Tak naprawdę nikt nie zwrócił większej uwagi na czas ich nieobecności, a cała piątka ostatecznie zaangażowała się w oglądany horror. Kiedy i oni znaleźli się na kanapie, starszy splótł z nim dłoń, chowając je obie do kieszeni własnych spodni i co jakiś czas głaszcząc wierzch tej Beomgyu kciukiem.

Brunet wciąż nie mógł przetworzyć tego wszystkiego, co zdążyło wydarzyć się tego wieczora. Soobin co jakiś czas zagadywał Yeonjuna, na co ten chętnie odpowiadał. Beomgyu bardzo chciał położyć głowę na jego ramieniu. Ale przecież nie mógł.

Nie, kiedy obok był Soobin.

Beomgyu znów zaczął czuć się okropnie. Był najgorszym przyjacielem na świecie i kompletnie nie zasługiwał na Soobina. Z tyłu głowy wiedział, że gdyby mu o wszystkim opowiedział, może oszczędzając n i e k t ó r e szczegóły, ten by wszystko zaakceptował, ale na pewno by go to niesamowicie zraniło. Jednak ostatecznie by mu wybaczył.

Soobin zawsze mu wszystko wybaczał.

Co prawda Beomgyu nigdy nie kręcił z nikim, w kim podkochiwał się jego przyjaciel, ale to nieistotny szczegół. Przecież Soobinowi nigdy wcześniej nikt się nawet nie podobał.

- Dobra. - Hyunjin ziewnął, przeciągając się na kanapie. - Jak śpimy? Już chyba powoli odlatuję.

Niedawno skończyli grać w jakąś karciankę, a teraz siedzieli i po prostu rozmawiali, z cichą muzyką puszczoną z laptopa w tle. Na pewno było już grubo po północy. Taehyun leżał wtulony w Kaia i prawie tonął w jego bluzie. Soobin siedział po turecku, jeszcze chwilę temu żywo dyskutując z Felixem i Yeonjunem na temat jakiegoś komiksu. Beomgyu ich słuchał, pomimo tego, że nie bardzo rozumiał, o czym tak właściwie gadają.

- U mnie w sypialni zmieszczą się trzy osoby na łóżku. - Soobin mu odpowiedział. - Kanapa się rozkłada, więc reszta spokojnie może się tu walnąć.

- Mi to chyba obojętne. - Hyunjin przetarł twarz dłońmi. - Daj mi kocyk i mogę spać nawet na podłodze.

- Bez Tae nie śpię. - stwierdził Kai, przyciągając chłopaka mocniej do siebie.

- A ja się stąd nie ruszam. - wymamrotał już ledwo przytomny Taehyun.

- Dajcie znać, co wykminicie. - Felix się podniósł i skierował w stronę łazienki, najpewniej, aby się przebrać, bo wziął ze sobą piżamę. Widząc to, Beomgyu się wzdrygnął i potrząsnął głową.

Matko, miał nadzieję, że wszystko posprzątali.

Ostatecznie kanapę zajęli Taehyun, Kai, Hyunjin i Felix. A to oznaczało, że nie dość, że Beomgyu musiał przetrwać noc w towarzystwie Yeonjuna, to jeszcze dodatkowo miał z nimi spać Soobin. Brunet nie wiedział, czy to, że przyjaciel wcisnął się między jego a najstarszego, było przekleństwem, czy błogosławieństwem.

Soobin wyjątkowo szybko zasnął, jeszcze przez chwilę opowiadając Yeonjunowi coś o jakimś serialu. Beomgyu zastanawiał się, czy blondyn rzeczywiście jest tak zaangażowany z rozmowę, na jakiego wyglądał. Przy okazji dziękował wszechświatowi, że jego wyobrażenia okazały się błędne i Yeonjun spał w koszulce i długich spodniach. To znaczy, przynajmniej teraz. Gdyby wyglądał jakkolwiek inaczej, to chyba rzeczywiście nastąpiłby jego marny koniec.

Światło księżyca gdzieniegdzie przebijało przez nie do końca dopasowane rolety w pokoju Soobina. Beomgyu może i uznałby to za nawet ładne, gdyby nie fakt, że próbował zasnąć.

Oczywiście, że nie mógł.

Kto na jego miejscu byłby w ogóle w stanie?

Kiedy kolejny raz przewracał się z boku na bok, próbując znaleźć chociaż trochę wygodną pozycję, zauważył, że Yeonjun objął ramieniem śpiącego Soobina, który leżał na boku, a jego ręka bezwładnie wisiała nad klatką piersiową jego najlepszego przyjaciela. Zastanawiał się, czy Yeonjun zrobił to specjalnie.

Still Into You || yeongyuWhere stories live. Discover now