Chciał wciąż wierzyć, że przecież to wszystko nic nie znaczy. Yeonjun mu zwyczajnie kolejny raz pomógł. Przyjaciele sobie pomagają. To było zupełnie normalne.
Prawda?
Nie minęło dużo czasu, zanim odstawili Hyunjina i chwilę potem Felixa. Taehyun wyszedł razem z Kaiem pod domem młodszego, co poskutkowało tym, czego Beomgyu najbardziej się obawiał.
Został sam na sam z Yeonjunem.
Nie wiedział, czy ma się odezwać. W ogóle nie wiedział, co starszy sobie teraz myśli. Może uznał to wszystko za jakąś głupią, jednorazową akcję. Może Beomgyu wcale nie powinien sobie niczego dopowiadać. Nie powinien chwytać go za rękę, wtedy, podczas filmu, czy kiedy już leżeli w łóżku. Nie powinien przeżywać dłoni starszego na swoich włosach i już zupełnie nie powinien się rumienić na wspomnienie jego warg na swoim czole.
To wszystko go przytłaczało i miał wrażenie, że w końcu wybuchnie. Próbował skupić się na tym, żeby tylko się przy nim nie popłakać. Kai miał rację. Na pewno miał. Yeonjun po prostu się nim bawił, a Beomgyu za bardzo brał sobie wszystko do serca. Powinien dać sobie spokój i nie rozpamiętywać tego wszystkiego. Powinien wrócić do siebie, odespać i zachowywać się zupełnie normalnie.
Powinien zapomnieć, że ostatni miesiąc w ogóle się wydarzył.
- Uwielbiam tę piosenkę. - Yeonjun jako pierwszy postanowił przerwać panującą między nimi ciszę, wyrywając go tym samym z zamyślenia.
- Spice Girls? - Beomgyu cicho parsknął pod nosem, rozpoznając w radiu Say You'll be there od girlsbandu. - Serio? Powiedz jeszcze, że słuchasz Britney.
- To klasyka. - Yeonjun uśmiechnął się, rzucając okiem w kierunku młodszego. - A Britney to królowa.
Beomgyu sięgnął w stronę radia, aby przełączyć składankę na kolejny utwór, jednak starszy go uprzedził i z dziwnym refleksem pacnął go w dłoń. Podgłośnił dźwięk. Brunet patrzył się na niego ze zmarszczonymi brwiami.
And now you tell me that you've fallen in love
Well I never ever thought that would be
Yeonjun zaczął nieśmiało śpiewać wraz z Mel B, wciąż patrząc przed siebie, ale tym razem jego kąciki ust powędrowały ku górze. Położył jedną z dłoni na koszulce, w okolicy obojczyka, drugą jednak wciąż trzymając na kierownicy.
- Hej, skup się na drodze. - powiedział młodszy, jednak nie mógł ukryć nutki rozbawienia w głosie. - Jak tak dalej pójdzie, to nas pozabijasz.
This time you gotta take it easy
Throwing far too much emotions at me
Yeonjun coraz bardziej wczuwał się w rolę, a Beomgyu był niesamowicie szczęśliwy, że droga była właściwie pusta. Muzyka była w tym momencie tak głośno, że nie był pewny, czy starszy w ogóle jest w stanie go teraz usłyszeć. Znów spróbował zmienić piosenkę, ale i tym razem skutek był dokładnie taki sam. Yeonjun na niego spojrzał, wydymając wargę, po czym powrócił do śpiewania.
But any fool can see they're falling
I gotta make you understand
W tym momencie się poddał i jedynie obserwował blondyna. Może rzeczywiście było to odrobinę urocze, ale Beomgyu nie zamierzał tego przyznawać. Kiedy nadszedł refren, nie był już w stanie powstrzymać subtelnego uśmiechu. Gdyby radośnie śpiewający i tańczący Yeonjun miałby być ostatnią rzeczą, jaką zobaczy przed śmiercią, to tak właściwie by mu to nawet pasowało.
I'm giving you everything
All that joy can bring
This I swear
Yeonjun udawał, że trzyma w wolnej ręce wyimaginowany niewidzialny mikrofon. Beomgyu powoli zaczynał mieć wrażenie, że zwymiotuje od natężenia bodźców. Ale jeszcze nie było z nim na tyle źle, aby nie docenić starań starszego. Właściwie, to nawet nieźle się bawił.
And all that i want from you
Is a promise you
Will be there
W ostatnim fragmencie refrenu, jak i drugiej zwrotce, nie wytrzymał i się do niego przyłączył. Zignorował ucisk w żołądku i wciąż bolące gardło. W zamian dodatkowo zaczęła boleć go twarz. A dokładniej policzki, od szerokiego uśmiechu. Nawet nie pamiętał, dlaczego jeszcze chwilę temu miał gorszy humor.
Szczególnie w momencie, kiedy zatrzymali się na czerwonych światłach, a Yeonjun odwrócił się w jego stronę i ułożył dłoń na jego delikatnie różowym policzku, kolejny raz śpiewając promise you will be there.
Ani wtedy, kiedy piosenka już dawno się skończyła, a oni dojechali pod akademik i starszy życzył Beomgyu dobrego dnia. I poprosił, aby niedługo się odezwał.
A już na pewno nie wtedy, kiedy już otwierał drzwi, a Yeonjun chwycił jego wolną dłoń w swoją i złożył na niej delikatny pocałunek „na pożegnanie", żeby od razu po tym obserwować jego reakcję tymi durnymi ciemnymi oczami.
Chyba jednak rzeczywiście go lubił.
Tylko troszeczkę.
YOU ARE READING
Still Into You || yeongyu
Fanfiction- Zbajeruj go. A kiedy już gdzieś cię zaprosi, to powiesz, że samemu będzie ci trochę jakby dziwnie i B A M! - Taehyun pokazał dłońmi wybuch. - Weźmiesz nas ze sobą. *** Życie Beomgyu było raczej spokojne i stosunkowo nudne. Grał na gitarze, studiow...
