-Nawet dobrze-powiedziała smutno Catra

-Mam coś dla ciebie- podał jej w pudełku jej ulubione ciasteczka- Na poprawę humoru-powiedział z uśmiechem

-Dzieki, tato- schowała je do torby- Do zobaczenia później- wyszła z piekarni spokojnym krokiem zostawiając ojca z zatroskanym wyrazem twarzy.

Dziewczyna szła smutnym krokiem do szkoły. W mieście panował ruch. Stanęła przy pasach i czekała na czerwone światło. Kiedy przechodziła, na środku nich stał mały, brązowy kotek, Miałczał strasznie, prawdopodobnie z powodu głodu. Nikt nie zwrócił na niego uwagi. Tylko Catra spojrzała na niego i zrobiło się jej go szkoda. Podeszła do niego i wzięła go na ręce.

Shera i KocicaWhere stories live. Discover now