Jednak niepewnie otworzył usta, czując się coraz bardziej nieswój i delikatnie nachylił się w jej kierunku.

Chwilę potem zaczął kaszleć.

- Jezu, co jest? - oczy Yeonjuna się rozszerzyły, a Beomgyu zaczął delikatnie uderzać zaciśniętą pięścią we własną klatkę piersiową.

- Nic się- co parę sekund przerywał, aby znów odkaszlnąć. Oczy mu się zaszkliły. - Nie stało. Po prostu- nie umiem jeść.

Starszy szybko podał mu szklankę z wodą. Beomgyu modlił się, żeby ta nie wyleciała mu nosem. To by była już przesada, nawet jak na niego. Nawet się porządnie zakrztusić nie umiał.

Kiedy udało im się przygotować spaghetti i przy okazji NIE umrzeć, zjedli, po czym postanowili przenieść się do pokoju Yeonjuna i tam odpalić film. Blondyn cały czas zapewniał go, że jego walka z sosem nie w tej dziurce co trzeba, była bardzo śmieszna i urocza, a nie żałosna. I do tego gadał o jakimś nowym komiksie, który ostatnio udało mu się kupić. Podobno był jakiś kolekcjonerski, czy coś w tym stylu. Beomgyu kompletnie się na tym nie znał.

Ale nawet lubił to, jak jego twarz promienieje, kiedy mu o tym wszystkim opowiada.

Jeśli chodzi o film, starszy wybrał Wredne Dziewczyny. Beomgyu prawie go wyśmiał. Już tak właściwie miał to komentować, ale wtedy chłopak wyjawił, że jest on jedyną osobą, z którą nie wstydzi się tego oglądać. Brunet spoliczkował się w myślach i ostatecznie uznał, że przynajmniej nie był to kolejny maraton Zmierzchu, czy innego filmu o wampirach, więc mógł to jakoś przecierpieć. Najwyżej wydrapie sobie oczy.

Usiedli na łóżku Yeonjuna. Beomgyu uważał, że to, że ma on telewizor w pokoju, było strasznie cool. Kai też taki miał, ale zdecydowanie nie był aż tak imponujący. Z tyłu głowy miał nadzieję, że będzie to łóżko wodne, ale te były chyba modne we wczesnych latach dwutysięcznych, dlatego wolał nic nie mówić. Przecież czuł, że to nie jest łóżko wodne.

Debil.

A szkoda.

Chwilę po tym, jak Janis wycięła w koszulce na w-f Reginy kółka w biuście, Beomgyu zaczął bezwładnie przechylać się w stronę starszego. Nawet trochę się wkręcił w tę całą historię, ale dopiero zaczął sobie uświadamiać, jak strasznie ten dzień go zmęczył. A jeszcze nie było wieczoru. Dodatkowo był najedzony i było mu ciepło, co jedynie pogarszało jego stan.

Jak ogłaszali, kto został nominowany na królową balu, już niemal na nim leżał.

Kiedy Cady w końcu pojawiła się na imprezie (według Beomgyu to, że nie przebrała się w samochodzie w sukienkę, było strasznie durne, bo przecież nawet nie musiała się malować, ani czesać, więc nie zajęłoby jej to zbyt wiele czasu), Yeonjun chyba zaczął mieć tego dosyć, ponieważ zdecydowanym ruchem przyciągnął go do siebie, przy tym samemu przenosząc się niżej i kładąc się na plecach. Teraz Beomgyu nad nim praktycznie wisiał, z ramionami chłopaka oplecionymi wokół własnej talii. Nagła zmiana pozycji wystarczająco go zaskoczyła, aby teraz nie mógł się ruszyć.

- Co robisz? - zapytał cicho, podpierając się rękami po obu stronach głowy Yeonjuna.

- Chyba nie bardzo wciągnąłeś się w film, co? - starszy uniósł jedną brew w górę, przy okazji lustrując wzrokiem jego twarz. - I musisz przestać zadawać mi to pytanie.

- Skąd taki wniosek? Bardzo chciałbym wiedzieć, czy Cady zostanie królową balu.

- Aż tak cię to interesuje? - zaśmiał się cicho. - Bo mam wrażenie, że częściej patrzyłeś się na mnie, niż na ekran.

Kiedy między nimi nastała chwila ciszy, Yeonjun lekko się podniósł, a Beomgyu widział, jak patrzy się na jego usta. Wargi zaczęły go mrowić, niecierpliwie chcąc dotknąć tych chłopaka. Ale wtedy Yeonjun zatrzymał się, jakby był niepewny, czy to, co robi, jest właściwe. Co było dosyć zabawne, biorąc pod uwagę jedno z ich wcześniejszych zbliżeń. Byli teraz na tyle blisko siebie, że młodszy był w stanie dostrzec pojedyncze złote refleksy w jego ciemnobrązowych oczach, które był niemal pewny, że widać tylko w konkretnym świetle i z określonej odległości.

Beomgyu chciał, m u s i a ł mu pokazać, że nie ma się przed czym powstrzymywać, dlatego to on był tym, który złączył ich usta.

To nie był pierwszy raz, kiedy się całował i w tym momencie zaczął mieć ogromną nadzieję, że również nie ostatni. Jednak trochę czuł się, jakby taki był - pierwszy i ostatni jednocześnie. Miał wrażenie, że wszystkie odczuwane przez niego emocje roznoszą się po całym jego organizmie. Jego powieki były mocno zaciśnięte, jakby bał się, że kiedy tylko je na nowo otworzy, okaże się, że wszystko to sobie wymyślił. Na pewno był czerwony na twarzy i bał się sprawdzić, czy Yeonjun również się rumieni.

Ale kiedy przysunął się jeszcze bliżej, a starszy znów pociągnął ich w dół, dotknął językiem jego ust, prosząc o zgodę na pogłębienie pocałunku. I Yeonjun mu ją dał. Jego ręce objęły oba policzki chłopaka, a ich klatki piersiowe prawie się zderzyły. Teraz ich oddechy się zmieszały, a jego ciało stawało się o wiele za gorące. Miał wrażenie, że zaraz wybuchnie.

Wargi Yeonjuna były delikatne i pozwoliły przejąć Beomgyu kontrolę. Ale on jej nie potrzebował. Zupełnie tak, jakby mieli to już wcześniej przećwiczone. Jego ciemna grzywka łaskotała starszego w czoło. Beomgyu chciałby pozostać w takim stanie już na zawsze. Yeonjun smakował trochę jak makaron. I jak owoce.

Młodszy wplątał jedną dłoń w jego tlenione włosy, drugą pomagając sobie w utrzymaniu równowagi, kiedy obie nogi oparł na kolanach po bokach chłopaka. Ręka Yeonjuna, która jeszcze sekundy temu znajdowała się w jego pasie, teraz delikatnie gładziła go po policzku. W tle wciąż były obecne odgłosy filmu, ale do Beomgyu żaden z nich nie docierał. Słyszał jedynie ich zęby, co jakiś czas przypadkiem obijające się o siebie, mokre dźwięki dzielące ich usta i nierównomierny oddech starszego. Sam starał się nie zapomnieć, żeby co jakiś czas szybko zaczerpnąć powietrza. Wydawało mu się, jakby wszystko to było iluzją, a jednocześnie jedyną prawdziwą rzeczą na świecie. Miał wrażenie, że kręci mu się w głowie, w której teraz cała przestrzeń została wypełniona lawendowym kolorem i malinowym smakiem.

I wtedy usłyszał dzwonek swojego telefonu.

Szybko przerwali pocałunek, niemal odpychając się od siebie. Usta Yeonjuna były nabrzmiałe i czerwone, prawdopodobnie tak samo, jak te Beomgyu. Pośpiesznie odrzucił połączenie, nawet nie sprawdzając numeru, a starszy uśmiechnął się szeroko, wypuszczając powietrze ustami. Na twarzy Beomgyu również zagościł nieśmiały uśmiech i wtedy szybko na niego zerknął spod rzęs, aby od razu potem pocałować go kolejny raz.

I kolejny.

A następnie w policzek.

I w żuchwę, nos i w czoło.

A sam Beomgyu pozwoliłby, aby delikatne wargi Yeonjuna zwiedziły całe jego ciało.











A/n:

To jest fotka Yeonjuna, która mnie zainspirowała <3 

Anyways, chłopcy zaczynają wszystko nie w tej kolejności co powinni, but can we blame them?W każdym razie pierwszy kiss za nami <3 W KOŃCU

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Anyways, chłopcy zaczynają wszystko nie w tej kolejności co powinni, but can we blame them?
W każdym razie pierwszy kiss za nami <3
W KOŃCU

Still Into You || yeongyuWhere stories live. Discover now