Taehyun dołączył do nich chwilę później, ale od razu wyłączył telewizor i nawet nie planował siadać. Kai wydął smutno usta, a Beomgyu odetchnął z wielką ulgą.
- Dobra, dosyć tego... Czegoś. - odezwał się, skupiając na sobie całą uwagę pozostałej dwójki. Kiedy zerknął na telewizor, jego twarz przyozdobiła zabawna, zniesmaczona mina. - Zbierajcie się, aż smutno się na was patrzy.
Beomgyu wymienił z najmłodszym zmieszane spojrzenia, ale nie ruszyli się z miejsca. Taehyun skierował się w stronę drzwi i chwycił niedawno odwieszoną kurtkę.
- Dlaczego się tak na mnie gapicie? Chyba wieki razem nie wychodziliśmy, a mnie się strasznie nie chce dziś nic gotować.
- Od kiedy ty niby umiesz gotować? - Kai zaśmiał się kpiąco, unosząc jedną brew.
- Uczy się. - mruknął pod nosem Beomgyu.
Kai kiwnął na to jedynie głową, jednak wstał i również zaczął się ubierać.
Ostatecznie on również uległ młodszemu, ale kazał im poczekać na niego, bo nie chce wychodzić na miasto w rozciągniętych dresach, które nawet nie są jego. Nie, żeby to, co ubrał, znacząco się od nich różniło. Tym razem postanowił dopasować się do casualowego stylu Kaia, ubierając zwykłe rurki i bluzę. Kiedy przejrzał się w lustrze, głównie sprawdzając, czy nie ma zbyt opuchniętej twarzy, na myśl przyszedł mu Soobin. Wyglądał teraz prawie identycznie jak starszy, kiedy szli na jakąś imprezę.
Beomgyu wypuścił powietrze nosem.
Miejsce, do którego zabrał ich Taehyun, okazało się być zwykłym fastfoodem. Znajdowało się praktycznie na drugim końcu miasta, dlatego Beomgyu i tak nigdy wcześniej tam nie był. Poza tym wydawało mu się, że otworzyli je wcale nie tak dawno temu. Słyszał kiedyś, chyba od brata, że mają tu jedne z najlepszych burgerów w okolicy. Usiedli przy jednym z dostępnych stolików. Większość była, jak można się tego spodziewać po takim miejscu, zapełniona. Kai wypatrzył wolne miejsce przy ścianie, koło wejścia i właśnie tam się skierowali.
Jeśli chodzi o samo menu, wybór był dosyć duży, a najmłodszy uznał, że chce mieć jak najwięcej dodatków. Taehyun zaczął się z nim kłócić, mówiąc, że to on miał przygotować kolację, a zabrał ich w to miejsce, dlatego również on powinien zapłacić, a nie chce wydać milionów na jednego burgera.
- Tak właściwie, to sam powinieneś go sobie kupić. - burknął w końcu niższy z blondynów. - Nawet nie wiedziałem, że u nas siedzisz.
- Czyli co, to miała być randka? - Kai się cicho zaśmiał. - I wybrałeś to miejsce? Romantycznie. Wydawało mi się, że stać cię na więcej.
- Jeśli gdzieś wychodzimy razem, to automatycznie staje się randką, bo jesteśmy w związku?
- Dokładnie tak. - najmłodszy kiwnął twierdząco głową. - Wracając, widzieliście, że mają tu burgera z ananasem? Myślałem, że to tylko na pizzy tak robią.
- Za to na pewno nie zapłacę.
Beomgyu w pewnym momencie delikatnie odpłynął. Przestał słuchać, co mówi pozostała dwójka i wyjrzał przez okno. Zaczął obserwować czarnego kota, który teraz bawił się nieco przyschniętym liściem. Miał ogromną ochotę po prostu wyjść i go pogłaskać, bo wydawał się strasznie puszysty. Ale to by było trochę niegrzeczne. Nawet żwawa gestykulacja siedzącego obok Kaia nie wytrąciła go ze skupienia.
Taehyun jeszcze raz powtórzył na głos ich zamówienie, upewniając się, czy wszystko dobrze zapamiętał. Beomgyu wciąż wpatrywał się w kota, dopóki jakaś osoba nie nachyliła się nad zwierzakiem, wystawiając do niego rękę, a potem kucnęła i zaczęła go głaskać. Przeniósł wzrok na twarz mężczyzny w ciemnym płaszczu i w tym momencie jego oczy zrobiły się dwukrotnie większe. Wstrzymał oddech.
YOU ARE READING
Still Into You || yeongyu
Fanfiction- Zbajeruj go. A kiedy już gdzieś cię zaprosi, to powiesz, że samemu będzie ci trochę jakby dziwnie i B A M! - Taehyun pokazał dłońmi wybuch. - Weźmiesz nas ze sobą. *** Życie Beomgyu było raczej spokojne i stosunkowo nudne. Grał na gitarze, studiow...
