epilog

66 8 12
                                    

czerwiec

ver pov

przez uchylone okno samochodu wpływało powietrze. w radiu cichutko grała sobie muzyka a matty jedną ręką trzymał kierownicę a drugą oparł się o drzwi od samochodu.

nawigacja była nastawiona na żalno.

po kilkukrotnej rozmowie z panem adrianem udało nam się umówić spotkanie.

dalej pamiętam, jak pan adrian nam nie wierzył i nagrał nam głosówkę, na której prosi o zdjęcie cycków.

po tym już tak bardzo go nie idealizowałam.

trochę to trwało, za nim przekonałam matty'iego na spotkanie z adim. wcześniej nie za bardzo miał czas, a potem, jak on to nazwał "chciał go spędzić ze mną"

walnięty.

i chociaż żalno nie będzie naszym pierwszym miejscem na randkę, to i tak się cieszę.

- co ty taka zamyślona? - chłopak spojrzał się na mnie przez swoje okulary przeciwsłoneczne.
- a jakoś. trochę bardzo chce już mieć to zdjęcie z adim.
- może znowu przygotuje, jeden dwa trzy cztey pięć sześć siedem osiem dziewięć dziesięć jedynaście dwanaście trzynaście paczek chipsów?
- matty! - pacnęłam piłkarza w ramię, na co ten się zaśmiał.

pokręciłam głową i zaczęłam się śmiać.

- tylko nie zacznij do niego po niemiecki gadać, tak jak do mnie kiedyś - matty spojrzał się na mnie, na co ja odpowiedziałam mu obrażoną miną i założonymi rękami na piersiach.

chciałam go zwyzywać po polsku, ale zamknęłam jednak usta i udawałam, że tego nie powiedział.

zrobiliśmy przerwę na tankowanie. matty wysiadł z auta a ja siedziałam w środku i zadawalałam się klimatyzacją.

Ja
hej slodziaku

inuita
Ver, co ty robisz?

zabrał telefon ze sobą.

Ja
ja??? nic
pisze do takiego jednego
ktorego napisalam przez
przypadek bo sniezka zmienila
numer

inuita
Ten ktoś w takim razie jest na
pewno zabójczo przystojny.

Ja
slucham

inuita
No tak. Rzadko się
mylę.

Ja
ok dzwonie do kady

inuita
Ver.

Ja
no co

inuita
Bo nie pojedziemy do Adiego.

ja
a to sie pierdol
albo zdjecie z adim
albo dzwonie do kady

inuita
...
Czekaj w tym aucie, jeszcze
25km zostało.

uśmiechnęłam się do siebie i wyłączyłam telefon. spojrzałam przez okno i zobaczyłam wracającego matty'iego.

- ver, co ty do licha robisz?
- wracam do starych czasów.
- ver..
- słucham

matty przytulił mnie i spojrzał się na mnie.

- już lepiej jedźmy. nie mogę się doczekać tych jeden dwa trzy cztery pięć sześć siedem osiem dziewięć dziesięć jedynaście dwanaście trzynaście paczek chipsów.

uśmiechnęłam się z zębami i przewróciłam oczami.

- MATTY!

————————————————————
zrobilabym edita z faceclaimem ver i adim ale moje umiejetnosci edytorskie blagaja o pomoc.

mam nadzieje ze ksiazke przyjemnie sie wam czytalo! moze w przyszlosci cos jeszcze napisze!

do nastepnego,
- cys

adi nowak żalno/matty cashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz