- Soobin chciał ze mną obejrzeć drugą część Wrednych Dziewczyn. I muszę przyznać, że była o wiele bardziej ekscytująca.
Beomgyu nagle nie wiedział, co powinien na to odpowiedzieć.
Zupełnie, jakby zapomniał, jak się mówi.
I rusza.
Czy Yeonjun mu właśnie próbował powiedzieć, że się całowali? Że robili coś 'bardziej ekscytującego'? Co to wszystko tak właściwie miało znaczyć? Chciał myśleć, że sobie to sam zinterpretował na własny sposób, ale w takim razie, dlaczego Yeonjun w ogóle o tym wspominał?
Wstrzymał na chwilę oddech, a jego policzki zrobiły się ciepłe. Spuścił wzrok. Miał wrażenie, że jeśli tego nie zrobi, to naprawdę się popłacze. Stali chwilę w ciszy, która była przerywana jedynie ich oddechami. Beomgyu nie wiedział, ile dokładnie minęło czasu, kiedy zdecydował, że musi wyjść, bo nie da rady tak dłużej wytrzymać. Nie zdziwiłby się, gdyby zaraz miały mu się zacząć kolejne zajęcia.
Nie chciał, żeby Yeonjun teraz widział jak płacze.
Zanim jednak udało mu się przekręcić klamkę, starszy złapał go za nadgarstek. Kiedy na niego spojrzał, zobaczył w jego oczach coś w rodzaju zmartwienia. Albo może troski? Chociaż to byłoby totalnie bez sensu. Biorąc pod uwagę ich sytuację - obie wersje wydały mu się mało prawdopodobne.
Beomgyu czuł się, jakby w jego przełyku zawiązał się supeł, który z każdą chwilą coraz mocniej się zaciskał.
Dodatkowo rzęsy zaczynały mu się powoli sklejać.
- ... Oglądaliście-
- Hej, nie mówię serio. - Yeonjun powiedział szybko i położył mu dłoń na policzku. Otworzył szerzej powieki i teraz wyglądał, jakby to on zaczynał trochę panikować. Nie ma opcji, że nie zauważył, jak oczy mu się zaszkliły. Upokarzające. - Po prostu... Nie wiem, nie chciałem być wtedy sam. I wkurzyłem się.
Na twarzy Beomgyu pojawił się pewien grymas konsternacji. Nie do końca rozumiał, o czym Yeonjun tak właściwie mówi. To oczywiste, że nie chciał być sam, skoro próbował się z nim spotkać. Głupie.
Starszy kontynuował.
- Miałem chyba coś w rodzaju doła i chciałem się z kimś gdzieś wyrwać, okej? Ty mnie olałeś, a Felix i Hyunjin oboje byli na treningu. Więc padło na Soobina. Może cię to zaskoczy, ale wcale nie mam aż tylu przyjaciół. - Yeonjun zasłonił teatralnie usta dłonią. - Szok.
- Nie byłeś na treningu? - Beomgyu wciąż nie mógł się ruszyć. Nigdy nie chciał, aby to, co zrobił, zostało odebrane jako olanie kogoś. Poza tym jego pytanie było trochę głupie. To chyba logiczne, że skoro znajomi Yeonjuna byli na treningu i nie mogli się z nim spotkać, to jego samego tam nie było. Zaczął żałować, że zapytał. Jednak już przecież nie mógł cofnąć swoich słów. Co za idiota. - Dlaczego?
- Nieprzyjemna rozmowa z ojcem. - starszy wywrócił oczami. - Nie miałem ochoty się tam pokazywać. Ale już nieistotne. To nic takiego.
- Ja... - Beomgyu miał wrażenie, że słowa utknęły mu w gardle. - Przepraszam. Gdybym wiedział, to-
- Ej, w porządku. Nic się przecież nie stało. - Yeonjun przeniósł swoją dłoń z policzka młodszego na jego kark i zaczął mu delikatnie gładzić skórę kciukiem. - Już ochłonąłem i wszystko jest okej. Też przepraszam. Za to, co powiedziałem przed chwilą.
- Jezu, to wygląda, jakbym myślał tylko o sobie. - Beomgyu praktycznie zignorował jego wypowiedź. Sięgnął do jego wolnej ręki i splótł ich palce. - Nawet nie wiem, jak mam cię przeprosić, mo-
Yeonjun przyciągnął go do siebie i pocałował. Na to Beomgyu lekko podskoczył, ale się nie odsunął. Wszystkie skumulowane w ciągu ostatnich paru dni emocje zaczęły go niemal momentalnie opuszczać, a on sam praktycznie zaczął się rozpływać, drugą dłoń delikatnie kładąc na klatce piersiowej chłopaka. W krótkiej przerwie pomiędzy kolejnym pocałunkiem cicho westchnął, jakby z ulgą.
Z ogromną ulgą.
Kiedy po raz drugi oderwali się od siebie, aby złapać oddech, lekko popchnął Yeonjuna w kierunku ściany. Ten zabrał rękę z jego szyi, tylko po to, żeby wplątać palce w jego włosy, po czym ponownie złączył ich wargi. Beomgyu poczuł, jak druga dłoń starszego wędruje pod jego koszulkę, w okolice dolnej części pleców i przyciąga go do siebie jeszcze bliżej. Jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz, na co Yeonjun delikatnie się uśmiechnął. Beomgyu tego nie widział, ale ewidentnie to poczuł. Wtedy zacisnął palce na materiale jego swetra, wolną ręką podpierając się o ścianę.
Nie miał pojęcia jak długo wargi starszego badały te jego, zanim ostatecznie się od siebie odsunęli, z ledwo widocznymi rumieńcami na twarzach i gdzieniegdzie pogniecionymi ubraniami. Beomgyu nieśmiało się uśmiechnął, a Yeonjun widząc to, cicho się zaśmiał, ponownie gładząc kciukiem skórę na jego policzku.
- Poza tym, już ci przecież mówiłem, że tylko z tobą nie wstydzę się oglądać tego filmu.
Wtedy pomyślał, że ta przerwa mogłaby się już nigdy nie kończyć.
YOU ARE READING
Still Into You || yeongyu
Fanfiction- Zbajeruj go. A kiedy już gdzieś cię zaprosi, to powiesz, że samemu będzie ci trochę jakby dziwnie i B A M! - Taehyun pokazał dłońmi wybuch. - Weźmiesz nas ze sobą. *** Życie Beomgyu było raczej spokojne i stosunkowo nudne. Grał na gitarze, studiow...
